Kontrakty NFZ. Szpitalna niewiadoma

Płockie i podpłockie szpitale nie podpisały jeszcze kontraktu na kolejny rok z Narodowym Funduszem Zdrowia.

- Nie mamy ani kontraktu, ani nawet planu rzeczowo-finansowego, jaki Fundusz wysyła o tej porze roku do swoich świadczeniodawców - mówi dyrektor szpitala na Winiarach Stanisław Kwiatkowski. - Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami mieliśmy podpisywać po prostu aneksy do kontraktów z 2009 roku. Ale wtedy podpisywaliśmy kontrakt dwa razy - na pierwszą i drugą połowę roku. Więc tak naprawdę nie wiem, do którego okresu będzie odnosił się aneks. I czy uwzględni to, że mieliśmy nadwykonania. Poza tym, nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie mieli możliwości negocjacji. Chociażby o wskaźnik inflacji czy wzrost cen energii.

W podobnym tonie wypowiada się dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Gostyninie Zygmunt Buraczyński. - Nie mamy żadnej informacji o poziomie kontraktu na 2010 rok - tłumaczy. - Dlatego niewiele mogę na ten temat powiedzieć. Więcej być może będę wiedział po świętach. Mam nadzieję, że wtedy oferta NFZ-u do nas dotrze. Z tego co wiem, tak jak ja czekają dyrektorzy szpitali na całym Mazowszu.

- Do tej pory nie dostaliśmy od Funduszu żadnej propozycji na papierze - mówi Artur Krawczyk, prezes Płockiego Zakładu Opieki Zdrowotnej, któremu podlega szpital miejski w Płocku. - Dokumenty miały być gotowe 5 grudnia, nie ma ich do tej pory. Niestety, spodziewamy się gorszej oferty niż ta ubiegłoroczna. Nie chodzi o cenę punktu, ale o zmniejszenie ich limitu. Oby nie było o wiele gorzej. Na razie wiadomo tylko, że stawki w podstawowej opiece zdrowotnej pozostają na poziomie z poprzedniego roku.

To, że szpitale mogą nie zdążyć podpisać kontraktów przed Nowym Rokiem, nie oznacza jednak, że pierwszego stycznia przestaną przyjmować pacjentów. - Nie ma takiej obawy - zapewnia Stanisław Kwiatkowski. - Szpitale mają obowiązek przyjmowania chorych.