Reklama

POLew czy PiSoLew?

17/03/2011 10:41

W rozważaniach wielu obserwatorów sceny politycznej dominuje przekonanie o nieuchronności udziału postkomunistów w rządzeniu Polską po najbliższych wyborach parlamentarnych. Niepewność dotyczy raczej koalicjanta partii Napieralskiego. Czy będzie to Platforma Obywatelska, przez wielu uznawana za naturalnego w obecnej sytuacji koalicjanta dotychczasowej partii rządzącej, czy też będzie to koalicja pozornie bardziej egzotyczna z PIS.  

Koalicja postkomunistów z Platformą, w sytuacji postępującego spadku  poparcia społecznego partii rządzącej wydaje się nie tylko „naturalna”, ale i nieunikniona wobec najbardziej prawdopodobnego wyniku wyborczego, według którego obecny układ rządowy nie utrzyma większości parlamentarnej. Jednak głównym beneficjentem spadającego poparcia dla PO jest partia Napieralskiego i ten konflikt o poparcie elektoratu może skutecznie uniemożliwić wzajemną współpracę rządową, na przekór zbieżności programowej, tak jak w 2005 roku konflikt o elektorat uniemożliwił koalicję rządową PO-PISu.. I choć koalicja postkomunistów z PO wydaje się prawdopodobna i łatwa  do obrony w wymiarze medialno-społecznym, to fundamentalny konflikt interesów partyjnych może  doprowadzić do powstania koalicji bardziej egzotycznej, podobnie jak w przypadku koalicji PISu z partią Andrzeja Lepera. Wówczas Jarosław Kaczyński wykazał się zdecydowaną odwagą przeciwstawienia się dotychczasowym wyobrażeniom społecznym i publicznym zapewnieniom i doprowadził do powstania układu rządowego, którego nikt wcześniej nie przewidywał, łudząc się programowym podobieństwem partii PO-PIS.

Dziś liderzy PISu zapewniają, wbrew powszechnemu przekonaniu, iż nie są partią bez zdolności koalicyjnej. I moim zdaniem mają rację. Ale co to znaczy? Na pewno nie mają zdolności koalicyjnej  ani z Platformą, ani z PJN [o ile ci ostatni przekroczą próg wyborczy].Po doświadczeniach ze swymi koalicjantami, PIS stracił możliwość koalicyjną z PSL, które nie zamierza powtórzyć doświadczenia „przystawek”. Pozostaje tylko SLD.  Możliwość takiej koalicji dementuje zarówno Napieralski, jak i Kaczyński. Tylko, że wiarygodność Kaczyńskiego w tego typu deklaracji jest równa zero. I to nie tylko, ze względu na często przypominane deklaracje w sprawie współpracy z partią Lepera, ale także ze względu na wiarygodność zaprzeczeń Kaczyńskiego co do układu z postkomunistami w mediach publicznych. Co więcej Kaczyński ma duże doświadczenie w „grze” postkomunistami  przeciwko  swoim politycznym adwersarzom. W 1993 razem z postkomunistami obalał rząd Suchockiej. Dwa lata później jego działania przeciwko Wałęsie przyczyniły się do zwycięstwa Kwaśniewskiego w wyborach prezydenckich. W 2007 wspólnie z partią Napieralskiego rozwiązywał Sejm. Prezydent Lech Kaczyński, nie tylko wykonywał przyjazne gesty wobec Kwaśniewskiego w postaci nominacji jego szefa kancelarii Dubaniowskiego na ambasadora. Ale także, poprzez zaproszenie Jaruzelskiego do prezydenckiego samolotu na moskiewskie uroczystości, zapoczątkował polityczną rehabilitację tego komunistycznego dyktatora. Co więcej nie cofnął się przed koalicją medialną, wpuszczając postkomunistów  do mediów publicznych. Wcześniej zaś, pisowscy nominaci w Radzie Programowej telewizji wybrali redaktora tygodnika „NIE” Piotra Gadzinowskiego na wiceprzewodniczącego tej Rady. Jarosław Kaczyński także wielokrotnie demonstrował także osobistą obojętność wobec takich postulatów katolickich  w formie nieobecności w czasie głosowań, jak formuła małżeństwa {przegrana poprawki  dotyczącej definicji małżeństwa] czy nieobecność w czasie pierwszego głosowania  dotyczącego świętowania Trzech Króli. Ale   zabiegi o współpracę z postkomunistami osiągnęły apogeum  w czasie kampanii prezydenckiej, w trakcie której Jarosław Kaczyński rehabilitował politycznie nie tylko Edwarda Gierka, ale także obecnych postkomunistów. Dla niego Grzegorz Napieralski z programem walki z Kościołem, legalizacji zabijania dzieci nienarodzonych i obroną przywilejów  komunistycznej Służby Bezpieczeństwa to „miły człowiek”. Rzeczywiście ten „miły człowiek”, nie poparł konkurenta Kaczyńskiego do prezydentury w drugiej turze , co dla wielu wydało się wówczas, tak oczywiste.

Dziś zarówno Kaczyński, jak i Napieralski oficjalnie wykluczają możliwość koalicji. I sądzę, iż powstrzymają swoją postawę aż do wyborów. Ale jest to oficjalne stanowisko. Bowiem inni działacze i publicyści związani z obu ugrupowaniami, nie tylko dopuszczają taką możliwość[np. Beata Kempa odmówiła w wywiadzie dla Rzeczpospolitej  zdementowania możliwości jej powstania], ale snuja swoje dywagacje nad korzyścią takiej sytuacji, {dywagacje Ryszarda Czarneckiego}gdy na scenie politycznej pozostanie tylko PO, PIS i SLD, czyli, że postkomunistom przypadnie rola rozgrywającego na polskiej scenie politycznej. Adam Hofman prekursor upublicznienia  potrzeby rządowej współpracy z postkomunistami, dziś rozwodzi się nad możliwościami współpracy z „europejską lewicą”. W PIS panuje przekonanie, iż eksperyment kolaboracji z postkomunistami w mediach publicznych został społecznie zaakceptowany przez własny elektorat, co pozytywnie rokuje w sprawie kolaboracji rządowej. Ale nie tylko ze strony Pis mamy do czynienia z tego rodzaju politycznymi zalotami. Sławomir Sierakowski mówi wprost o politycznej koniunkturze na tego typu koalicję, Także publiczne wypowiedzi Oleksego, czy Kalisza wskazują na mentalną  gotowość obecnych liderów SLD do tego rodzaju kooperacji. Obecni liderzy mają silne poczucie, iż koalicja z Platformą jest łatwa do zawarcia, ale zawsze w niej  będą „młodszym bratem”, a główne polityczne korzyści przypadną dominującemu koalicjantowi.  Natomiast  korzyści płynące z układu z PIS  mogą być zdecydowanie większe. Przede wszystkim w SLD panuje przekonanie, iż sukces w wyborach prezydenckich, który uruchomił obecny wzrost poparcia społecznego i wzrost politycznego znaczenia, jest rezultatem dopuszczenia postkomunistów do mediów publicznych przez Kaczyńskiego. Współpraca z Kaczyńskim okazała się wysoce politycznie lukratywna. Wiele wskazuje, iż pomimo pewnego szoku medialnego także współpraca rządowa byłaby wehikułem trwale wzmacniającym pozycję postkomunistów.  Przede wszystkim udział w koalicji z PIS nie tylko zapewniłby SLD pozycję głównego rozgrywającego na polskiej scenie politycznej. SLD nie przekształciłby się w ‘przystawkę” PISu, nie byłby jego zakładnikiem.  To raczej PIS stałby się zakładnikiem SLD.Jedynym publicznie artykułowanym sprzeciwem  wobec możliwości koalicji z PIS jest sprawa Blidy. Ale na ołtarzu wzajemnej współpracy Jarosław Kaczyński poświęci Zbigniewa Ziobrę, tym bardziej, że jego dni w PIS są najprawdopodobniej już policzone.  Oczywiście taki układ rządowy nie dotyczyłby kwestii „światopoglądowych”. Te kwestie postkomuniści będą próbowali rozgrywać na płaszczyźnie parlamentarnej. To w tej płaszczyźnie Platforma będzie próbowała „przebić” PIS w wykreowaniu nowej koalicji,  swoim poparciem dla postkomunistycznych propozycji. Ta sytuacja  spowoduje, iż spragniona PO powrotem do władzy zrobi wszystko, by koalicja z SLD stała się faktem. I może się stać, tak, jak po koalicji medialnej  postkomunistów z PISem, nastał czas na koalicję z Platformą, ale już na eselowskich warunkach. Powyborcza koalicja Napieralskiego z Kaczyńskim daje postkomunistom nie tylko znacznie więcej korzyści, ale pozwala im także zachować wolność manewru

Obecna  wzrastająca pozycja postkomunistów  jest konsekwencją  wzajemnej polityki obu dominujących partii oligarchicznych Ich nierozumny, bezsensowny i zupełnie niemerytoryczny konflikt niejako automatycznie prowadzi do powrotu postkomunistycznego nihilizmu do kształtowania polityki polskiej. SLD nie ma nic twórczego do zaproponowania. Niejako symbolem jakości jej polityki jest propozycja legalizacji zabijania dzieci nienarodzonych w sytuacji zapaści demograficznej zagrażającej niewypłacalnością systemu emerytalnego. Wybór pomiędzy POLewem, a PISoLewem  jest  wyborem pozornym. W obu sytuacjach jest wyborem narodowego nihilizmu. Polsce w obecnej sytuacji potrzeba , przede wszystkim,  alternatywy dla rządów z udziałem postkomunistów, potrzeba sił politycznych zdolnych nie tylko do stawienia bariery postkomunistom, ale także do zmierzenia się z największym wyzwaniem naszego kraju, jakim jest groźba katastrofy demograficznej. I to jest rzeczywista alternatywa dla rządów z udziałem postkomunistów

Marian Piłka.

Aplikacja eprzasnysz.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    TROK - niezalogowany 2011-03-25 15:52:55

    CHCĘ GŁOSOWAĆ NA SLD, ALE JEŚLI ONI WEJDĄ W KOALICJĘ Z PISem,TO CO BĘDZIE? JA NIE CHCĘ JUŻ KACZYŃSKIEGO PRZY WŁADZY.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    nikt - niezalogowany 2011-03-19 18:43:31

    co tak się boicie SLD ? Nie macie dość przepychanek POPiS ?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    fan - niezalogowany 2011-03-19 10:09:29

    bieda na wsi wynikała z dużych podatków. Wg Corvina za socjalisty Piłsuckiego podatki były 5x większe niż za Miłościwego cara. Sanacja i Piłsudski to była formacja zdecydowanie antychłopska i ... antysłowiańska

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    kronikarz - niezalogowany 2011-03-18 11:32:58

    Ja nie jestem mlodym czlowiekiem i wiele w zyciu widzialem.Przed wojna na wsi byla bieda az piszczalo,ludzie szli za chlebem nawet do Przasnysza,ktory byl prowincjonalna dziura.Zeby nie komuna ,to miasto nadal by bylo zapyziale,bez zadnego przemyslu.To za komuny wybudowano cale osiedla i fabryczki,ktore dzisiaj padly.Po wojnie walka szla o wladze,jedni chcieli takiej a jeszcze inni innej wladzy.Kazdy w jakis sposob walczyl o swoja wymarzona Polske,robotnikom i chlopom polepszylo sie,mogli dzieci do szkol wyslac za darmo.A jak mial same piatki albo byl sierota czy polsierota to i stypendium otrzymywal od szkoły.Dzisiaj "Pany" zapomnieli z jakich korzeni sie wywodza i co swoim dziadom zawdzieczaja.Niektorzy wstydza sie przyznac do chlopskiego pochodzenia.Jednym podoba sie rozowy kolor Ojczyzny,innym podoba się czarny a jeszcze innym zielony.Ilu Polaków tyle upodoban,nic na to nie poradzimy.Pozdrawiam.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    KURPIANKA - niezalogowany 2011-03-18 09:05:53

    Niech SLD wróci do władzy, oby [fuj] nie w koalicji z PIS-akami.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    fan - niezalogowany 2011-03-18 08:35:14

    PZPR była zbrodnicza po wojnie. Ja ur, w 1955 mam to szczęście, że nie pamietam i nie odczułem tego. Choć sluchalem kilku weteranów wiezionych i torturowanych zaraz po wojnie i jeden mówił, że młody oficer Resortu uwolnił go z wiezienia, pomógł napisać korzystne zeznanie,a nawet kazał wypłacić pieniążki na powrót i dobry obiad. Daję PKF z Defilady Tysiąclecia; z odległych lotniska startują jednocześnie samoloty bojowe i daje fantastyczne figury, np Orzeł Piastowski 35 bombowców w odległości zerowej. Pewnie z Przasnysza też. A dziś rządy solidarnościowe demobilizuję armie http://www.youtube.com/watch?v=_eGNLf3KUUQ A PIS to nie prawica, lecz lewica socjalrewolucyjna. B Kempa mówiła u nas, że jako prawnik nie pozwoli na liberalizację Pr Budowlanego i będzie zmieniała ustawy - które jak mówi Korwin i tak trzeba będzie za pół roku nowelizować. A więc totalna kontrola nad ludźmi dla ich dobra - to idea lewicy, Z PISem to coś więcej to rewolucja permanentna. Spotkałem wielu porządnych komuchów np Szablasta, Ponikiewskiego i Langiewicza, a po 1990 miałem okazję poznać dygnitarzy solidarnościowych i to porównanie jest porażające

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    ja - niezalogowany 2011-03-17 16:32:48

    Do"fana" Człowieku wymień choć jedną osobę porządną z pzpr.Samo to że należała do zbrodniczej organizacji,przekreśla taką osobę.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    niepartyjny - niezalogowany 2011-03-17 12:55:43

    A jaki z Napieralskiego postkomunista??? Przecież to dzieciak,co On ma wspólnego z Komuną?Panie Piłka,pisze Pan o katastrofie demograficzneja ile Pan ma dzieci?Czy nie widzi Pan,że prawica dzieli równo między siebie,stanowiska? Zapomniał Pan,jak Pański guru,po objęciu władzy,zwalniał wszystkich,byle tylko obsadzić swoich MIERNYCH,BIERNYCH ALE WIERNYCH?Prawica zawsze Naród skłócała/co ostatnio wyprawiają z pamięcią ofiar katastrofy smoleńskiej?/,tylko jak idą wybory,to zaczynacie łasić się do wyborców,przybierając twarz Judasza.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    pik - niezalogowany 2011-03-17 12:00:27

    Bełkotliwe spekulacje!!! SLD partia, gdzie średnia wieku to 40 lat to postkomuniści??? Faktycznie PiS ma wiele twórczego do zaoferowania, chyba jeszcze więcej hipokryzji... Groźba katastrofy demograficznej? Chyba ekonomicznej? Gdzie te dzieci mają poźniej pracować? Za co je teraz utrzymywać? Dajcie ludziom godną pracę i mieszkania a problem niżu sam się rozwiąże...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Math - niezalogowany 2011-03-17 11:51:03

    @fan Ale właśnie ci z PZPR są teraz w PiS albo w PO. Czyli to Ci sami ludzie, a Ty twierdzisz, że w PZPR było więcej porządnych. Człowieku to jest to samo!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    fan - niezalogowany 2011-03-17 11:22:13

    na pewno w PZPR było więcej porządnych ludzi niż w Pis Platformie razem,

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    pytanie - niezalogowany 2011-03-17 11:09:35

    A czym różni się były członek PZPR, który obecnie należy do PiS od byłego członka PZPR, który obecnie należy do PO lub SLD?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ePrzasnysz.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do