Przasnyskie kino wkrótce cyfrowe. Czyli...

Kino "Światowid" bierze udział w programie "Rozwój kin" prowadzonym przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. O tym, jakie zmiany oznacza cyfryzacja naszego kina w praktyce, rozmawialiśmy z Ewą Olszak i Tomaszem Jakubowskim z Miejskiego Domu Kultury w Przasnyszu.

- Mamy już odpowiednie nagłośnienie. Jego zalety w pełni da się odczuć, gdy wymieniony zostanie także projektor – mówi Tomasz Jakubowski.
Właśnie z trzech etapów składa się "kinowa" inwestycja. Działające już, nowe nagłośnienie kosztowało 88 tysięcy złotych. 50 tysięcy złotych przeznaczonych na ten cel pochodzi z PISF, 20 procent dołożył też Urząd Miejski w Przasnyszu. Trzeba przyznać, że w porównaniu z poprzednim, robi świetne wrażenie. Kolejny etap to zamontowanie ekranu.
- Powinien być u nas do końca lutego, sprowadzany jest z Niemczech – informuje Jakubowski.
Kosztował on 66 tysięcy – 40 "wyłożyło" PISF, do niego również 20 procent dokłada miasto.
- Nowy ekran będzie bliżej widowni i większy, przeznaczony do projekcji cyfrowych. Jego wymiary to 8 na 4,5 metra. Zdecydowanie poprawi się jakość, obecny jest bowiem już dość sfatygowany – mówi Ewa Olszak.
Następny – i najdroższy – etap, to wymiana projektora, związana z rezygnacją z dotychczasowej metody wyświetlania filmów na 35-milimetrowych taśmach.
Póki co, nie wiadomo dokładnie, kiedy pojawi się nowy, cyfrowy projektor – właśnie rozpatrywany jest złożony przez MDK do PISF wniosek. Wymienione za to zostaną obiektywy, co również będzie miało wpływ na jakość obrazu. Jednym z wymogów dla nowego urządzenia jest klimatyzacja w kabinie projekcyjnej, która też niebawem zostanie zamontowana.
- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będziemy wyświetlać filmy w 3D, łatwiejsza będzie także sama obsługa projektora – mówią pracownicy MDK.

Zapytaliśmy, na jakie filmy możemy czekać w przyszłym roku.
- Oczywiście, jako kino lokalne, będziemy stawiać na filmy niszowe, europejskie. Nie zabraknie jednak również światowych hitów, które będą pojawiać się u nas zaraz po premierach. Liczymy na frekwencję wyższą, niż dotychczas – zapowiada Ewa Olszak.
Tomasz Jakubowski dodaje, że postarają się stworzyć przyjazny oglądaniu filmów klimat.
- Cykl "Ale nakręcone" chcielibyśmy przekształcić w pełnoprawny, dyskusyjny klub filmowy. Opracowujemy już statut. Ciepło, kawa, herbata i świetni rozmówcy, z którymi można podyskutować o obejrzanym przed chwilą obrazie. Planujemy również nawiązać współpracę ze szkołami – opowiada.
Ceny biletów najprawdopodobniej się nie zmienią – a w każdym razie, pozostaną niskie.

- W programie, w którym bierzemy udział, chodzi o wyrównanie szans w walce o widza pomiędzy kinami lokalnymi i studyjnymi, a multipleksami – tłumaczą nasi rozmówcy. Dowiedzieliśmy się też, że to najprawdopodobniej nie koniec zmian. Następne mogą dotyczyć sali kinowej, jednak na konkretne wieści trzeba jeszcze poczekać.
Więcej na temat cyfryzacji kin w Polsce można dowiedzieć się na stronie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, który koordynuje przedsięwzięcie: http://www.pisf.pl/pl/kinematografia/rynek-filmowy/cyfryzacja-kin


W piątek 16 grudnia odbyło się 20-te spotkanie w ramach cyklu "Ale nakręcone". Tym razem widzowie mogli obejrzeć "Tajemnicę Brokeback Mountain", a następnie podyskutować o dziele Anga Lee przy pysznym cieście i ciepłych napojach.
Organizatorzy zachęcają do udziału w kolejnych spotkaniach – kino stoi otworem, a repertuar dostępny jest na naszym portalu i stronie internetowej Miejskiego Domu Kultury.

(GA)