Reklama

Płock: Nowy zarzut dla matki - zabójstwo

28/03/2009 22:50
Nie usiłowanie dzieciobójstwa pod wpływem poporodowego szoku, a usiłowanie zabójstwa - taki zarzut ostatecznie postawiła Marzenie U. prokuratura. Kobieta - według aktu oskarżenia - wepchnęła córce do przełyku dziewięć patyczków higienicznych.

Dziewczynka przyszła na świat w lipcu ub.r. w płockim szpitalu wojewódzkim w Płocku. Stan zdrowia dziecka nie wskazywał na nic niepokojącego, więc dziewczynka wraz z 30-letnią matką została przeniesiona na oddział położniczy. Problemy z oddychaniem pojawiły się u małej w 56. godzinie życia.

- Po udzieleniu pomocy nastąpiła poprawa - mówi Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku. - Niestety, po kilku godzinach stan dziecka znowu się pogorszył.

I to na tyle, że dziewczynkę trzeba było przewieźć do kliniki w Warszawie. Tam okazało się, że dziecko ma coś w przełyku i żołądku - lekarze usunęli stamtąd dziewięć zakończonych wacikami patyczków higienicznych.

W opinii biegłego niewydolność oddechowa spowodowana wprowadzeniem do jamy ustnej i przełyku owych patyczków stanowiła bezpośrednie zagrożenie dla życia.

Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Początkowo postawiła kobiecie zarzut usiłowania dzieciobójstwa. - Chodzi o usiłowanie zabójstwa dziecka przez matkę będącą w okresie poporodowym - informowała rzecznik prokuratury.

Kodeks karny za ten typ zabójstwa przewiduje karę maksymalnie do pięciu lat więzienia.

- Przy tego typu zarzucie konieczne jest jeszcze przeprowadzenie badań psychiatrycznych, ustalenie, czy matka zdawała sobie sprawę z tego, co robi, jaki wpływ miał na nią poród - dodawała Iwona Śmigielska-Kowalska.

Teraz śledztwo dobiegło końca. Prokuratura przesłała już akt oskarżenia do sądu. Z jedną istotną zmianą: Marzenie U. zarzuca już nie usiłowanie dzieciobójstwa pod wpływem poporodowego szoku, a próbę "zwyczajnego" zabójstwa. Zagrożonego karą nawet dożywotniego więzienia.

- Do takich wniosków doszliśmy po badaniach psychiatrycznych - mówi rzecznik prokuratury. - Biegli ustalili, że kobieta zdawała sobie sprawę z tego, co robi. Była w pełni świadoma.

Dlaczego wepchnęła dziecku patyczki do przełyku? Z ustaleń prokuratury wynika, że wcześniej pytała, czy może zostawić dziecko w szpitalu, czy trafi ono do adopcji. A kiedy dziecko zaczęło się dusić, sama wszczęła alarm. Czy chciała, by dziewczynka została dłużej w szpitalu? A może zdecydowała się pozbawić je życia? Na te pytania będzie musiał odpowiedzieć sąd. Zdaniem prokuratury pewne jest to, że kobieta zadawała sobie sprawę, że dziecko może nie przeżyć.

Sąd rodzinny pozbawił już małżeństwo U. praw do dziewczynki (w tej sprawie odbyły się dwa posiedzenia, rodzice dziecka nie zjawili się na żadnym z nich). Dziecko trafiło do pogotowia opiekuńczego, czeka na adopcję albo na znalezienie odpowiedniej rodziny zastępczej.

Milena Orłowska

Aplikacja eprzasnysz.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ePrzasnysz.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do