Reklama

Patologie w szkołach

05/09/2008 01:50
Nie narkotyki i alkohol, ale agresja i wagary - to według raportu Najwyższej Izby Kontroli największe problemy w polskich szkołach podstawowych i gimnazjach. Z kontroli NIK wynika też, że nauczyciele rzadko zdają sobie sprawę z problemów podopiecznych, a uczniowie nie mają do kogo przyjść ze swoimi problemami.

Największym problemem zdaniem kontrolerów jest jednak przede wszystkim fakt, że szkoły nie radzą sobie z nowymi zagrożeniami. Coraz więcej uczniów opuszcza zajęcia. Nauczyciele tymczasem bagatelizują problem - alarmuje NIK

- Jednym z głównych czynników sprzyjających zachowaniom patologicznym było właśnie tolerowanie w połowie badanych szkół nieprawidłowości w zakresie realizacji przez uczniów obowiązku szkolnego oraz obowiązku nauki, w dwóch przypadkach stwierdzono nierzetelnie prowadzoną w tym zakresie dokumentację - czytamy w raporcie z kontroli. Kontrolerzy zwracają też uwagę, że szkoły nie potrafią współpracować z samorządami, a nauczyciele nie znają problemów swoich uczniów, bo nie rozmawiają ani z nimi, ani ze sobą nawzajem.

Z ankiet przeprowadzonych przez NIK wśród nauczycieli wynika, że powszechny jest też problem z komunikacją z rodzicami. - Zdaniem większości ankietowanych (65 proc.) współpraca z rodziną ucznia układała się źle. Jednocześnie większość respondentów dobrze ocenia swoje starania w tym zakresie i winą za złe relacje obarcza rodziców - czytamy w raporcie.

Efektem braku kontaktu na linii nauczyciel-rodzic i nauczyciel-uczeń jest tak naprawdę pozostawienie ucznia samego z jego problemami - podkreślają autorzy raportu.

Również w przasnyskich szkołach coraz częściej pojawia się agresja. Upubliczniona przed wakacjami sprawa dręczenia chorego chłopca w przasnyskim gimnazjum  była żywo komentowana przez internautów.

Aplikacja eprzasnysz.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2008-10-02 10:11:57

    Nauczyciele doskonale zdają sobie sprawę z problemów uczniów.Prawda jest natomiast taka,że bez zgody dyrektora nauczyciel ma zwiazane ręce by jakoś przeciwstawiać sie tym patologiom.A dyrektorzy wolą przymykac oczy i udawać ,że wszystko jest w ich cudownych szkołach ok i wytykać nauczycielom,że: cytuję jedną z dyrektorek: "to pani skończyła studia dzienne, to pani powinna rozwiązywać problemy, nie ja". Po co zajmować się prawdziwymi problemami skoro można odciągnąć od nich uwagę przygotowywaniem idiotycznych wielogodzinnych apeli na których nauczycielki w ciąży mdleją z przemęczenia i nerwów.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    studentka ped r - niezalogowany 2008-09-08 10:14:40

    Faktycznie, problemy w szkole narastają, i osłabia się kontakt nauczyciel-uczeń. ale zastanówmy się czym jest to spowodowane. Nie uważam aby dyrektorki wpływały na te relacje. moim zdaniem problem zaczyna się od liczności klas (nauczyciel nawet gdyby chciał to nie jest w stanie zauważyć wszystkich problemów i pomóc w ich rozwiązaniu), druga sprawa to czy nauczyciele chcą zauważać problemy (po co obarczać się kolejnymi problememi skoro ma się jeszcze tyle swoich, a zwłaszcza za takie pieniądze). A pedagodzy szkolni? W jaki sposób docierają do uczniów? pojawiają sie dopiero gdy problem narasta do poważnej rangi!!! a przecież wiadomo, że problem łatwiej rozwiązać gdy jest niewielki. Szkołę skończyłam niedawno i nie pamiętam abym kiedykolwiek rozmawiała z pedagogiem. jeśli chodzi o wagary to czym są spowodowane i dlaczego uczeń coraz częściej na nie chodzi? Uczeń nie przychodzi na zajęcia bo chce spotkać sie poza szkołą z kolegami albo nie przygotował się na zajęcia. I zaczyna się błędne koło. Bo przepadaja mu zajęcia i robią się zaległości więc najprostszym wyjściem jest co? kolejne wagary. Pytam ilu wychowawców sprawdza frekfercję po tygodniu czy dwóch i próbuje wyjaśnić indywidualnie co się stało, że uczeń opuszcza przykladowo chemię a na kolejnych zajęciach juz jest!!! Nie ma rozmów z osobami które maja problemy bo łatwiej na godz wych uzupełnić dziennik, wypić kawę a nie rozmawiać o tym co trapi uczniów. Nie chcę teraz bronić uczniów ale duża część winy leży po stronie nauczycieli.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    fan - niezalogowany 2008-09-07 10:02:07

    Patologie ? Trzeba zacząć od najprostszej rzeczy> Gdy nasze dzieci chodziły do szkoły na wieczorkach, zabawach włączano dziką bełkotliwa muzykę na 150 decybeli. Mnie się nie udało jak ucywilizować tych imprez

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    uczeń - niezalogowany 2008-09-05 17:30:39

    a czasem i niektórzy uczniowie

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    lucek - niezalogowany 2008-09-05 15:34:28

    hihihi :) a coraz więcej ich jest :) oj niedobrze

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    b - niezalogowany 2008-09-05 13:16:00

    Największą patologią w szkołach sa dyrektorki

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ePrzasnysz.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do