Śmierć zajrzała w oczy kilkudziesięciu mieszkańców Krasnego. Stary, zardzewiały komin, który groził zawaleniem mógł zebrać tragiczne żniwo. Całe szczęście podjęto szybkie działania.
Jak podaje Kurier Przasnyski dwanaście rodzin z osiedla mieszkaniowego w Krasnem nie było świadomych realnego zagrożenia jakie mógł spowodować 25 metrowy komin, bezpośrednio sąsiadujący z blokiem. Grożące niebezpieczeństwo zawalenia się obiektu okazało się na tyle poważne, że odbyła się ewakuacja wszystkich mieszkańców bloku.
Komin tak bardzo wpisał się w krajobraz okolicy, że mieszkańcy osiedla nie dostrzegali w jak złym stanie się znajduje. Komin nie był odnawiany od 25 lat.
Na wysokości 13 metrów powstała w nim dziura, a ponadto obiekt był całkowicie skorodowany czego przyczyną były słońce, wiatr i deszcz. Poza tym komin odchylił się już od pionu i powstało niebezpieczeństwo, że się przewróci. dlatego specjaliści opracowali bezpieczną koncepcję usunięcia komina pomimo utrudnień terenowych.
- W piątek11 lipca otrzymaliśmy zgłoszenie od wójta gminy, który zaalarmował o fatalnym stanie komina, należącym do spółdzielni mieszkaniowej "Baszta" w Krasnem. Podjęliśmy szybką akcję, ponieważ istniało duże zagrożenie życia W celu bezpiecznego usunięcia tego komina potrzebowaliśmy dużego dźwigu i podnośnika. Dźwig sprowadziliśmy z jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 6 w Warszawie, natomiast podnośnik od kolegów z JRG w Ciechanowie. Komin od góry został uchwycony i zabezpieczony łańcuchami. Nasi strażacy przecinali luft w połowie jego wysokości. Wwyniku tych czynności część zawisła i powoli została ostawiona na ziemię. To samo powtórzyliśmy z pozostałym elementem. Podczas tej operacji pomagali nam strażacy ochotnicy, którzy pilnowali, aby nikt nie wszedł na teren działań. Bezpieczeństwo ludzi było najważniejsze. Nie mogliśmy pozwolić sobie na przypadek. Wszystko było dokładnie zaplanowane - wyjaśnia Sławomir Niestępski, dowódca PPSP w Przasnyszu.
O konieczności działań zaalarmował Sławomir Grzeszczak ze spółdzielni mieszkaniowej w Krasnem. Zaistniały problem zgłosił wójtowi Pawłowi Kołakowskiemu, który podjął pierwsze kroki. - Ta sprawa nie mogła być odwleczona w czasie. Konieczna była natychmiastowa reakcja. inspektor nadzoru budowlanego wydal decyzję bezzwłocznej rozbiórki. W celu zapewnienia bezpieczeństwa, mieszkańcy zostali ewakuowani. Na czas rozbiórki poprosiliśmy, aby 12 rodzin opuściło swoje mieszkania. Wszystko z myślą o ich bezpieczeństwie. Uniknęliśmy tragedii. Wspólne działania straży i urzędu zakończyły się sukcesem. Mieszkańcy mogą spać spokojnie - mówi Paweł Kołakowski, wójt gminy Krasne.
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
cziekawe czy spółdzielnia za to zaplaci czy my wszyscy