Kiedy wchodząc do przasnyskiego muzeum w sobotnie popołudnie, przechodziłem obok Marka Kraussa, nie miałem jeszcze świadomości, jak wyjątkowa to postać. Zdawałem sobie sprawę z tego, jak bardzo uznanym jest już artystą, ale o nim samym wiedziałem tylko tyle, ile przeczytałem na jego stronie internetowej.
W byłej sali Urzędu Stanu Cywilnego czekało już kilka osób. Każdy z nas był w niej choć raz i pamięta jej „zwyczajność”. Jednak tego dnia sprawiała wrażenie niezwykle, świątecznie udekorowanej. Setki postaci i mnogość barw rzuciły się do moich oczu z kartonów, które wyszły spod pędzla „Warszawskiego Nikifora”. To miejsce, zazwyczaj szare i już nie co zapomniane nabrało blasku.
Zająłem miejsce pomiędzy dwiema sztalugami, na których wisiały prace Pana Marka. Miejsce doprawdy zaszczytne. Po kilku chwilach oczekiwania, ewidentnie zniecierpliwiony artysta rozpoczął swój wernisaż. Każda moja wystawa, jest jakby moją autobiografią – powiedział Marek Krauss. Rzeczywiście – jego prace są po prostu autentyczne. Mimo wielu niezwykłych scen, odbiorca wchodzi do świata, jaki stworzyła wyobraźnia malarza i zaczyna w niego wierzyć.
Malarstwo jakie uprawia Marek Krauss, to tzw. malarstwo naiwne. Jednak jak stwierdził jego przyjaciel, Jerzy Jackiewicz, lepiej określić je jako „nieprofesjonalne spojrzenie na sztukę osoby niepełnosprawnej”. „Warszawski Nikifor” jest jednym z najbardziej cenionych artystów z tego nurtu w Polsce.
Wraz z innymi obecnymi na wernisażu miałem okazję również obejrzeć film opowiadający o życiu Reginy Karaś – matki artysty, przasnyszanki z urodzenia. Po tej projekcji dałem się porwać w świat Marka Kraussa. I powiem Wam, drodzy czytelnicy – warto. Prace pochodzące głównie ze zbiorów Wiesława Sokołowskiego i Elżbiety Tynieckiej są z całą pewnością warte uwagi. Ze swojej strony zachęcam – korzystajmy, póki jest do tego możliwość.
Mariusz Gutowski
Zobacz galerię zdjęć: >>>TUTAJ
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Dziwię się,że" byłej sali USC czekało już kilku gości".Przecież sufit grozi zawaleniem ,jak można było wprowadzić tam gości.Następny bezsens który głosiły obecne władze miasta po wyborach.Pamiętamy.Panie BURMISTRZU kiedy zostanie zdjęta tablica Urzędu Stanu Cywilnego z nad wejścia do Ratusza? Jeszcze ma Pan mało urzędników aby wykonywać na bieżąco takie obowiązki,a myślę że brak konsekwencji w egzekwowaniu. A to już 2 lata jak pan przeniósł USC do nowej siedziby.A może nie zdejmować za rok wybory i USC wróci na dawne miejsce! I tak powinno się stać!
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziwię się,że" byłej sali USC czekało już kilku gości".Przecież sufit grozi zawaleniem ,jak można było wprowadzić tam gości.Następny bezsens który głosiły obecne władze miasta po wyborach.Pamiętamy.Panie BURMISTRZU kiedy zostanie zdjęta tablica Urzędu Stanu Cywilnego z nad wejścia do Ratusza? Jeszcze ma Pan mało urzędników aby wykonywać na bieżąco takie obowiązki,a myślę że brak konsekwencji w egzekwowaniu. A to już 2 lata jak pan przeniósł USC do nowej siedziby.A może nie zdejmować za rok wybory i USC wróci na dawne miejsce! I tak powinno się stać!