Piątkowa noc, 19 grudnia 2025 roku, w jednym z popularnych lokali rozrywkowych w Ciechanowie zakończyła się poważnym incydentem z udziałem żołnierzy. W trakcie wydarzenia miało dojść do nagłego i niespodziewanego ataku jednego z nich na innego uczestnika spotkania.
Z relacji świadków oraz zapisu monitoringu wynika, że mężczyzna, później zidentyfikowany jako porucznik Łukasz M., bez wyraźnej przyczyny uderzył pięścią w twarz 41-letniego żołnierza. Poszkodowany stracił równowagę i upadł na stoliki znajdujące się w lokalu. W wyniku zdarzenia doznał obrażeń, które spowodowały silne krwawienie.
Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego, który przetransportował rannego do szpitala.
Według informacji przekazanych przez Biuro Rzecznika Komendy Głównej Żandarmerii Wojskowej, żołnierz doznał urazu dłoni i został zaopatrzony medycznie, bez konieczności dłuższej hospitalizacji. Nieoficjalne źródła twierdzą jednak, że jeszcze następnego dnia przebywał on w szpitalu. - informuje Onet.pl
Reklama
Po zdarzeniu w lokalu pojawili się zarówno policjanci, jak i żandarmi wojskowi. Zabezpieczono monitoring, a obsługa przez dłuższy czas nie mogła uprzątnąć miejsca zdarzenia ze względu na możliwe czynności dowodowe. Sprawca początkowo nie przebywał w środku lokalu – został odnaleziony w rejonie parkingu.
Komenda Powiatowa Policji w Ciechanowie prowadziła czynności w trybie artykułu 308 kodeksu postępowania karnego, czyli zabezpieczenia śladów i dowodów przed ich utratą. Po ich zakończeniu sprawa została przekazana do prokuratury oraz Mazowieckiego Oddziału Żandarmerii Wojskowej w Warszawie.
Sprawa wzbudziła duże zainteresowanie opinii publicznej, ponieważ zidentyfikowany jako agresor porucznik Łukasz M. zaledwie kilka dni wcześniej objął stanowisko komendanta Żandarmerii Wojskowej w Przasnyszu. Funkcja ta wiąże się m.in. z odpowiedzialnością za porządek i dyscyplinę wojskową.
Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej poinformowała, że wobec oficera niezwłocznie wszczęto postępowanie dyscyplinarne oraz zawieszono go w wykonywaniu obowiązków służbowych. - czytamy dalej na Onet.pl
Reklama
Przyczyny ataku pozostają na razie nieznane.
Śledztwo trwa, a jego wyniki mają przesądzić zarówno o odpowiedzialności karnej, jak i dyscyplinarnej uczestników zdarzenia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie