Mieszkaniec gminy Wyszogród znalazł na swoim polu granat. Zostawił go tam, gdzie leżał. Granatem zainteresowali się wtedy jego synowie. Zabrali do domu i bawili się nim przez cztery dni. Tak intensywnie, że... złamali mu rączkę.
Ten telefon postawił wczoraj na nogi płocką policję, a w chwilę później saperów z Nowego Dworu Mazowieckiego.
- Kilka dni temu, chyba w niedzielę, znalazłem na swoim polu granat - opowiadał policji mieszkaniec gminy Wyszogród. - Zostawiłem go tam, gdzie leżał. Ale dzisiaj znalazłem go w domu! Dzieciaki przyniosły. I trochę go uszkodziły. Wyniosłem go już na łopacie na zewnątrz, ale chyba i tak musi się nim ktoś zająć.
Na miejsce natychmiast pojechał policyjny patrol, mundurowi pilnowali granatu, póki pod Wyszogrodem nie zjawili się zawiadomieni przez nich saperzy z Nowego Dworu Mazowieckiego.
Okazało się, że granat na polu znaleźli synowie rolnika, 13-latek i jego o rok starszy brat. Zabrali przedmiot do domu i cztery dni bawili się nim w najlepsze. Zabawa musiała być dość intensywna, bo chłopcy złamali rączkę niewypału. Na szczęście ojciec zauważył w końcu, co się święci i zawiadomił policję.
Saperzy zabrali niewypał ok. godz. 13.
Cały artykuł ukazał się w dzisiejszej Gazecie Wyborczej Płock
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie