Słusznie, czy nie słusznie, ale pewne jest jedno - Burmistrz Waldemar Trochimiuk nerwowo reaguje na opozycję. Na ostatniej sesji Rady Miasta wszyscy osłupieli, gdy włodarz miasta zaprezentował upust swoich emocji. Poszło o składowisko azbestu i uwagę na temat współpracy z zarządami osiedli.
Czwartkowa sesja Rady Miasta nie zapowiadała się aż tak nieprzyjemnie. Jej finał był jednak bardzo zaskakujący, gdy do ataku na jednego z radnych przystąpił sam Burmistrz. Przytoczył on wypowiedź radnego Jarosława Włodarczyka dla Tygodnika Ostrołęckiego, w której ten stwierdził, iż gdyby wiedział wcześniej o utworzeniu składowiska azbestu pod Przasnyszem, na pewno by protestował. Burmistrz, delikatnie powiedziawszy, nie stosował dyplomacji i wyrzucił radnemu, że sprawa ta jest omawiana już od 2004 roku. A odkąd sam jest Burmistrzem omawiał ją z radnymi wielokrotnie. Radny Włodarczyk ripostował, że ta sprawa była kiedyś poruszana, ale nie przypomina sobie by zapadły wtedy konkretne decyzje. Sposób w jaki Burmistrz zbeształ radnego zaskoczył wiele osób, ale niestety nie była to jedyna z gorących wypowiedzi Burmistrza tego dnia.
Po chwili bowiem Waldemar Trochimiuk podsumował współpracę z zarządami osiedli, na których krytykuje się jego i urzędników oraz sposób w jaki działają. Burmistrz uzyskał wiedzę, że krytykuje się m.in. remonty dróg, sposób kładzenia asfaltu czy niedopuszczanie do przetargów lokalnych firm. Zdaniem Burmistrza z takimi pytaniami zarządy osiedla powinny zwracać się do Urzędu Miasta, a nie omawiać je bez skonfrontowania z władzą miasta. Burmistrz zapytał też, dlaczego nikt nie wstanie i nie powie mu co robi źle?
Waldemar Trochimiuk wykorzystał również osobiste animozje. Zwrócił się bowiem z pretensją do Mirosława Kwiatkowskiego, który jego zdaniem na zarządach osiedla podgrzewa atmosferę, podczas gdy do niego osobiście z żadnym problemem się nie zwrócił. - Nie omieszkał pan na przykład zgłosić na policję faktu, że zniszczył pan swój samochód na miejskiej drodze, twierdząc, że wjechał Pan w dziurę mierzącą 15-20 centymetrów - wypomniał burmistrz. - Czy tak wygląda obywatelska postawa przewodniczącego osiedla? Nie żartujmy - denerwował się Waldemar Trochimiuk. Atakowany przewodniczący nie odezwał się i nie podjął z burmistrzem dyskusji. Zresztą nikt już na sesji głosu nie chciał zabrać.
Zaatakowane osoby z pewnością na kolejnej sesji odniosą się do stawianych zarzutów czy też do formy w jakiej zostały one przekazane. Pewne jest natomiast, że gdyby sprawy te były omówione spokojniej byłoby to z korzyścią dla wszystkich. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że stanowisko Burmistrza nie należy do łatwych i przyjemnych. Osoba je zajmująca powinna jednak być wzorem zgody, który za wszelką cenę szuka konsensusu. Takie zachowanie Burmistrza powoduje, że Przasnyszowi bliżej do greckiej Sparty niż greckich Aten.
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie