
CIAŁO ZMARŁEJ WRAZ Z „GABARYTAMI” LEŻAŁO POD ŚMIETNIKIEM PONAD DWIE GODZINY.
Do niecodziennej sytuacji doszło wczoraj w Makowie Mazowieckim przy ul. Mickiewicza 27. Pod śmietnikiem, w sąsiedztwie Sanepidu, placu zabaw i okolicznych bloków mieszkalnych, leżały okryte foliowym workiem zwłoki. Z przekazanych nam przez rodzinę informacji wynika, że wezwane i przybyłe na miejsce służby, próbowały reanimować nieprzytomną kobietę, jednakże gdy ta, nie dawała oznak życia, okryli jej ciało i odjechali z miejsca zdarzenia. Zwłoki leżały pod śmietnikiem ponad dwie godziny. Z przesłanych do nas relacji wynika, że zmarła nie została ogrodzona żadnym parawanem, nie było też przy niej żadnego funkcjonariusza Policji. Ciało przyciągało uwagę biegających w pobliżu dzieci, przypadkowych „gapiów” i sąsiadów zerkających przez okna zza firanek. Rodzina zmarłej jest rozgoryczona tą sytuacją.
„ Jak tak można traktować człowieka?” – żali się wnuczka i kontynuuje: „Babcia mieszkała sama. Nie mam pojęcia dlaczego służby nie zabezpieczyły ciała przed ew. zbezczeszczeniem? Biegające dzieci miały przecież możliwość podejść i odsłonić folię, a szwendające się bezpańskie psy mogły ponadgryzać ciało. Jestem przerażona tak nieodpowiedzialnym zachowaniem służb.”
Zachowując wstrzemięźliwość w ocenie nie przesądzamy, czy i kto w tym przypadku zawinił, natomiast z przekazanych nam informacji wynika, że to zespół ratowników medycznych miał ostatni odjechać z miejsca zdarzenia i zostawić zmarłą w takich okolicznościach.
- informują w mediach społecznościowych Społecznicy z Okolicy
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie