(galeria zdjęć - kliknij)Wieczorem dnia 22 stycznia kilkanaście osób zebrało się obok pomnika Stefana Cieleckiego noszącego przed 150 laty pseudonim „Orlik. Był to właściwy moment na takie spotkanie , bo właśnie mijała okrągła rocznica wybuchu powstania styczniowego, kiedy to Polacy w zaborze rosyjskim chwycili za broń, aby pozbyć się zaborcy i swojego ciemiężyciela i wywalczyć upragnioną wolność.
Salwa z dubeltówki kapiszonowej i z trzech karabinów również kapiszonowych w tym jednego napoleońskiego, jaką wystrzelili w tamten wieczór członkowie przasnyskiej grupy rekonstrukcji historycznych, była z pewnością głośnym i właściwym akcentem tej skromnej uroczystości, którą uczczono pamięć powstańca rozstrzelanego na przasnyskim przedmieściu przez rosyjski pluton egzekucyjny.
(galeria zdjęć - kliknij)Cieleckiemu należy się i nasza cześć i upamiętnienie. W tym szczególnym „życiu po życiu”, jakie wiedzie Orlik w Przasnyszu, zrobił on największą karierę pośród lokalnych bohaterów. Z pewnością nikt prędko nie odbierze mu pod tym względem palmy pierwszeństwa. Bo przecież Stefan Cielecki ma w mieście pomnik, a przy pomniku biegnie ulica, której jest patronem. A od nazwy ulicy pochodzi też zwyczajowe określenie największego w Przasnyszu osiedla, jakie powstało na początku lat 60. XX wieku. Pod nazwą „osiedle Orlika” po raz pierwszy zostało odnotowane w miejskich dokumentach w połowie lat 70. No i ma wreszcie Cielecki swoje honorowe miejsce w miejscowym panteonie bohaterów walki o niepodległość, który znajduje się w centralnym punkcie cmentarza parafialnego. Tu obok doczesnych szczątków Orlika spoczywają też prochy innego powstańca - Palemona Nowickiego, a także są pochowani żołnierze, którzy zginęli broniąc naszej ojczyzny w 1920 roku. Tu została złożona w 1989 roku urna z ziemią z cmentarzy, gdzie spoczywają pośród tysięcy zamordowanych w Katyniu, Miednoje i Ostaszkowie, także synowie przasnyskiej ziemi.
Od czystej abstrakcji do sportowca Julian Tuwim, znakomity polski poeta bardzo lubił dowcip o bogatych Żydach, którzy przybyli na słynny paryski cmentarz Père-Lachaise i zachwycali się nagrobkami o wielkości małych pałaców. W pewnym momencie jeden ze zwiedzających podziwiając ów cmentarny przepych skonkludował: - Ale tym to się żyje!
Parafrazując tę anegdotę, rzec by można w odniesieniu do naszego bohatera: tylko pozazdrościć Orlikowi kariery w jego przasnyskim „życiu po życiu”. Ale niestety, gdy poznamy głębiej tę kwestię, okaże się, że pozory jednak – mówiąc banalnie - bardzo często mylą.
(galeria zdjęć - kliknij)Kim był Orlik, co takiego uczynił, że postawiliśmy mu pomnik, nazwaliśmy jego imieniem, czy pseudonimem i ulicę i osiedle? Odpowiedź na to pytanie, okazuje się być bardzo poważnym problemem. I wina w tym zakresie jak się niebawem przekonamy nie leży tylko i wyłącznie po stronie „odbiorców” owego przekazu pamięci, czy wręcz jego „użytkowników”, ale także po stronie „nadawców” tych treści, które są zakorzenione w lokalnej i regionalnej tradycji i historii. Zapytałem niedawno znajomego architekta, który w Przasnyszu niejedno projektował, skąd jego zdaniem pochodzi nazwa osiedla Orlika. Odpowiedział szczerze: - Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Dla mnie to określenie abstrakcyjne. Trudno mi było uwierzyć, że ktoś, kto kształtuje w mieście przestrzeń publiczną, nie ma pojęcia i nie jest nawet zainteresowany w poznaniu znaczenia najbardziej popularnych określeń z zakresu miejskiego nazewnictwa.
Postanowiłem sprawdzić, jak z tą kwestią uporają się inni „użytkownicy” nazwy wspomnianego osiedla, którego patronem jest nasz bohater. Bo przecież właściwie każdy bez mała mieszkaniec miasta używa nazwy „Orlik” nieskończoną ilość razy. Zagadywałem w tej sprawie ludzi przygodnie spotykanych na ulicy. Wszyscy wiedzieli, gdzie jest największe osiedle o wspomnianej nazwie, ale większość z indagowanych przeze mnie przechodniów nie miała pojęcia skąd się owa nazwa wzięła. To dla nich, jak i dla znajomego architekta, „czysta” abstrakcja. Pojedyncze osoby z trudnością mniejszą czy większą kojarzyły, że chodzi o kogoś, kto zginął, ale dokładnie nie wiadomo kiedy i dlaczego.
- Może ten ktoś został pozbawiony życia w czasie drugiej wojny światowej, a może w nawet w okresie powstania listopadowego - zastanawiał się jakiś mężczyzna pytany o Orlika. Moja koleżanka, która sąsiadowała przed laty z miejscem, gdzie go stracono i obok jej płotu stał jeszcze kiedyś wielki drewniany krzyż (na szczęście sfotografowany przez przasnyskiego fotografika Tadeusza Myślińskiego) na miejscu, gdzie Cielecki został po egzekucji pochowany, sądziła, że był to … lotnik. Jakaś młoda dziewczyna spotkana kilka dni temu na ulicy powiedziała mi z czarującym uśmiechem, że to pewnie chodzi o jakiegoś sportowca, bo ich klub nosi też nazwę Orlik.
(galeria zdjęć - kliknij)Nie ma rzetelnej historiografii za friko Na przykładzie naszego bohatera wyraźnie widać, że historyczny przekaz dotyczący pamięci o kimś, kto został uwieczniony w lokalnej przestrzeni publicznej z ważnych powodów i w dodatku na kilka sposobów, zamienia się w abstrakcję i tak naprawdę nic nie znaczy. Jaka jest tego przyczyna? Z czego to wynika? Być może „nadawcy” owego przekazu pamięci nie stanęli na wysokości zadania, może oni popełnili jakieś poważne błędy?
Błędów jest sporo, a można nawet trywialnie stwierdzić, że się roją. Z pewnością regionalistyka północno-mazowiecka, która zajmuje się badaniem przeszłości nie stanęła w przypadku Orlika na wysokości zadania, a może właśnie na jego przykładzie widać także jej rozmaite słabości i poważne niedomagania.
Ten obszar niejako niematerialny sfery publicznej jaką jest w tym przypadku historiografia, czyli dziejopisarstwo w przeciwieństwie do obszaru materialnego (infrastruktura, budownictwo publiczne itp.) jest właściwie wyłączony z inwestowania takich środków, które pozwoliłyby na osiągnięcie właściwego poziomu merytorycznego. Decydenci puknęliby się znacząco w czoło, gdyby ktoś wyszedł z propozycją zainwestowania kilkuset tysięcy złotych w stypendia dla młodych, zdolnych historyków, aby opracowali profesjonalnie wybrane zagadnienia z historii regionu w oparciu o zawansowane badania źródłowe, które muszą potrwać kilka lat. Ale za friko można mieć tylko kiepski wyrób historiograficznopodobny. Zaraz będziemy mieli tego próbkę.
Wracajmy do konkretów. Weźmy pod lupę najbardziej popularne opracowanie o Orliku, czyli hasło z wikipedii, bo z pewnością wielu czytelników tego tekstu sięgnie tam, aby zaspokoić w ekspresowym tempie swoją ciekawość na temat naszego bohatera. http://pl.wikipedia.org/wiki/Stefan_Cielecki
Bardzo dużo osób traktuje wikipedię niemal jak wyrocznię delficką argumentując swoje stanowisko w jakiejś kwestii słowami: „bo przecież czytałem o tym w wikipedii”. Ostrzegam. W przypadku Cieleckiego może się okazać, że spotkacie się tam z osobliwą próbką historii alternatywnej, czyli „tak mogło być”. Wielu regionalistów bardzo niechętnie używa określeń „przypuszczalnie”, „prawdopodobnie” w sytuacjach kiedy nie są zbyt pewni, tego o czym piszą. Wolą zachować „fason profesjonalisty” nawet za cenę prawdy. A zatem klajstruje się fakty fantazją. Komuś mało zorientowanemu można oczywiście wcisnąć każdą ciemnotę. Kiedy staramy się to przenicować, okazuje się, że rzecz usnuta jest z podartej materii i na dodatek szyta grubą nicią. W naszych okolicach mówi się czasami na taki produkt: „babi syrek”.
(galeria zdjęć - kliknij)Bitwa której nie było Wikipedysta/ czy wikipedyści w przypadku Cieleckiego opiera/opierają swoje ustalenia m.in. na haśle z „Polskiego Słownika Biograficznego” z tomu opublikowanego jeszcze w 1938 roku. Autor tamtej noty Artur Lewtak sięgnął z kolei po informacje do pewnego rękopisu z biblioteki w Raperswillu, który niestety spłonął w czasie powstania warszawskiego. Nie znamy zatem dokładnie źródła podstawowego, na którym się oparł. Nie mniej jednak w swoim krótkim tekście zawarł Lewtak słuszną uwagę, która niestety sprawdza się do dziś: „Wiadomości o C-kim są fragmentaryczne i sprzeczne”. Stąd każdy piszący o nim winien wykazać się szczególną uwagą i ostrożnością, a także starannością, także z tej przyczyny, że w powstaniu styczniowym brało udział kilku Cieleckich i niektórzy autorzy zapożyczając pewne informacje z jednego Cieleckiego, przenoszą je na drugiego, bardzo często właśnie na „naszego”.
W haśle wikipedycznym znajduje się twierdzenie, że Orlik był oficerem wojsk papieskich, ale w rzeczywistości nie ma żadnych na to dowodów. Nieżyjący już regionalista i założyciel przasnyskiego muzeum Włodzimierz Rykowski stwierdził w przemówieniu wygłoszonym w 1983 roku podczas odsłonięcia pomnika dedykowanego Cieleckiemu, że był on absolwentem polskiej szkoły wojskowej w Cuneo we Włoszech, skąd wyszło wielu późniejszych dowódców powstańczych. Ale Orlika nie ma na żadnych spisach absolwentów tej uczelni.
„Na początku 1863 – czytamy w wikipedii - zorganizował (Cielecki) oddział powstańczy w Mławskiem…”. Tymczasem w jednym ze swoich listów, do których dotarłem ostatnio, skarży się on ich adresatowi (niestety nie udało mi się ustalić kim był): „Wobec różnorodnych trudności jakie od miesięcy czterech napotykam, aby dobić się do powstania…”.
W wikipedii utrzymuje się, że Cielecki walczył pod Rydzewem (w dzisiejszym powiecie ciechanowskim), gdzie doszło w czasie powstania aż do trzech bitew. Owszem w publikacji z 1913 roku „Bitwy i potyczki 1863-1864” jej autor Stanisław Zieliński wskazuje na rydzewskie starcie z dnia 8 września 1863 roku, ale znajdująca się poniżej informacji na ten temat wzmianka o Cieleckim dotyczy zupełnie czego innego. Odnosi się ona do udziału jego oddziału w planowanym z początkiem września 1863 roku nowym zrywie powstańczym w województwie płockim. Jakby tych konfabulacji było jeszcze mało, twierdzi się w wikipedii, że Cielecki w bitwie pod Gołyminem wyróżnił się wielką odwagą. A wątek ten rozwija na swój sposób inny biograf Cieleckiego - Alfred Borkowski w „Portretach przasnyskich - części pierwszej”, gdzie stwierdza ni mniej, ni więcej: „Podczas znanej w historiografii powstańczej walki na polach od Sońska po Osiek Górny za Gołyminem zasłynął (Orlik – przyp. mój) z odwagi i rozsądnego dowodzenia”. Problem jednak w tym, że takiej bitwy w powstaniu styczniowym nigdy nie było.
(galeria zdjęć - kliknij)Pomnikowe rozbieżności No i żeby do tej kolekcji dorzucić jeszcze coś z Orlikowego „życia po życiu”, warto zwrócić uwagę na następujący ustęp z wikipedii: „Na miejscu śmierci Cieleckiego wzniesiono drewniany krzyż, zastąpiony w 1983 pomnikiem w formie głazu…”. Niestety na owym monumencie znajdującym się przy ul. Orlika jest istotny błąd. Nie został wspomniany głaz umieszczony wbrew informacji z tablicy na miejscu, gdzie stał ów drewniany krzyż, usytuowany zgodnie z tradycją tam gdzie odbyła się egzekucja i pierwszy pochówek Cieleckiego. Stamtąd do pomnika jest ok. 150 metrów.
Może dla kogoś są to drobiazgi. Ale przecież każde życie z nich się składa. Jeśli nie będziemy przywiązywać wagi do tego, czy jakiś „drobiazg” jest prawdziwy, a nie został wymyślony z takiego, czy innego powodu, no to wówczas może się okazać, iż nasza egzystencja przeradza się w coś oderwanego od rzeczywistości, czyli w abstrakcję - jak pamięć o Orliku.
Mariusz Bondarczuk
PS. Ale na tym nie koniec naszej opowieści o Stefanie Cieleckim. Za tydzień spróbuję odtworzyć niektóre wątki jego życia. W ślad za rosyjskim szpiegiem zajrzymy do obozu powstańczego Orlika. Postaram się także odpowiedzieć na pytanie, czy podobizna mężczyzny, którą Radosław Waleszczak opublikował w swojej książce „Przasnysz w latach 1795-1866” jako portret Stefana Cieleckiego, faktycznie przedstawia naszego bohatera.
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
tylko p. Ryszardzie , dlaczego mścili się na Polakach ? to szaleńcy , bez wojny nie mogą żyć , ich sprawiedliwość to dla innych łzy i tragedia . niech przeproszą za zbrodnie na narodzie polskim , a nie im się płaci miliardy odszkodowania w zamian nie potrafią powiedzieć słowa przepraszam . to jest mądre ?
odpowiedz
Zgłoś wpis
Ryszard - niezalogowany
2013-02-15 20:59:56
Ile głupich komentarzy na tym naszym forumowym "grajdołku".Czy My,Polacy nie potrafimy dyskutować? Z tematu Orlika zeszliśmy na wzajemne obrzucanie się błotem? Ubliżamy Żydom,którzy również walczyli o Polskę.Dlaczego właśnie Ich było najwięcej we wszelkich powojennych służbach? Dziwicie się? Chcieli pomścić miliony wymordowanych swoich pobratymców.Grzeszki popełniane były i z naszej strony jak i z Żydowskiej strony.Dziś budujmy w zgodzie nasze miasto i dbajmy o miejsca pamięci,bo kto nie dba o historię swojego...grodu,diabła jest wart.
odpowiedz
Zgłoś wpis
SAD - niezalogowany
2013-02-15 18:07:29
POLAK. To chyba długo szukałeś tego faktu wobec wielu nie faktów. Profesorów było wielu i wielu pisało inaczej. Styl twoich wypowiedzi tylko świadczy o twojej arogancji.
odpowiedz
Zgłoś wpis
POLAK - niezalogowany
2013-02-15 13:41:48
do przasnyszanina,widzę,że do Ciebie nawet fakty nie docierają( wyszukany przeze mnie artykuł prof.Szwagrzyka)uważaj gościu na to co piszesz,GDZIE NAPISAŁEM,ŻE JESTEM ZWOLENNIKIEM NSDAP I MORDOWANIA NIEWINNYCH?do ludzi Twojego pokroju nie docierają żadne argumenty.Masz wyprany mózg przez poprawność polityczyną.Dla Twojej wiadomości,mój dziadek został rozstrzelany przez NIEMIECKICH NAJEŹDŻCÓW(w Przasnyszu)
odpowiedz
Zgłoś wpis
Przasnyszanin - niezalogowany
2013-02-14 22:55:36
Rafał! POLAK pisze na zasadzie kopiuj-wklej więc raczej się nie zna. Dodatkowo ma jakieś uprzedzenia do Żydów. 2 milionom nakazałby walki reszta według Niego mogłaby zginąć (pewnie o dzieci Mu chodzi). Panie "Polak" a może tęsknisz za NSDAP i obozami zagłady Żydów? Powiedz to rodzinom tych co zginęli a żyli z nami.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Rafał - niezalogowany
2013-02-14 21:02:39
Do POLAKA, widzę, że trochę orientujesz się w temacie historii, chętnie bym porozmawiał na ten temat i wymienił się spostrzeżeniami na ten ten temat i inne związane z historią. Jeśli to nie jest problemem to zapraszam do kontaktu [email protected]
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2013-02-14 19:44:24
zachowali się jak bydło , śpiewali stare bawarskie pieśni , krzyczeli coś o antysemityzmie Pani Radwańskiej , ogólnie hołota . A tak serio , to młodzi w Israelu nie mogą pojąć jak Niemcom udało się zabić 6 milinów ich ziomali praktycznie bez żadnego oporu zgładzonych ? co najmniej 2 miliony z nich było zdolnych do walki ..
odpowiedz
Zgłoś wpis
POLAK - niezalogowany
2013-02-14 13:36:17
Jeszcze ostatnia mała dygresja panie patrioto:może pan wie jak ostatnie izraelska publika zachowała się na meczu z siostrami Radwańskimi?
odpowiedz
Zgłoś wpis
POLAK - niezalogowany
2013-02-14 13:23:35
W kierownictwie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Żydzi zajmowali niemal połowę stanowisk.Przez lata w historiografii polskiej obowiązywał powszechny pogląd, zgodnie z którym teza o nadreprezentacji Żydów w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa jest mitem. Gdy jednak podjęto badania nad narodowością kadr “bezpieki” w oparciu o przechowywane w Instytucie Pamięci Narodowej akta osobowe funkcjonariuszy, i opublikowano dane statystyczne, okazało się, że blisko 40 proc. kierowniczych stanowisk Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmowali oficerowie pochodzenia żydowskiego.Wynik naukowych ustaleń nie spotkał się jednak z uznaniem środowisk opiniotwórczych, dla których uzyskany efekt badań świadczył jedynie o… antysemityzmie ich uczestników.Równolegle z analizą kadr aparatu bezpieczeństwa prowadzono studia nad obsadą personalną innych struktur tworzących stalinowski aparat represji: wojskowego i powszechnego wymiaru sprawiedliwości, Informacji Wojskowej, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Milicji Obywatelskiej czy wchodzącego w skład MBP więziennictwa. W każdym przypadku liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w sprawowaniu funkcji kierowniczych wynosiła od kilku do kilkudziesięciu procent, a badań dokonano w odniesieniu do czasu, gdy Żydzi stanowili niespełna 1 proc. ludności Polski.Od początku budowy systemu komunistycznego tworzący go napotkali ogromne problemy związane z koniecznością sformowania obsady personalnej powstających stanowisk aparatu władzy. Bazą kadrową dla rządzących stały się środowiska partyzantów Gwardii i Armii Ludowej oraz przedwojennych działaczy komunistycznych, wśród których znaczny odsetek stanowili Żydzi. Część z nich okres wojny przeżyła w Związku Sowieckim i po 1944 r. z silnym zaangażowaniem usiłowała przeszczepić nad Wisłą tamtejszą ideologię. Ich liczbę zwiększyli ci spośród ocalałych z holokaustu, którzy w nowym ustroju politycznym widzieli szanse na realizację własnych – prywatnych i narodowych – interesów. Nagrodą za akces znacznej części społeczności żydowskiej do procesu budowy systemu komunistycznego były eksponowane etaty w aparacie władzy i systemie represji oraz związane z nimi profity. W powszechnej opinii symbolem udziału Żydów w tworzeniu stalinizmu w Polsce stała się służba wielu z nich w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa.Wbrew intencjom przypisywanym historykom zgłębiającym to zagadnienie, badania nad narodowością kadr “bezpieki” nie obejmują jedynie jednej nacji. Stanowią element szeroko zakrojonych studiów nad całością budowy i funkcjonowania tajnej policji politycznej komunistycznego państwa polskiego, w tym nad jej obsadą personalną, gdzie pochodzenie narodowościowe funkcjonariuszy jest tak samo ważne, jak ich pochodzenie społeczne czy wykształcenie. Dająca się już dziś zdefiniować teza o “internacjonalistycznych kadrach bezpieki” w Polsce powstała w oparciu o analizę głównie ich akt osobowych, z których wynika, że w latach 1944-1956 obok oficerów sowieckich pracowali przedstawiciele narodowości: polskiej, żydowskiej, białoruskiej, ukraińskiej, litewskiej, a nawet niemieckiej i greckiej.Polityczna poprawność a statystykaWstępujący do UB Żydzi nie ukrywali swego pochodzenia. We własnoręcznie wypełnianych ankietach personalnych w rubryce “narodowość” wpisywali zazwyczaj “żydowska”. Dane takie ujawniali nawet ci, którzy już w okresie międzywojennym zerwali związki ze środowiskiem żydowskim i stali się gorącymi zwolennikami idei komunistycznej. Deklarację światopoglądową ujawniano natomiast w rubryce “wyznanie”, gdzie obok powszechnie używanego terminu “niewierzący” nie brakowało określenia “mojżeszowe”.O pozycji funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego w ministerstwie, ale też o ich postrzeganiu w społeczeństwie decydowały dwa zasadnicze czynniki. Pierwszy dotyczył ich liczby w “bezpiece”; drugi zaś zajmowania przez nich eksponowanych stanowisk. Jesienią 1945 r. doskonale zorientowany w sprawach “bezpieki” w Polsce sowiecki doradca przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego płk Nikołaj Seliwanowski w raporcie do Moskwy informował, że połowę stanowisk kierowniczych w MBP zajmują Żydzi, a w całym ministerstwie ich odsetek sięga 18,7 procent. Zapewne nawet on się nie spodziewał, że tak duża liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w centrali aparatu bezpieczeństwa będzie się nadal zwiększać. W kolejnych latach udział Żydów polskich w kierowniczych strukturach MBP stale rósł, ostatecznie przekroczył 37 procent. Wśród 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (dyrektorów i zastępców dyrektorów departamentów, kierowników samodzielnych wydziałów) pochodzeniem żydowskim legitymowało się 167 oficerów.Na czele ministerstwa stał gen. Stanisław Radkiewicz, wspomagany m.in. przez wiceministrów: Romana Romkowskiego (Menasze Grynszpana) i Mieczysława Mietkowskiego (Mojżesza Bobrowickiego). W okrytej ponurą sławą centrali “bezpieki” wyżsi oficerowie o żydowskich korzeniach kierowali: kadrami – Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), śledztwami – Józef Różański (Goldberg), finansami – Edward Kalecki (Ela Szymon Tenenbaum), ochroną zdrowia – Kamil Warman, Leon (Lew) Gangel, Ludwik (Salomon) Przysuski, cenzurą – Michał Rosner, Hanna Wierbłowska, Michał (Mojżesz) Taboryski, Biurem Prawnym – Zygmunt Braude, Witold Gotman, konsumami – Feliks (Fiszel) Goldsztajn, Centralnym Archiwum MBP – Jadwiga Piasecka, Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Biurem Wojskowym – Roman Garbowski (Rachamiel Garber) oraz Departamentami: I – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Julian Konar (Jakub Julian Kohn), II – Leon (Lejba) Rubinstein, Michał (Mojżesz) Taboryski, III – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), IV – Aleksander Wolski (Salomon Aleksander Dyszko), Józef Kratko, Bernard Konieczny (Bernstein), V – Julia Brystiger, VI (więziennictwem) – Jerzy Dagobert Łańcut, VII – Wacław Komar (Mendel Kossoj), Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Marek Fink (Mark Finkienberg), X – Józef Światło (Izaak Fleischfarb), Henryk Piasecki (Chaim Izrael Pesses).Niższymi strukturami MBP – wydziałami, kierowali wówczas m.in.: Anatol (Natan) Akerman, Marian Baszt, Mieczysław (Mojżesz) Baumac, Jan Bernstein, Adam Bień (Bajn), Ignacy Bronecki, Izrael Cwejman, Tadeusz (Dawid) Diatłowicki, Michał Holzer, Maurycy (Aron) Drzewiecki, Michał (Mojżesz) Fajgman, Leon Fojer (Feuer), Tadeusz Fuks, Edward (Eliasz) Futerał, Artur Galewicz (Glasman), Henryk Gałecki (Natan Monderer-Lamensdorf), Łazarz Gejler, Jakub Glidman, Leon Goryń, Karol Grabski (Hertz), Helena (Gitla) Gruda, Borys (Boruch) Grynblat, Józef Gutenbaum, Herman Halpern, Henryk Jabłoński (Chaim Grinsztajn), Michał Jachimowicz, Zbigniew Józefowicz, Bronisława Juckier, Leon Kesten, Abram Klinberg, Leon Klitenik, Ignacy Krakus, Michał-Emil Krassowski, Mieczysław Krzemiński (Mojżesz Flamenblaum), Icek Lewenberg, Mieczysław Lidert (Erlich), Juliusz Litoczewski, Kazimierz Łaski (Cygier), Samuel Majzels, Ignacy Makowski, Aleksander Marek (Markus) Malec, Walenty Małachowski, Ignacy Marecki, Marian (Mojżesz) Minkendorf, Bronisław Nechamkis, Artur Nowak (Abraham Lerner), Jerzy Nowicki (Lipszyc), Dawid Oliwa, Róża (Gina) Poznańska, Stanisław Rothman, Mieczysław (Moralich) Rubiłłowicz, Irena Siedlecka (Regina Reiss), Michał (Mowsza) Siemion, Wolf Sindel, Zygmunt Skrzeszewski (Salomon Halpern), Marceli Stauber, Józef Stępiński, Ernest Szancer (Schanzer), Ignacy Szemberg, Antonina Taube-Knebel, Juliusz Teitel, Adam (Abram) Wein, Salomon Widerszpil, Józef Winkler (Szaja Kinderman), Stanisław Witkowski (Samuel Eimerl), Roman Wysocki (Altajn), Edward Zając, Marek Zajdensznir, Maria Zorska, Emanuel Żerański.W tym samym czasie, w rozbudowanym systemie więzień i obozów liczącym 179 więzień i 39 obozów pracy, stanowiska naczelników i komendantów zajmowali: Salomon Morel – komendant obozów w Świętochłowicach-Zgodzie (1945) i Jaworznie (1948-1951), naczelnik więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach (1946-1948) i Jaworznie (1951); oraz Mieczysław (Moszek) Flaum – komendant obozu we Włocławku (1945-1946) i Mielęcinie (1946); Beniamin Glatter – naczelnik więzienia w Goleniowie (1949); Franciszek (Efroim) Klitenik – naczelnik więzienia we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i Łodzi (1951-1958), Henryk Markowicz – naczelnik więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu (1945-1946), Sewer Rosen – naczelnik więzienia w Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg – naczelnik więzienia w Potulicach (1951-1954), Kazimierz Szymanowicz – naczelnik więzienia w Rawiczu (1945-1947) i Saul Wajntraub – naczelnik więzienia w Kłodzku (1948-1951) i więzienia nr III w Warszawie (1951-1954).Znaczący procent (13,7) oficerów pochodzenia żydowskiego znalazł się także wśród szefów i zastępców szefów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego/ Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego. Najwięcej z nich znalazło zatrudnienie w wojewódzkim UB we Wrocławiu, gdzie wśród osiemnastu zastępców szefów WUBP/ WUdsBP sześciu (33 proc.) było Żydami: Władysław Wątorek (Adolf Eichenbaum), Jan Stesłowicz (Lemil Katz), Adam Nowak (Adaś Najman), Adam Kornecki (Dawid Kornhendler), Eliasz Koton i Karol Grad, a w niektórych wydziałach i sekcjach urzędu przedstawiciele tej narodowości stanowili niekiedy 1/3 ich całego stanu osobowego. Zjawisko takie występowało np. w Wydziale ds. Funkcjonariuszy, Wydziale V, VIII i Gospodarczym.W latach 1945-1956 poszczególnymi wydziałami kierowali: personalnym – Leonarda Opałko (Lorka Nadler) (1945-1946); I – Roman Wysocki (Altajn) (1950-1951); V – Józef (Jefim) Gildiner (1951-1952); X – Józef (Jefim) Gildiner (1952-1954); “A” – Edward Last (1946); śledczym – Antoni Marczewski (1946-1947), Feliks Różycki (Rosenbaum) (1950-1952); Wydziałem ds. Funkcjonariuszy – Bronisław Romkowicz (Maks Bernkopf) (1946-1947); Sekcją Finansową – Stanisław Ligoń (Lemberger) (1949-1954); Służbą Mundurową – Arnold Mendel (1949-1950). Stanowili oni także trzon istniejącej przy WUBP komórki partyjnej PPR/PZPR (Jefim Gildiner, Karol Grad, Zygmunt Kopel, Henryk Lubiński, Grzegorz Rajman, Felicja Rubin) – 26 proc. w 1954 roku.Podobną, wynoszącą 30 proc. statystykę, można dostrzec w gronie kadry kierowniczej powiatowego UB w Dzierżoniowie. Na jej wielkość wpływ miało piastowanie urzędu szefa przez: Artura Górnego (1946-1947); Michała (Mojżesza) Wajsmana (1947-1948) i Adama Kulberga (1951-1954). Jeszcze wyższy odsetek wystąpił na stanowiskach ich zastępców, wśród których trzy z ośmiu etatów zajmowali oficerowie żydowscy: Edward Last (1945-1946), Adam Kulberg (1950-1951) i Izaak Winnykamień (1952).Od sprawcy do ofiaryŁącznie w latach 1945-1956 we wszystkich komórkach tylko wojewódzkiego UB na Dolnym Śląsku pracowało ponad 500 osób pochodzenia żydowskiego. Pytanie o pełną liczbę zatrudnionych w aparacie bezpieczeństwa Polski Ludowej/ PRL pozostaje nadal otwarte, podobnie jak problem związany z próbą określenia świadomości narodowej oficerów “bezpieki”, wśród których część już przed wojną manifestacyjnie odcinała się od swych żydowskich korzeni. Oderwani od rodzimego środowiska deklarowali swą polskość i światopogląd materialistyczny, w których wiarę głęboko zachwiały dopiero wydarzenia 1968 r., gdy w wyniku antysemickiej nagonki 1968 r. kilkanaście tysięcy polskich Żydów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju. Ich wyjazd upowszechnił na świecie pogląd o ksenofobicznej Polsce i rzekomym antysemityzmie jej mieszkańców. Milczeniem pomija się przy tym fakt, że całą operację przeciwko Żydom zorganizowali ich niedawni towarzysze z “bezpieczeństwa”, a pośród wyjeżdżających do Izraela znalazło się kilkuset niedawnych sekretarzy partii, stalinowskich sędziów i prokuratorów, oficerów Informacji Wojskowej, Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa.Żaden z nich nigdy nie poniósł odpowiedzialności za dokonane czyny, a nieliczne próby doprowadzenia do ekstradycji osób oskarżonych o zbrodnie stalinowskie każdorazowo kończyły się niepowodzeniem. Wymownym komentarzem do tej sytuacji może być fragment uzasadnienia sporządzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Izraela z 5 czerwca 2005 r., odmawiającego zgody na ekstradycję do Polski Salomona Morela: “…uważamy, iż nie ma żadnych podstaw do przedstawienia Morelowi zarzutów popełnienia poważnych przestępstw, nie mówiąc już o ‘ludobójstwie’ czy ‘zbrodniach przeciwko narodowi polskiemu’. Jeżeli już, to wydaje się nam, że Morel i jego rodzina byli ewidentnie ofiarami zbrodni ludobójstwa popełnionych przez hitlerowców i Polaków z nimi współpracujących”.Dr hab. Krzysztof SzwagrzykAutor jest historykiem, naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu.
odpowiedz
Zgłoś wpis
POLAK - niezalogowany
2013-02-14 13:17:27
do Patrioty,widzę,że u Ciebie baaaaardzo ciężko ze zrozumieniem tekstu,WIEM,ŻE KOMUCHY!!!ALE JAKIEGO POCHODZENIA,STALIN CELOWO PROWADZIŁ TAKĄ POLITYKĘ,(nie mówię,że wszyscy byli pochodzenia żydowskiego),więc TY nie wprowadzaj czytelników w błąd,do tego zarzucając niektórym antysemityzm.CO DO MOJEJ WIEDZY HISTORYCZNEJ - MARTW SIĘ O SWOJĄ.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Patriota - niezalogowany
2013-02-14 03:06:30
Cyt"Data: 13 luty 2013, 21:40pewnie znowu admin obłoży tekst cenzurą ale spróbuję ANTYSEMITA - osoba głosząca niewygodną ale prawdziwą informację na temat państwa Israel , znajdująca się poza zasięgiem dział i rakiet tegoż państwa . patrioto , a moim zdaniem jesteś kretynem masz wiedzę przedszkolaka , ty bałwanie bez szkoły , wstyd przynosisz miastu tymi swoimi kretyńskimi wypowiedziami .;"Niech miasto czyta mądre wypowiedzi. Nie dziwne, że pracy nie mogą co niektórzy znaleźć. Z takim wykształceniem i kulturą. Dobrze, że admin tego nie usunął. Niech wszyscy przeczytają na jakim poziomie niektórzy JAK TEN potrafią dyskutować. Kończę. Ps; Jak dojrzejesz przypomnij swoje wypowiedzi. Historii nowożytnej też mógłbyś się jeszcze dużo pouczyć.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Patriota - niezalogowany
2013-02-14 01:06:47
POLAK! To komuchy mordowali naszych bohaterów więc nie wprowadzaj w błąd czytelników. Ps zastanów się może nad tekstem Pana Bondarczuka. Może czegoś się nauczysz.Do tego anonimowego! Książki to ja też czytałem. Są dwie strony medalu. Więc nie wpajaj jednego bo nie masz absolutnej racji.
odpowiedz
Zgłoś wpis
doPOLAKA - niezalogowany
2013-02-13 23:51:39
do POLAKA cześć masz może książkę o Żołnierzach Wyklętych? Może jakieś materiały z tym związane? napisz w komentarzu
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2013-02-13 21:40:17
pewnie znowu admin obłoży tekst cenzurą ale spróbuję ANTYSEMITA - osoba głosząca niewygodną ale prawdziwą informację na temat państwa Israel , znajdująca się poza zasięgiem dział i rakiet tegoż państwa . patrioto , a moim zdaniem jesteś kretynem masz wiedzę przedszkolaka , ty bałwanie bez szkoły , wstyd przynosisz miastu tymi swoimi kretyńskimi wypowiedziami .
odpowiedz
Zgłoś wpis
XXX - niezalogowany
2013-02-13 18:33:34
Szanowny Panie Bondarczuk!Co prawda, nie mam w tej chwili czasu, by przeczytać Pana tekst, cieszę się na samą myśl, że będę go mogła przeczytać wieczorem i zastanowić się nad nim. Bo ja bardzo cenię Pana teksty. Choć, Bogiem a prawdą, powodów, by ich nie cenić, znalazłoby się kilka. Ale... jednak... trzeba być obiektywnym. A przynajmniej się starać. Pozdrawiam serdecznie.
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2013-02-13 15:22:50
"Patrioto"= nie oburzaj się na wpis tego, jak nazywasz małoletniego, gdyż to on ma rację, a nie ty. Dlaczego ? Otóż, w nawiązaniu do tematu, trzeba powiedzieć prawdę, a jest ona ponura jeśli chodzi o Żydów. Artur Goldman - Żyd, sekretarz Wydziału Skarbu Rządu Narodowego ( znamienne, zawsze kręcą się przy kasie), zadenuncjował Dyktatora powstania styczniowego Romualda Traugutta. W śledztwie złożył zeznania obciążające Dyktatora, w wyniku czego Romuald Traugutt został wraz z innymi Polakami - Patriotami stracony na stokach cytadeli. Odnośnie szermowania przez ciebie hasłem antysemityzmu, przytoczę ci na ten temat, to, co napisał A. Asnyk, sto kilkadziesiąt lat temu: "Antysemityzm często hodują handlarze, Z których każdy dla siebie pewien zysk w tym widzi; Kiedy się interesem korzystnym ukaże, Ujmą go w swoje ręce niezawodnie Żydzi". A w rzeczywistości to Żydzi mają jeszcze tysiące innych powodów, żeby przeprosić Polaków. W Lublinie, w czasie wojny obronnej 1939 r. "latali" z bramą powitalną, najpierw do rogatek chełmskich, by witać bolszewików, gdy okazało się, że Lublin zajmą wojska niemieckie, "lecieli" przez całe miast do rogatek warszawskich, by p[owitać okupantów. Paradoksalnie, okrutnie obeszli się z nimi ich "wyzwoliciele". Okupant sowiecki był taki sam, jak okupant niemiecki, a nawet gorszy, gdyż ten drugi odebrał nam wolność, a ten pierwszy wolność i duszę narodu.
odpowiedz
Zgłoś wpis
POLAK - niezalogowany
2013-02-13 14:07:55
do Patrioty,poczytaj ilu śledczych,prokuratorów i sędziów było z "narodu wybranego",co robią teraz w Palestynie,i nie używaj słowa antysemita jako maczugi,którą można walić po głowie swoich adwersarzy(nikt tu nie neguje Holokaustu).
odpowiedz
Zgłoś wpis
xxl - niezalogowany
2013-02-13 00:50:29
Pięknie, pięknie, panie Mariuszu, na dobry początek dokopać kolegom regionalistom, żyjącym i nieżyjącym. Czy trzeba, czy nie trzeba, tak na wszelki wypadek. Baaardzo "po przasnysku"!
odpowiedz
Zgłoś wpis
E - niezalogowany
2013-02-13 00:31:47
świetny artykuł i jak widać spełnił swoją rolę, wzbudził zainteresowanie tematem i z pewnością sprowokował do poszukiwań dot. historii miasta, pozdrawiam p. Mariusza.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Patriota - niezalogowany
2013-02-13 00:02:36
Do Polaka! A co mają do tego Wyklęci i jaki związek ma to z omawianym tematem?
odpowiedz
Zgłoś wpis
Patriota - niezalogowany
2013-02-12 23:30:17
Do tego z pierwszego posta. Izrael dalej źle piszesz bo przez "s" i dalej z małej litery. Nazwa państwa to nazwa państwa i ortografia by się przydała "polonisto". Żołdacy to nie określenie żydów więc nie mieszaj historii niewiecco. Jesteś antysemitą (być może nie wiedząc o tym) a takich się tępi i powinieneś o tym wiedzieć. II wojna światowa, holokaust (zaprzeczysz?), mordy na dzieciach? (zaprzeczysz?) nie nie zaprzeczysz bo jesteś antysemitą! SS było najgorsze i powinieneś o tym wiedzieć antysemito!
odpowiedz
Zgłoś wpis
franek - niezalogowany
2013-02-12 22:17:12
Tak czy inaczej, kiedyś ludzie gineli za to co dziś nazywamy ojczyzną. Przykro patrzeć na to wszystko. W sejmie kobiety które jeszcze nie dawno były facetami, pedała:przepraszam (homoseksualistę) i murzyna przepraszam (afroamerykanina). Czy coś tu jeszcze jest polskiego? P.S nie jestem za żadną z obecnych partji.
odpowiedz
Zgłoś wpis
POLAK - niezalogowany
2013-02-12 21:09:01
takie wielkie dziennikarstwo nieczęsto się objawia,co będzie potem na celowniku?jaki polski bohater narodowy?przecież trzeba zniszczyć i zdeptać wszystko co nam było do tej pory "drogie",bliskie,z czego byliśmy dumni jako polacy(ale kto by tam się babrał w przeszłości)a więc czekamy z niecierpliwością na dalsze "odbrązowianie" naszej przeszłości.
odpowiedz
Zgłoś wpis
POLAK - niezalogowany
2013-02-12 20:24:04
do Patrioty,poczytaj o Żołnierzach Wyklętych
odpowiedz
Zgłoś wpis
I. - niezalogowany
2013-02-12 20:23:23
Dobry tekst, pozdrawiam
odpowiedz
Zgłoś wpis
laik - niezalogowany
2013-02-12 19:47:25
Po przeczytaniu powyższego tekstu nasunęło mi się kilka pytań. Po pierwsze kim autor jest z wykształcenia? Na jakich źródłach oparł swój artykuł i postawione w nim tezy? Bo z jednej strony krytycznie podchodzi do wszelkich opracowań na temat "Orlika", a z drugiej strony się na nie powołuje. Kreuje się na historyka, o rzetelnym warsztacie, a coś mi tu nie gra. Wikipedia nie jest warta cytowania, jeśli chodzi o źródło historyczne, więc rozważanie nad jej wiarygodnością nie ma żadnego celu, poza tym, że autor mógł "błysnąć wiedzą". Tylko, że to tak jakby polemizował z komentarzami na forum i to tymi najbardziej absurdalnymi. Trudno mi się odnieść nawet do tego co napisał. Bo jak mam to traktować? Jako opracowanie historyczne? Recenzję opracowań historycznych? Jeżeli autor popełnia te same błędy, które krytykuje u innych, to jakoś nie przybliża mi sylwetki przasnyskiego bohatera. Ale jak autor stwierdził na koniec, najpewniej jest to tylko opowieść. I tak należy to traktować, a swoją wiedzę poszerzać w oparciu o teksty źródłowe i może cierpliwie poczekać na historyczne, rzetelne opracowania. Dziennikarz to nie historyk. Tak jak socjolog (Gross) też nie jest historykiem. Ale to zupełnie inna bajka. Problem polega na tym, że coraz mniej jest rzetelnych opracowań historycznych a coraz więcej w nich opisów fabularnych. I to niestety będzie się chyba pogłębiać.
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2013-02-12 19:09:31
panie regionalny patrioto , wysuń swój umysł poza ramy powiatu i poczytaj o Nalibokach , Koniuchach o Wolińskiej i o tysiącach innych ważnych dla historii Polski wydarzeniach , ludziach deptanych żydowskimi buciorami , tylko dlatego , że byli patriotami Polakami . Nie szukaj odpowiedzi w Gazecie Wyborczej i innych tego typu pisemkach . czytaj a Twój mózg się rozjaśni , otworzy na historię , oczywiście nie od razu . Nazwa israel jest celowo pisana z małej , ponieważ nie szanuję kraju , którego żołdacy strzelają do kobiet i dzieci . a ponoć to SS było najgorsze z najgorszych .
odpowiedz
Zgłoś wpis
Żaba - niezalogowany
2013-02-12 17:50:52
Prawdziwe dziennikarstwo nie często się objawia na tej stronie. Prosimy o więcej!
odpowiedz
Zgłoś wpis
Patriota - niezalogowany
2013-02-12 17:34:34
Do tego nieletniego z pierwszego postu.Izrael - pisze się przez "z" i zaczyna z dużej litery ponieważ jest to nazwa państwa. Druga sprawa. Udowodnij te morderstwa!. Trzecia sprawa. O jakiej promocji armii zaborczej mówisz? W tych armiach zaborczych służyło kilkaset tysięcy Polaków (Twoi przodkowie) którzy marzyli o wolnym kraju przykład Legion Polski (Legion Puławski) o nich też powiesz zaborcy. Już wcześniej toczyły się na ten temat dyskusje. Bardzo proszę co niektórych przemyślenie swoich bezmyślnych wypowiedzi.Panie Mariuszu również życzę podobnych opracowań.
odpowiedz
Zgłoś wpis
marian - niezalogowany
2013-02-12 13:49:44
Dzięki Panie Mariuszu za poswiecony czas i pomoc w budowaniu miejscowej swiadomosci :) milo sie czyta przy kawusi
odpowiedz
Zgłoś wpis
ek - niezalogowany
2013-02-12 12:00:12
Panie Mariuszu, dzięki za powyższe, z niecierpliwością czekam na zapowiedziany ciąg dalszy. Pozdrawiam Ewa K.
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2013-02-12 10:15:57
Ilu Polaków zginęło przez chorą zemstę z rąk żydów po 2 wojnie światowej . kiedy israel przeprosi za morderstwa polskich bohaterów podziemia niepodległościowego . Kto na dzień dzisiejszy w Przasnyszu jest odpowiedzialny za sytuację w której w mieście promuje się armię zaborczą , która zrobiła tyle złego na ziemiach polskich w okresie zaborów .
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
tylko p. Ryszardzie , dlaczego mścili się na Polakach ? to szaleńcy , bez wojny nie mogą żyć , ich sprawiedliwość to dla innych łzy i tragedia . niech przeproszą za zbrodnie na narodzie polskim , a nie im się płaci miliardy odszkodowania w zamian nie potrafią powiedzieć słowa przepraszam . to jest mądre ?
Ile głupich komentarzy na tym naszym forumowym "grajdołku".Czy My,Polacy nie potrafimy dyskutować? Z tematu Orlika zeszliśmy na wzajemne obrzucanie się błotem? Ubliżamy Żydom,którzy również walczyli o Polskę.Dlaczego właśnie Ich było najwięcej we wszelkich powojennych służbach? Dziwicie się? Chcieli pomścić miliony wymordowanych swoich pobratymców.Grzeszki popełniane były i z naszej strony jak i z Żydowskiej strony.Dziś budujmy w zgodzie nasze miasto i dbajmy o miejsca pamięci,bo kto nie dba o historię swojego...grodu,diabła jest wart.
POLAK. To chyba długo szukałeś tego faktu wobec wielu nie faktów. Profesorów było wielu i wielu pisało inaczej. Styl twoich wypowiedzi tylko świadczy o twojej arogancji.
do przasnyszanina,widzę,że do Ciebie nawet fakty nie docierają( wyszukany przeze mnie artykuł prof.Szwagrzyka)uważaj gościu na to co piszesz,GDZIE NAPISAŁEM,ŻE JESTEM ZWOLENNIKIEM NSDAP I MORDOWANIA NIEWINNYCH?do ludzi Twojego pokroju nie docierają żadne argumenty.Masz wyprany mózg przez poprawność polityczyną.Dla Twojej wiadomości,mój dziadek został rozstrzelany przez NIEMIECKICH NAJEŹDŻCÓW(w Przasnyszu)
Rafał! POLAK pisze na zasadzie kopiuj-wklej więc raczej się nie zna. Dodatkowo ma jakieś uprzedzenia do Żydów. 2 milionom nakazałby walki reszta według Niego mogłaby zginąć (pewnie o dzieci Mu chodzi). Panie "Polak" a może tęsknisz za NSDAP i obozami zagłady Żydów? Powiedz to rodzinom tych co zginęli a żyli z nami.
Do POLAKA, widzę, że trochę orientujesz się w temacie historii, chętnie bym porozmawiał na ten temat i wymienił się spostrzeżeniami na ten ten temat i inne związane z historią. Jeśli to nie jest problemem to zapraszam do kontaktu [email protected]
zachowali się jak bydło , śpiewali stare bawarskie pieśni , krzyczeli coś o antysemityzmie Pani Radwańskiej , ogólnie hołota . A tak serio , to młodzi w Israelu nie mogą pojąć jak Niemcom udało się zabić 6 milinów ich ziomali praktycznie bez żadnego oporu zgładzonych ? co najmniej 2 miliony z nich było zdolnych do walki ..
Jeszcze ostatnia mała dygresja panie patrioto:może pan wie jak ostatnie izraelska publika zachowała się na meczu z siostrami Radwańskimi?
W kierownictwie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Żydzi zajmowali niemal połowę stanowisk.Przez lata w historiografii polskiej obowiązywał powszechny pogląd, zgodnie z którym teza o nadreprezentacji Żydów w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa jest mitem. Gdy jednak podjęto badania nad narodowością kadr “bezpieki” w oparciu o przechowywane w Instytucie Pamięci Narodowej akta osobowe funkcjonariuszy, i opublikowano dane statystyczne, okazało się, że blisko 40 proc. kierowniczych stanowisk Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego zajmowali oficerowie pochodzenia żydowskiego.Wynik naukowych ustaleń nie spotkał się jednak z uznaniem środowisk opiniotwórczych, dla których uzyskany efekt badań świadczył jedynie o… antysemityzmie ich uczestników.Równolegle z analizą kadr aparatu bezpieczeństwa prowadzono studia nad obsadą personalną innych struktur tworzących stalinowski aparat represji: wojskowego i powszechnego wymiaru sprawiedliwości, Informacji Wojskowej, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Milicji Obywatelskiej czy wchodzącego w skład MBP więziennictwa. W każdym przypadku liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w sprawowaniu funkcji kierowniczych wynosiła od kilku do kilkudziesięciu procent, a badań dokonano w odniesieniu do czasu, gdy Żydzi stanowili niespełna 1 proc. ludności Polski.Od początku budowy systemu komunistycznego tworzący go napotkali ogromne problemy związane z koniecznością sformowania obsady personalnej powstających stanowisk aparatu władzy. Bazą kadrową dla rządzących stały się środowiska partyzantów Gwardii i Armii Ludowej oraz przedwojennych działaczy komunistycznych, wśród których znaczny odsetek stanowili Żydzi. Część z nich okres wojny przeżyła w Związku Sowieckim i po 1944 r. z silnym zaangażowaniem usiłowała przeszczepić nad Wisłą tamtejszą ideologię. Ich liczbę zwiększyli ci spośród ocalałych z holokaustu, którzy w nowym ustroju politycznym widzieli szanse na realizację własnych – prywatnych i narodowych – interesów. Nagrodą za akces znacznej części społeczności żydowskiej do procesu budowy systemu komunistycznego były eksponowane etaty w aparacie władzy i systemie represji oraz związane z nimi profity. W powszechnej opinii symbolem udziału Żydów w tworzeniu stalinizmu w Polsce stała się służba wielu z nich w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa.Wbrew intencjom przypisywanym historykom zgłębiającym to zagadnienie, badania nad narodowością kadr “bezpieki” nie obejmują jedynie jednej nacji. Stanowią element szeroko zakrojonych studiów nad całością budowy i funkcjonowania tajnej policji politycznej komunistycznego państwa polskiego, w tym nad jej obsadą personalną, gdzie pochodzenie narodowościowe funkcjonariuszy jest tak samo ważne, jak ich pochodzenie społeczne czy wykształcenie. Dająca się już dziś zdefiniować teza o “internacjonalistycznych kadrach bezpieki” w Polsce powstała w oparciu o analizę głównie ich akt osobowych, z których wynika, że w latach 1944-1956 obok oficerów sowieckich pracowali przedstawiciele narodowości: polskiej, żydowskiej, białoruskiej, ukraińskiej, litewskiej, a nawet niemieckiej i greckiej.Polityczna poprawność a statystykaWstępujący do UB Żydzi nie ukrywali swego pochodzenia. We własnoręcznie wypełnianych ankietach personalnych w rubryce “narodowość” wpisywali zazwyczaj “żydowska”. Dane takie ujawniali nawet ci, którzy już w okresie międzywojennym zerwali związki ze środowiskiem żydowskim i stali się gorącymi zwolennikami idei komunistycznej. Deklarację światopoglądową ujawniano natomiast w rubryce “wyznanie”, gdzie obok powszechnie używanego terminu “niewierzący” nie brakowało określenia “mojżeszowe”.O pozycji funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego w ministerstwie, ale też o ich postrzeganiu w społeczeństwie decydowały dwa zasadnicze czynniki. Pierwszy dotyczył ich liczby w “bezpiece”; drugi zaś zajmowania przez nich eksponowanych stanowisk. Jesienią 1945 r. doskonale zorientowany w sprawach “bezpieki” w Polsce sowiecki doradca przy Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego płk Nikołaj Seliwanowski w raporcie do Moskwy informował, że połowę stanowisk kierowniczych w MBP zajmują Żydzi, a w całym ministerstwie ich odsetek sięga 18,7 procent. Zapewne nawet on się nie spodziewał, że tak duża liczba oficerów pochodzenia żydowskiego w centrali aparatu bezpieczeństwa będzie się nadal zwiększać. W kolejnych latach udział Żydów polskich w kierowniczych strukturach MBP stale rósł, ostatecznie przekroczył 37 procent. Wśród 450 osób pełniących najwyższe funkcje w MBP (dyrektorów i zastępców dyrektorów departamentów, kierowników samodzielnych wydziałów) pochodzeniem żydowskim legitymowało się 167 oficerów.Na czele ministerstwa stał gen. Stanisław Radkiewicz, wspomagany m.in. przez wiceministrów: Romana Romkowskiego (Menasze Grynszpana) i Mieczysława Mietkowskiego (Mojżesza Bobrowickiego). W okrytej ponurą sławą centrali “bezpieki” wyżsi oficerowie o żydowskich korzeniach kierowali: kadrami – Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), śledztwami – Józef Różański (Goldberg), finansami – Edward Kalecki (Ela Szymon Tenenbaum), ochroną zdrowia – Kamil Warman, Leon (Lew) Gangel, Ludwik (Salomon) Przysuski, cenzurą – Michał Rosner, Hanna Wierbłowska, Michał (Mojżesz) Taboryski, Biurem Prawnym – Zygmunt Braude, Witold Gotman, konsumami – Feliks (Fiszel) Goldsztajn, Centralnym Archiwum MBP – Jadwiga Piasecka, Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Biurem Wojskowym – Roman Garbowski (Rachamiel Garber) oraz Departamentami: I – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Julian Konar (Jakub Julian Kohn), II – Leon (Lejba) Rubinstein, Michał (Mojżesz) Taboryski, III – Józef Czaplicki (Izydor Kurc), Leon Andrzejewski (Ajzen Lajb Wolf), IV – Aleksander Wolski (Salomon Aleksander Dyszko), Józef Kratko, Bernard Konieczny (Bernstein), V – Julia Brystiger, VI (więziennictwem) – Jerzy Dagobert Łańcut, VII – Wacław Komar (Mendel Kossoj), Zygmunt (Nechemiasz) Okręt, Marek Fink (Mark Finkienberg), X – Józef Światło (Izaak Fleischfarb), Henryk Piasecki (Chaim Izrael Pesses).Niższymi strukturami MBP – wydziałami, kierowali wówczas m.in.: Anatol (Natan) Akerman, Marian Baszt, Mieczysław (Mojżesz) Baumac, Jan Bernstein, Adam Bień (Bajn), Ignacy Bronecki, Izrael Cwejman, Tadeusz (Dawid) Diatłowicki, Michał Holzer, Maurycy (Aron) Drzewiecki, Michał (Mojżesz) Fajgman, Leon Fojer (Feuer), Tadeusz Fuks, Edward (Eliasz) Futerał, Artur Galewicz (Glasman), Henryk Gałecki (Natan Monderer-Lamensdorf), Łazarz Gejler, Jakub Glidman, Leon Goryń, Karol Grabski (Hertz), Helena (Gitla) Gruda, Borys (Boruch) Grynblat, Józef Gutenbaum, Herman Halpern, Henryk Jabłoński (Chaim Grinsztajn), Michał Jachimowicz, Zbigniew Józefowicz, Bronisława Juckier, Leon Kesten, Abram Klinberg, Leon Klitenik, Ignacy Krakus, Michał-Emil Krassowski, Mieczysław Krzemiński (Mojżesz Flamenblaum), Icek Lewenberg, Mieczysław Lidert (Erlich), Juliusz Litoczewski, Kazimierz Łaski (Cygier), Samuel Majzels, Ignacy Makowski, Aleksander Marek (Markus) Malec, Walenty Małachowski, Ignacy Marecki, Marian (Mojżesz) Minkendorf, Bronisław Nechamkis, Artur Nowak (Abraham Lerner), Jerzy Nowicki (Lipszyc), Dawid Oliwa, Róża (Gina) Poznańska, Stanisław Rothman, Mieczysław (Moralich) Rubiłłowicz, Irena Siedlecka (Regina Reiss), Michał (Mowsza) Siemion, Wolf Sindel, Zygmunt Skrzeszewski (Salomon Halpern), Marceli Stauber, Józef Stępiński, Ernest Szancer (Schanzer), Ignacy Szemberg, Antonina Taube-Knebel, Juliusz Teitel, Adam (Abram) Wein, Salomon Widerszpil, Józef Winkler (Szaja Kinderman), Stanisław Witkowski (Samuel Eimerl), Roman Wysocki (Altajn), Edward Zając, Marek Zajdensznir, Maria Zorska, Emanuel Żerański.W tym samym czasie, w rozbudowanym systemie więzień i obozów liczącym 179 więzień i 39 obozów pracy, stanowiska naczelników i komendantów zajmowali: Salomon Morel – komendant obozów w Świętochłowicach-Zgodzie (1945) i Jaworznie (1948-1951), naczelnik więzień m.in. w Opolu (1945-1946), Katowicach (1946-1948) i Jaworznie (1951); oraz Mieczysław (Moszek) Flaum – komendant obozu we Włocławku (1945-1946) i Mielęcinie (1946); Beniamin Glatter – naczelnik więzienia w Goleniowie (1949); Franciszek (Efroim) Klitenik – naczelnik więzienia we Wrocławiu (1946-1947), Dzierżoniowie (1947-1951) i Łodzi (1951-1958), Henryk Markowicz – naczelnik więzienia przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu (1945-1946), Sewer Rosen – naczelnik więzienia w Barczewie (1947-1951), Oskar Rozenberg – naczelnik więzienia w Potulicach (1951-1954), Kazimierz Szymanowicz – naczelnik więzienia w Rawiczu (1945-1947) i Saul Wajntraub – naczelnik więzienia w Kłodzku (1948-1951) i więzienia nr III w Warszawie (1951-1954).Znaczący procent (13,7) oficerów pochodzenia żydowskiego znalazł się także wśród szefów i zastępców szefów Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego/ Wojewódzkiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego. Najwięcej z nich znalazło zatrudnienie w wojewódzkim UB we Wrocławiu, gdzie wśród osiemnastu zastępców szefów WUBP/ WUdsBP sześciu (33 proc.) było Żydami: Władysław Wątorek (Adolf Eichenbaum), Jan Stesłowicz (Lemil Katz), Adam Nowak (Adaś Najman), Adam Kornecki (Dawid Kornhendler), Eliasz Koton i Karol Grad, a w niektórych wydziałach i sekcjach urzędu przedstawiciele tej narodowości stanowili niekiedy 1/3 ich całego stanu osobowego. Zjawisko takie występowało np. w Wydziale ds. Funkcjonariuszy, Wydziale V, VIII i Gospodarczym.W latach 1945-1956 poszczególnymi wydziałami kierowali: personalnym – Leonarda Opałko (Lorka Nadler) (1945-1946); I – Roman Wysocki (Altajn) (1950-1951); V – Józef (Jefim) Gildiner (1951-1952); X – Józef (Jefim) Gildiner (1952-1954); “A” – Edward Last (1946); śledczym – Antoni Marczewski (1946-1947), Feliks Różycki (Rosenbaum) (1950-1952); Wydziałem ds. Funkcjonariuszy – Bronisław Romkowicz (Maks Bernkopf) (1946-1947); Sekcją Finansową – Stanisław Ligoń (Lemberger) (1949-1954); Służbą Mundurową – Arnold Mendel (1949-1950). Stanowili oni także trzon istniejącej przy WUBP komórki partyjnej PPR/PZPR (Jefim Gildiner, Karol Grad, Zygmunt Kopel, Henryk Lubiński, Grzegorz Rajman, Felicja Rubin) – 26 proc. w 1954 roku.Podobną, wynoszącą 30 proc. statystykę, można dostrzec w gronie kadry kierowniczej powiatowego UB w Dzierżoniowie. Na jej wielkość wpływ miało piastowanie urzędu szefa przez: Artura Górnego (1946-1947); Michała (Mojżesza) Wajsmana (1947-1948) i Adama Kulberga (1951-1954). Jeszcze wyższy odsetek wystąpił na stanowiskach ich zastępców, wśród których trzy z ośmiu etatów zajmowali oficerowie żydowscy: Edward Last (1945-1946), Adam Kulberg (1950-1951) i Izaak Winnykamień (1952).Od sprawcy do ofiaryŁącznie w latach 1945-1956 we wszystkich komórkach tylko wojewódzkiego UB na Dolnym Śląsku pracowało ponad 500 osób pochodzenia żydowskiego. Pytanie o pełną liczbę zatrudnionych w aparacie bezpieczeństwa Polski Ludowej/ PRL pozostaje nadal otwarte, podobnie jak problem związany z próbą określenia świadomości narodowej oficerów “bezpieki”, wśród których część już przed wojną manifestacyjnie odcinała się od swych żydowskich korzeni. Oderwani od rodzimego środowiska deklarowali swą polskość i światopogląd materialistyczny, w których wiarę głęboko zachwiały dopiero wydarzenia 1968 r., gdy w wyniku antysemickiej nagonki 1968 r. kilkanaście tysięcy polskich Żydów zostało zmuszonych do opuszczenia kraju. Ich wyjazd upowszechnił na świecie pogląd o ksenofobicznej Polsce i rzekomym antysemityzmie jej mieszkańców. Milczeniem pomija się przy tym fakt, że całą operację przeciwko Żydom zorganizowali ich niedawni towarzysze z “bezpieczeństwa”, a pośród wyjeżdżających do Izraela znalazło się kilkuset niedawnych sekretarzy partii, stalinowskich sędziów i prokuratorów, oficerów Informacji Wojskowej, Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa.Żaden z nich nigdy nie poniósł odpowiedzialności za dokonane czyny, a nieliczne próby doprowadzenia do ekstradycji osób oskarżonych o zbrodnie stalinowskie każdorazowo kończyły się niepowodzeniem. Wymownym komentarzem do tej sytuacji może być fragment uzasadnienia sporządzonego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Izraela z 5 czerwca 2005 r., odmawiającego zgody na ekstradycję do Polski Salomona Morela: “…uważamy, iż nie ma żadnych podstaw do przedstawienia Morelowi zarzutów popełnienia poważnych przestępstw, nie mówiąc już o ‘ludobójstwie’ czy ‘zbrodniach przeciwko narodowi polskiemu’. Jeżeli już, to wydaje się nam, że Morel i jego rodzina byli ewidentnie ofiarami zbrodni ludobójstwa popełnionych przez hitlerowców i Polaków z nimi współpracujących”.Dr hab. Krzysztof SzwagrzykAutor jest historykiem, naczelnikiem Oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu.
do Patrioty,widzę,że u Ciebie baaaaardzo ciężko ze zrozumieniem tekstu,WIEM,ŻE KOMUCHY!!!ALE JAKIEGO POCHODZENIA,STALIN CELOWO PROWADZIŁ TAKĄ POLITYKĘ,(nie mówię,że wszyscy byli pochodzenia żydowskiego),więc TY nie wprowadzaj czytelników w błąd,do tego zarzucając niektórym antysemityzm.CO DO MOJEJ WIEDZY HISTORYCZNEJ - MARTW SIĘ O SWOJĄ.
Cyt"Data: 13 luty 2013, 21:40pewnie znowu admin obłoży tekst cenzurą ale spróbuję ANTYSEMITA - osoba głosząca niewygodną ale prawdziwą informację na temat państwa Israel , znajdująca się poza zasięgiem dział i rakiet tegoż państwa . patrioto , a moim zdaniem jesteś kretynem masz wiedzę przedszkolaka , ty bałwanie bez szkoły , wstyd przynosisz miastu tymi swoimi kretyńskimi wypowiedziami .;"Niech miasto czyta mądre wypowiedzi. Nie dziwne, że pracy nie mogą co niektórzy znaleźć. Z takim wykształceniem i kulturą. Dobrze, że admin tego nie usunął. Niech wszyscy przeczytają na jakim poziomie niektórzy JAK TEN potrafią dyskutować. Kończę. Ps; Jak dojrzejesz przypomnij swoje wypowiedzi. Historii nowożytnej też mógłbyś się jeszcze dużo pouczyć.
POLAK! To komuchy mordowali naszych bohaterów więc nie wprowadzaj w błąd czytelników. Ps zastanów się może nad tekstem Pana Bondarczuka. Może czegoś się nauczysz.Do tego anonimowego! Książki to ja też czytałem. Są dwie strony medalu. Więc nie wpajaj jednego bo nie masz absolutnej racji.
do POLAKA cześć masz może książkę o Żołnierzach Wyklętych? Może jakieś materiały z tym związane? napisz w komentarzu
pewnie znowu admin obłoży tekst cenzurą ale spróbuję ANTYSEMITA - osoba głosząca niewygodną ale prawdziwą informację na temat państwa Israel , znajdująca się poza zasięgiem dział i rakiet tegoż państwa . patrioto , a moim zdaniem jesteś kretynem masz wiedzę przedszkolaka , ty bałwanie bez szkoły , wstyd przynosisz miastu tymi swoimi kretyńskimi wypowiedziami .
Szanowny Panie Bondarczuk!Co prawda, nie mam w tej chwili czasu, by przeczytać Pana tekst, cieszę się na samą myśl, że będę go mogła przeczytać wieczorem i zastanowić się nad nim. Bo ja bardzo cenię Pana teksty. Choć, Bogiem a prawdą, powodów, by ich nie cenić, znalazłoby się kilka. Ale... jednak... trzeba być obiektywnym. A przynajmniej się starać. Pozdrawiam serdecznie.
"Patrioto"= nie oburzaj się na wpis tego, jak nazywasz małoletniego, gdyż to on ma rację, a nie ty. Dlaczego ? Otóż, w nawiązaniu do tematu, trzeba powiedzieć prawdę, a jest ona ponura jeśli chodzi o Żydów. Artur Goldman - Żyd, sekretarz Wydziału Skarbu Rządu Narodowego ( znamienne, zawsze kręcą się przy kasie), zadenuncjował Dyktatora powstania styczniowego Romualda Traugutta. W śledztwie złożył zeznania obciążające Dyktatora, w wyniku czego Romuald Traugutt został wraz z innymi Polakami - Patriotami stracony na stokach cytadeli. Odnośnie szermowania przez ciebie hasłem antysemityzmu, przytoczę ci na ten temat, to, co napisał A. Asnyk, sto kilkadziesiąt lat temu: "Antysemityzm często hodują handlarze, Z których każdy dla siebie pewien zysk w tym widzi; Kiedy się interesem korzystnym ukaże, Ujmą go w swoje ręce niezawodnie Żydzi". A w rzeczywistości to Żydzi mają jeszcze tysiące innych powodów, żeby przeprosić Polaków. W Lublinie, w czasie wojny obronnej 1939 r. "latali" z bramą powitalną, najpierw do rogatek chełmskich, by witać bolszewików, gdy okazało się, że Lublin zajmą wojska niemieckie, "lecieli" przez całe miast do rogatek warszawskich, by p[owitać okupantów. Paradoksalnie, okrutnie obeszli się z nimi ich "wyzwoliciele". Okupant sowiecki był taki sam, jak okupant niemiecki, a nawet gorszy, gdyż ten drugi odebrał nam wolność, a ten pierwszy wolność i duszę narodu.
do Patrioty,poczytaj ilu śledczych,prokuratorów i sędziów było z "narodu wybranego",co robią teraz w Palestynie,i nie używaj słowa antysemita jako maczugi,którą można walić po głowie swoich adwersarzy(nikt tu nie neguje Holokaustu).
Pięknie, pięknie, panie Mariuszu, na dobry początek dokopać kolegom regionalistom, żyjącym i nieżyjącym. Czy trzeba, czy nie trzeba, tak na wszelki wypadek. Baaardzo "po przasnysku"!
świetny artykuł i jak widać spełnił swoją rolę, wzbudził zainteresowanie tematem i z pewnością sprowokował do poszukiwań dot. historii miasta, pozdrawiam p. Mariusza.
Do Polaka! A co mają do tego Wyklęci i jaki związek ma to z omawianym tematem?
Do tego z pierwszego posta. Izrael dalej źle piszesz bo przez "s" i dalej z małej litery. Nazwa państwa to nazwa państwa i ortografia by się przydała "polonisto". Żołdacy to nie określenie żydów więc nie mieszaj historii niewiecco. Jesteś antysemitą (być może nie wiedząc o tym) a takich się tępi i powinieneś o tym wiedzieć. II wojna światowa, holokaust (zaprzeczysz?), mordy na dzieciach? (zaprzeczysz?) nie nie zaprzeczysz bo jesteś antysemitą! SS było najgorsze i powinieneś o tym wiedzieć antysemito!
Tak czy inaczej, kiedyś ludzie gineli za to co dziś nazywamy ojczyzną. Przykro patrzeć na to wszystko. W sejmie kobiety które jeszcze nie dawno były facetami, pedała:przepraszam (homoseksualistę) i murzyna przepraszam (afroamerykanina). Czy coś tu jeszcze jest polskiego? P.S nie jestem za żadną z obecnych partji.
takie wielkie dziennikarstwo nieczęsto się objawia,co będzie potem na celowniku?jaki polski bohater narodowy?przecież trzeba zniszczyć i zdeptać wszystko co nam było do tej pory "drogie",bliskie,z czego byliśmy dumni jako polacy(ale kto by tam się babrał w przeszłości)a więc czekamy z niecierpliwością na dalsze "odbrązowianie" naszej przeszłości.
do Patrioty,poczytaj o Żołnierzach Wyklętych
Dobry tekst, pozdrawiam
Po przeczytaniu powyższego tekstu nasunęło mi się kilka pytań. Po pierwsze kim autor jest z wykształcenia? Na jakich źródłach oparł swój artykuł i postawione w nim tezy? Bo z jednej strony krytycznie podchodzi do wszelkich opracowań na temat "Orlika", a z drugiej strony się na nie powołuje. Kreuje się na historyka, o rzetelnym warsztacie, a coś mi tu nie gra. Wikipedia nie jest warta cytowania, jeśli chodzi o źródło historyczne, więc rozważanie nad jej wiarygodnością nie ma żadnego celu, poza tym, że autor mógł "błysnąć wiedzą". Tylko, że to tak jakby polemizował z komentarzami na forum i to tymi najbardziej absurdalnymi. Trudno mi się odnieść nawet do tego co napisał. Bo jak mam to traktować? Jako opracowanie historyczne? Recenzję opracowań historycznych? Jeżeli autor popełnia te same błędy, które krytykuje u innych, to jakoś nie przybliża mi sylwetki przasnyskiego bohatera. Ale jak autor stwierdził na koniec, najpewniej jest to tylko opowieść. I tak należy to traktować, a swoją wiedzę poszerzać w oparciu o teksty źródłowe i może cierpliwie poczekać na historyczne, rzetelne opracowania. Dziennikarz to nie historyk. Tak jak socjolog (Gross) też nie jest historykiem. Ale to zupełnie inna bajka. Problem polega na tym, że coraz mniej jest rzetelnych opracowań historycznych a coraz więcej w nich opisów fabularnych. I to niestety będzie się chyba pogłębiać.
panie regionalny patrioto , wysuń swój umysł poza ramy powiatu i poczytaj o Nalibokach , Koniuchach o Wolińskiej i o tysiącach innych ważnych dla historii Polski wydarzeniach , ludziach deptanych żydowskimi buciorami , tylko dlatego , że byli patriotami Polakami . Nie szukaj odpowiedzi w Gazecie Wyborczej i innych tego typu pisemkach . czytaj a Twój mózg się rozjaśni , otworzy na historię , oczywiście nie od razu . Nazwa israel jest celowo pisana z małej , ponieważ nie szanuję kraju , którego żołdacy strzelają do kobiet i dzieci . a ponoć to SS było najgorsze z najgorszych .
Prawdziwe dziennikarstwo nie często się objawia na tej stronie. Prosimy o więcej!
Do tego nieletniego z pierwszego postu.Izrael - pisze się przez "z" i zaczyna z dużej litery ponieważ jest to nazwa państwa. Druga sprawa. Udowodnij te morderstwa!. Trzecia sprawa. O jakiej promocji armii zaborczej mówisz? W tych armiach zaborczych służyło kilkaset tysięcy Polaków (Twoi przodkowie) którzy marzyli o wolnym kraju przykład Legion Polski (Legion Puławski) o nich też powiesz zaborcy. Już wcześniej toczyły się na ten temat dyskusje. Bardzo proszę co niektórych przemyślenie swoich bezmyślnych wypowiedzi.Panie Mariuszu również życzę podobnych opracowań.
Dzięki Panie Mariuszu za poswiecony czas i pomoc w budowaniu miejscowej swiadomosci :) milo sie czyta przy kawusi
Panie Mariuszu, dzięki za powyższe, z niecierpliwością czekam na zapowiedziany ciąg dalszy. Pozdrawiam Ewa K.
Ilu Polaków zginęło przez chorą zemstę z rąk żydów po 2 wojnie światowej . kiedy israel przeprosi za morderstwa polskich bohaterów podziemia niepodległościowego . Kto na dzień dzisiejszy w Przasnyszu jest odpowiedzialny za sytuację w której w mieście promuje się armię zaborczą , która zrobiła tyle złego na ziemiach polskich w okresie zaborów .