Szacunek dla prezydenta

      Rząd Platformy Obywatelskiej uważający się za przedstawiciela polskiej inteligencji dał znowu dowód na to, iż jemu samemu brakuje zachowania godnego nawet przeciętnego inteligenta. A myślę  tu o formie zaproszenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego na rządowe obchody 5-lecia wejścia  Polski do Unii Europejskiej.

       Prezydent otrzymał tylko standardowe zaproszenie, z którego wynika, że ma się stawić w Pałacu Kultury i to pół godziny wcześniej przed rozpoczęciem uroczystości. Zapewne po to, aby wraz z innymi wchodzącymi zostać sprawdzony  przez Biuro Ochrony Rządu, czy czasem nie wnosi na salę obrad granatu, oraz by wraz z  zebranymi przywitać aplauzem wchodzącą świtę rządu Donalda Tuska, która – jak wiadomo – z wejściem Polski do unii Europejskiej nie miała raczej do czynienia. A na zaproszeniu, zdaniem urzędników z pałacu, zabrakło nawet tytułu: Pan Prezydent RP”.

      Lech Kaczyński nie należy do moich ulubionych polityków, można się zgodzić z tym, iż słusznie nie zaproponowano wygłoszenia podczas uroczystości przemówienia, bowiem  jego wkład w wejście Polski do unii jest także zerowy, ale Lech Kaczyński jest, wybraną w wyborach powszechnych głową polskiego państwa.

    I bez względu na to, jaka reprezentuje polityczną obcję, należy mu się szacunek. Tak jest w każdym bądź razie, w każdym cywilizowanym państwie na świecie.

Okazuje się jednak, że palikotyzacja życia Platformy Obywatelskiej dotknęła także rządu Donalda Tuska.

  Za czasów premierowania Tadeusza Mazowieckiego, Jerzego Buzka czy Leszka Millera takie postępowanie było – po prostu – nie do pomyślenia. Wówczas kultura polityczna obowiązywała.

Jolanta Szymanek-Deresz