fot. przasnyszanie.futbolowo.plMKS PRZASNYSZ-ISKRA KRASNE 5-1 (0-1) Wiadomo jest, że derby rządzą się swoimi prawami. Tak też, co najmniej w pierwszej części spotkania było, kiedy nasza drużyna MKS Przasnysz grała słabo, pokazując namiastkę tego, co w spotkaniach kontrolnych, albo i nie, jak twierdzili niektórzy. Postanowiła to wykorzystać Iskra Krasne, która w tym okresie gry nieźle radziła sobie w środku pola i wyprowadzała szybkie ataki skrzydłami. Pierwszą dogodną sytuację goście mieli już w 5 minucie, ale piłki dośrodkowanej z prawego skrzydła nie sięgnął napastnik Iskry. 5 minut później było 0-1 po akcji prawym skrzydłem Adama Dobrowolskiego i golu Arkadiusza Piechocińskiego. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 0-1, chociaż rywale mieli szansę na podwyższenie wyniku. Chociaż obydwie drużyny nie zachwycały, ale od przasnyszan, po tym co widzieliśmy w okresie przygotowawczym oczekiwaliśmy o wiele więcej. Cierpliwość jest w piłce potrzebna i się opłaciła.
Druga połowa spotkania, to zupełna zmiana obrazu gry, szybko strzelony gol na remis i metamorfoza naszej drużyny. Krzysztof Butryn 15 minut tłumaczył spokojnie w szatni swoim zawodnikom, że najwyższy czas wejść w mecz i żyć tym, co się dzieje na boisku. Przebudowany w okresie przygotowawczym zespół potrzebował impulsu zarówno w postaci tej spokojnej, rzeczowej rozmowy, jak i szybko strzelonego gola. W tej częci gry dominacja przasnyszan nie ulagała wątpliwości, a goście, którzy opadli chyba z sił nie potrafili powstrzymać rozkręcających się zawodników MKS-u, którzy zaczęli grać swoje. Wyrastający na lidera strzelców po pierwszej kolejce IV ligi Paweł Olszewski, otrzymał w 50 minucie dokładne podanie z prawego skrzydła od Łukasza Wróblewskiego, minął zwodem obrońcę i technicznym strzałem z 20 metrów w długi róg bramki gości doprowadził do wyrównania. Nasi rozkręcali się na dobre. W 65 minucie Bartosz Karczewski wypatrzył w polu karnym Olszewskiego, dośrodkował idealnie na nogę, a Żarówa mocnym, płaskim strzałem wyprowadził zespół na prowadzenie. Minutę później mogło być już 3-1, po tym jak Wróblewski lobował bramkarza Iskry z prawej strony, ale piłkę przed bramką wybił obrońca gości. W 67 minucie za drugą żółtą kartkę boisko zmuszony był opuścić Paulinus, co jeszcze bardziej podcięło skrzydła Iskrze. W 73 minucie wprowadzony od początku 2 połowy za Piotra Piaseckiego Piotr Wiśniewski podciągnął z piłką prawą stroną, chcąc dośrodkować ją w pole karne zaskoczył obrońcę, który wbił futbolówkę do własnej siatki i było 3-1. 3 minuty później wyraźnie rozluźnieni i ofensywnie grający przasnyszanie strzelili 4 gola, którego autorem był Bartosz Karczewski, a podawała Łukasz Wróblewski. W 83 minucie wynik ustalił Olszewski, który po podaniu Pawła Łysakowskiego z prawego skrzydła wyprzedził obrońców i skierował piłkę do siatki z 4 metrów.
Jeśli chodzi o lidera po tym meczu na na pewno nie powinien być MKS lecz wspaniała trójca sędziowska.Pokazali w drugiej połowie jak można pomóc bezradnej drużynie MKS-u.
odpowiedz
Zgłoś wpis
w7ex - niezalogowany
2010-08-18 19:29:44
ale sie narobiło mamy lidera
odpowiedz
Zgłoś wpis
miras - niezalogowany
2010-08-18 16:57:22
No i mamy lidera ;)
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jeśli chodzi o lidera po tym meczu na na pewno nie powinien być MKS lecz wspaniała trójca sędziowska.Pokazali w drugiej połowie jak można pomóc bezradnej drużynie MKS-u.
ale sie narobiło mamy lidera
No i mamy lidera ;)