Morsy Przaśnik wybrały się na gościnne wodowanie do pięknego i urokliwego miejsca jakim jest Kurpiowska Kraina. Jak sami relacjonują Kraina zaskoczyła ich ogromnie.
Na gromadka, licząca 42 osoby wybrała się sprawdzić, czy w tak malowniczym miejscu woda jest równie przyjemna, co w Seborach to co się wydarzyło, było dla nas ogromnym zaskoczeniem tego samego dnia, w tym samym czasie inne grupy morsów z regionu (które tak samo jak nasza paczka, nie siedzi przed telewizorem tylko hartuje organizm przed kolejną falą zakażeń) wpadły na ten sam pomysł. Jak widać, nie tylko nas Kurpiowska Kraina skusiła swoimi pięknymi krajobrazami. W miłej atmosferze, z zachowaniem środków ostrożności i przy rytmach muzyki zaczęła się walka na najgłośniejszą i najliczniejszą ekipę. Walka toczyła się między klubami Morsy Myszyniec, Morsy Przaśnik, Morsy Szczytno, Morsy Łyse, Morsy Jednorożec i resztą, którą ciężko było zliczyć. Wszystkie grupy morsowe pokazały, jak dbać o zdrowie i w trudnych czasach promować zdrowy tryb życia. Dzięki wielkie dla klubu Morsy Myszyniec za miłe przyjęcie i do zobaczenia na lodowatych wodach. - relacjonują Morsy Przasnysz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie