
Wystarczyło jedno zdanie, by rozpętała się prawdziwa internetowa burza. Wszystko zaczęło się od artykułu „Gazety Wyborczej”, w którym mieszkanka Wilanowa – Pani Patrycja – skrytykowała wygląd nowo powstałego sklepu Dino w swojej dzielnicy. „To wygląda jak sklep pod Przasnyszem” – powiedziała do GW, porównując estetykę budynku do prowincjonalnych standardów. I właśnie to porównanie wywołało lawinę komentarzy.
Przasnysz w ogniu memów i ironii
Internauci nie pozostali obojętni. W mediach społecznościowych, szczególnie na portalu X (dawniej Twitter), zaczęły pojawiać się setki komentarzy, memów i ironicznych wpisów. Przasnysz stał się symbolem „ścigającej przeszłości”, a Pani Patrycja – uosobieniem snobizmu i kompleksów.
- "Co na to mieszkańcy Przasnysza? A przepraszam, przecież ten niezadowolony lemingrad właśnie z tamtąd przyjechał" - komentuje na X. Dorota
- "Słoiki uciekły z Przasnysza do Warszawy, a Przasnysz z Dino za nimi!" - pisze Bartosz
- "Jest lepsze miejsce - ten biały barakowóz naprzeciwko Pałacu Kultury. Byłby w sam raz. Ten napis "Dino" trochę by go ożywił." - komentuje Baba z miasta Wawa
- "Nie po to wyjechali z Przasnysza, żeby mieć Przasnysz pod blokiem."
- "Pani Patrycja pochodzi spod Przasnysza i ten sklep o którym mówi to jest Dino w Płoniawach Bramurach, do którego chodziła jeszcze niedawno na zakupy z mamą, a myślała, że rozpocznie nowe życie na Wilanowie, ale wiocha o niej nie zapomniała" - komentuje Zosia
- "a ten Przasnysz tych bidaków ściga, jak psychopatyczny mordrca w horrorze. xd" - pisze użytkownik X
- "Pani Patrycja pochodzi z Przanysza i stąd ten źle skrywany wstyd z pochodzenia. Pani Patrycja chce uchodzić za wielką Warszawiankę, jednak Pani Patrycji słoma z gnojówką z butów się wysypuje i wylewa. Nie bądź jak Pani Patrycja" - dodaje Sylwek.
Inwestycja Dino w Wilanowie – kontrowersje i protesty
Sklep Dino ma powstać na Zawadach w warszawskiej dzielnicy Wilanów na przełomie 2025 i 2026 roku. Mieszkańcy dzielnicy złożyli ponad 300 podpisów pod petycją, zainicjowaną przez radnego Lewicy Daniela Kościa. Petycja nie przyniosła skutku, .
Wojewoda mazowiecki utrzymał pozwolenie na budowę w mocy, uznając, że inwestycja jest zgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Mimo to, mieszkańcy nie kryją rozczarowania – niektórzy twierdzą, że problemem nie jest liczba marketów, lecz wizerunek Dino, który ich zdaniem nie pasuje do elitarnego charakteru Wilanowa. Skierowano więc skargę do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego.
Warto przypomnieć, że mieszkańcy Wilanowa domagali się zmiany nazwy ulicy Rzeżuchowej na Rukoli, bo ta druga „brzmi bardziej prestiżowo”.
Estetyka kontra rzeczywistość
Wilanów, znany z eleganckiej zabudowy i wysokich standardów urbanistycznych, zareagował nerwowo na pojawienie się „blaszaka” Dino. Mieszkańcy Zawad, malowniczej części dzielnicy, protestowali, wskazując na niepasującą architekturę sklepu, gdyż "wygląda jak kurnik". Jednak wielu komentatorów zauważyło, że po drugiej stronie ulicy stoi Biedronka – równie „nieestetyczna”, a nikomu nie przeszkadza.
Dominik Tarczyński, europoseł PiS, odniósł się do sprawy na platformie X, pisząc ironicznie:
„Centrum integracji które powstanie na Wilanowie będzie wyglądać jak zamek arabskiego szejka. Będą zadowoleni 100 proc.”
Dino – polska marka wśród gigantów
W przeciwieństwie do sieci takich jak Lidl czy Biedronka, które należą do zagranicznych koncernów, Dino Polska pozostaje w większości w polskich rękach. Aż 51% udziałów posiada Tomasz Biernacki, jeden z najbogatszych Polaków, który przez lata budował markę od podstaw, koncentrując się głównie na mniejszych miejscowościach.
To właśnie polski charakter sieci Dino często podkreślany jest przez jej zwolenników – jako argument za wspieraniem krajowego kapitału i lokalnych dostawców. W kontekście kontrowersji wokół sklepu w Wilanowie, warto pamiętać, że Dino to nie tylko „blaszany budynek”, ale też symbol polskiej przedsiębiorczości.
Internetowa inba z przesłaniem
Choć cała sytuacja zaczęła się od lokalnego sporu o estetykę, szybko przerodziła się w ogólnopolską dyskusję o snobizmie, prowincjonalności i stereotypach. Przasnysz – niespodziewanie – stał się bohaterem tej historii, a „Pani Patrycja” symbolem wywyższania się, które w sieci nie ma łatwego życia.
Podsumowanie? Wystarczy jedno zdanie, by uruchomić lawinę. A Dino w Wilanowie? Cóż, wygląda na to, że będzie miał więcej klientów niż się spodziewano – choćby z ciekawości.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie