Przasnyscy kibice piłkarscy dobrze pamiętają mecz Pucharu Polski pomiędzy ówczesnym IV-to ligowym Hutnikiem Warszawa, a walczącym o awans do MLS –u MKS-em Przasnysz, który radził sobie w rozgrywkach pucharowych doskonale pokonując wszystkie wyżej notowane ekipy, m.in. Kryształ Glinojeck, Mławiankę Mława, czy III-cio ligową Nadnarwiankę Pułtusk. Takich meczy nie zapomina się szybko. 26 listopada 2006 roku pokonaliśmy Hutnika 8-1, po wspaniałej grze, 6 bramkach Pawła Olszewskiego, i po jednej Piotrka Piaseckiego i grającego dziś w Borucie Kuczbork Michała Goliana.
I na pewno ten wynik spowodował, że fani przasnyskiej drużyny mieli prawo oczekiwać 3 punktów na własnym boisku. To jednak nie są puchary, personalnie nie te same drużyny, a obecna IV liga jest mocna i wyrównana. Poza tym mecz meczowi nie równy i każdy może w dzisiejszej IV – to ligowej piłce wygrać z każdym. Do każdego więc meczu należy podchodzić maksymalnie zmotywowanym i skoncentrowanym tylko i wyłącznie na grze, pozostawiając na 90 minut inne sprawy w zapomnieniu. Łatwo powiedzieć, gorzej zrobić. Ale ja wierzę, tak jak Zarząd Klubu, trener Muziński, nasi Kibice i przede wszystkim zawodnicy, że jest lepiej niż ktokolwiek z nas mógł sobie wyobrazić to przed początkiem ligi.
Pewnych rzeczy zarówno w kwestiach organizacyjnych, jak i sportowych jeszcze się uczymy, ale odważę się powiedzieć, że wszystkim nam wychodzi to coraz lepiej, a nauka nie idzie w las. Powiem więcej, jest wiele osób, które życzyły i życzą źle tej drużynie. Próbują wprowadzając złą atmosferę, robieniem tragedii z remisu, takiej, czy innej decyzji personalnej, zrobić zamieszanie i jeszcze powalczyć o to, o czym marzyli i czego życzyli działaczom, trenerowi i zespołowi, kiedy wchodził do IV ligi, czyli zbierania batów i szybkiego spadku z hukiem. Nikt oczywiście nie pokazuje palcem, nikt nie ma pretensji o jakąkolwiek krytykę, jeżeli jest ona uzasadniona i ukierunkowana na poprawę czegokolwiek. Ale najważniejsze, że prawdziwych kibiców jest nieporównywalnie więcej. Jednocześnie chciałbym zaprzeczyć jakimkolwiek pogłoskom, że w Zarządzie jest konflikt. Bo różnica zdań na pewno nim nie jest i ma na celu takie wypracowanie ostatecznego rozwiązania danej sytuacji, która będzie dla Klubu najlepsza. I ja uważam, że zawsze trzeba rozmawiać i dążyć do kompromisu. Ale wiem też, że nie zawsze jest on możliwy. Ale to akurat nie dotyczy I drużyny seniorów.
Więc mamy wszyscy nadzieję, że już w najbliższym meczu zdobędziemy 3 punkty, a nasza ofensywa pokaże na co ją naprawdę stać. I tu trzeba uzasadnić wcześniej napisane słowa. Pewien bardzo szanowany przeze mnie i nie tylko, działacz piłkarski z naszego regionu, powiedział, że normalną praktycznie rzeczą jest kryzys, czy też przesilenie jakie dopada drużyny prędzej, czy później. Nie sztuką jest wtedy przegrać 3, 4 i więcej meczów z rzędu, a sztuką jest przejść przez ten czas z jak najmniejszymi stratami. To właśnie to: ”Czego nie uda się wygrać, trzeba zremisować”. I my myślę to przesilenie przechodzimy, ale w sposób nadzwyczaj jak na beniaminka profesjonalny. Nie przegrywamy, a do zwycięstw brak nam czasem chociażby szczęścia. Procentuje doświadczenie ogranych w wyższych ligach graczy, a Ci dla, których IV liga to debiut na tym szczeblu szybko „załapali” jak jest i grają coraz lepiej. To nasza siła. I my jej nie zamierzamy zaprzepaścić.
Wracając do meczu faktycznie, był to 4 mecz z rzędu w którym odnieśliśmy remis. Ale spokojnie np. Narew Ostrołęka odniosła 8 remisów z rzędu, a teraz przegrała. To jest to, o czym wspominałem. Spójżmy na wyniki naszych „remisowych rywali” w poprzednich kolejkach, np. Hutnik w kolejce poprzedzającej mecz z nami pokonał w Mławie Mławiankę, itp. Jasne, że to żadne pocieszenie, bo punkty nam ostatnio uciekały dość pechowo i na pewno do zdobycia było ich więcej. Ale równie dobrze mogliśmy tych meczy nie zremisować...
Na pewno musimy przełamać niemoc strzelecką, ale musimy zdawać też sobie sprawę, że grając jednym napastnikiem i to doskonale już znanym przeciwnikom – Pawłem Olszewskim, nie łatwo strzela się bramki mając na plecach 3 obrońców. Może czasem przydałoby się „zamarkować” drugiego napastnika, aby zrobił więcej miejsca Żarówie. Ale tak jak zawsze powtarzałem, to już głowa trenera i jego taktyki. Przyjaciel mi zawsze mówił, że drużynę powinno się budować od obrony. I to, co gramy obecnie jest jakby tego potwierdzeniem. W defensywie gramy ostatnio doskonale i samo to „nie przyszło”, a myślę, że jak już się przełamiemy, pójdzie dobrze i znowu radosny i ofensywny futbol jaki graliśmy przyniesie nam wszystkim wiele radości. I zaznaczmy, że za kartki pauzować musiał będący w świetnej formie Paweł „Mazi” Mazurkiewicz. Ale w Glinojecku już zagra.
Mecz z Hutnikiem był typowym meczem walki. Jestem przekonany, że w dyspozycji jaką zawodnicy prezentowali miesiąc temu powiększylibyśmy konto o 3 punkty, a i bramek kilka by padło. Cierpliwości.
Myślę i mam nadzieję, tak jak całe środowisko piłkarskie w Przasnyszu, że wszystko, co najgorsze już za nami. Jesteśmy drużyną z charakterem, której wszyscy się obawiają, gdziekolwiek nie pojedzie. A to już połowa sukcesu, resztę trzeba podnieść z murawy. Wierzymy w Was. Ze swojej strony postaramy się zrobić to, czego od nas oczekujecie. Ale teraz musimy w każdym meczu dać z siebie wszystko, Wy na boisku, my poza nim. Spokojnie i do przodu. Bez oglądania się za siebie, ale z wyciąganiem wniosków i przemyśleniami. Stać Was na pokonanie każdego w tej lidze.
Czoper
------------------------------------------------------- XIV kolejka IV ligi mazowieckiej - grupa północna Stadion Miejski w Przasnyszu Widzów 300 Skład MKS Przasnysz: Kokosiński Błażej - Burdach Dawid, Kowalski Cezary, Bralczyk Maciej, Korotko Łukasz – Piasecki Piotr, Sadowski Łukasz (85” Pawelczyk Jarosław), Koszarski Paweł (78” Grabowski Adam”, Roman Marcin (78” Kamionowski Piotr), Malinowski Jarosław (65” Przebierała Dariusz) – Olszewski Paweł
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie