Zakończony na trzecim miejscu sezon może Wisłę Płock cieszyć, chociaż celem było jednak wejście do Ekstraklasy. Klub nadal mierzy w awans, w tym celu przeprowadzając szereg zmian w składzie.
Jeszcze w połowie maja zdawało się, że w Płocku zagości piłka nożna w najwyższym krajowym wydaniu, jednak 16 maja (30. kolejka) marzenia te jako pierwsza osłabiła Termalica Bruk-Bet Nieciecza.
Pełniąca rolę gospodarza Wisła pod koniec pierwszej połowu prowadziła 1:0, a to za sprawą rzutu karnego Krzysztofa Janusa. Dwie minuty po wznowieniu "samobója" wpakował jednak Marko Radić, a zwycięskiego gola dla Termaliki dołożył nieco ponad 20 minut później Adrian Paluchowski.
To właśnie począwszy od spotkania z Niecieczą Wisła zaczęła tracić swoje szanse na awans do Ekstraklasy. Prezes klubu Jacek Kruszewski nie ukrywał, że rozczarowanie po tej porażce było duże.
- Wszystko szło po naszej myśli, aż do meczu z Termaliką, który niestety przegraliśmy. Zabrakło nam doświadczenia, zimnej krwi i nie da się ukryć, że potem byliśmy mocno rozczarowani - powiedział.
W dalszych spotkaniach sytuację Wisły pogorszyło pogubienie punktów w zremisowanych starciach z Chojniczanką Chojnice oraz Stomilem Olsztyn, czego nie naprawiła nawet wyjazdowa wygrana na trudnym terenie z Wigrami Suwałki na zakończenie sezonu.
Bramki w ostatnim spotkaniu sezonu zdobyli Dymitar Iliew oraz Piotr Darmochwał, ale bez względu na liczbę goli, druga w tabeli Termalica była i tak zbyt daleko. Remis z pierwszym w tabeli Zagłębiem Lubin przypieczętował awans obu klubów do Ekstraklasy.
Nie tak miał zakończyć się sezon Wisły, jednak mimo wszystko ukończenie rywalizacji na trzeciej lokacie jest też powodem do zadowolenia. W zeszłym sezonie płocka drużyna zakończyła rozgrywki na siódmym miejscu, stąd postęp jest widoczny. Po przebudowie składu, ekipa może ponownie przystąpić do walki o awans.
- Wyciągniemy wnioski i jeśli tylko uda nam się wszystko poskładać, zapniemy budżet klubu, to rozpoczniemy przygotowania do kolejnego sezonu, przed którym postawimy sobie konkretne cele - dodał prezes Kruszyński.
W podobnym tonie wypowiadał się trener Marcin Kaczmarek, dziękując zespołowi i sztabowi za pracę przez cały sezon, a także zapowiadając przygotowania do kolejnej rundy zmagań.
-Dziękuję przede wszystkim zawodnikom, ale także całemu sztabowi szkoleniowemu, zarządowi i kibicom za wsparcie. To był dla nas udany rok. Teraz czas na odpoczynek, a potem wracamy do roboty, bo przed nami kolejne wyzwania i bardzo trudny rok - stwierdził.
Na razie zanosi się na pewną przebudowę składu, a już w pierwszych dniach czerwca odejście z Łukasiewicza potwierdzili napastnicy Marcin Krzywicki i Piotr Ruszkul. W kolejnych dniach odejście potwierdzili z kolei Łukasz Kacprzycki oraz Wojciech Zyska. Najprawdopodobniej klub opuści także Krzysztof Janus.
Miały już także miejsce pierwsze wzmocnienia. Trener Kaczmarek w przyszłym sezonie będzie miał pod swoją opieką grającego na pozycji skrzydłowego Arkadiusza Recę. Piłkarz wcześniej reprezentował barwy Floty Świnoujście, która jednak z powodu kłopotów finansowych i problematycznego właściciela wycofała się z rozgrywek.
Wiadomo także, że współpracę przedłużył podstawowy obrońca Marko Radić, dla którego będzie to już czwarty sezon w barwach Nafciarzy. W dalszych tygodniach na pewno nastąpią kolejne wzmocnienia, tym bardziej że po tak wysokim finiszu, apetyty na Łukasiewicza na pewno zostały zaostrzone.
W przyszłym sezonie Wiśle przyjdzie walczyć ze spadkowiczami z Ekstraklasy, GKS-em Bełchatów i Zawiszą Bydgoszcz, toteż na pewno nie można liczyć, że będzie łatwiej.
Dominik Fidor
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie