Na dworze prószy śnieg. W domu ciepło, w radio grają już kolędy, przygarnięty niedawno pies śpi spokojnie na swoim posłaniu, z kuchni roznoszą się zapachy potraw pitraszonych przez córkę. Przez okno widzę jak dzieci sąsiadów ubierają choinkę.
Siadam za biurkiem i piszę felieton. Z początku chciałam, aby był podsumowaniem mijającego roku, ale - po chwili zastanowienia – zaczynam raczej myśleć o roku nadchodzącym. Jaki powinien być, jaki chciałabym, aby był, nie tylko dla mnie, ale dla moich bliskich, także dla moich wyborców. Rok, z punktu widzenia polityka, którym przecież jestem od wielu lat.
Uśmiecham się do swoich myśli, bo przecież wiadomo, że tak idyllicznie jak chciałabym, zapewne nie będzie.
A więc - może –jakim nadchodzący rok powinien być? Jeśli chodzi o Polskę, chciałabym aby był, po prostu, rokiem spokoju. Bez kłótni na górze, bez wzajemnego obrażania się, bez inwektyw, bez wyszukiwania pozornych afer, bez dokuczania sobie. Bez koncentrowania się na wzajemnych oskarżeniach, na udowadnianiu, kto jest gorszy.
Inaczej mówiąc, myślę o roku wspólnych dążeń do jednego celu: aby nam wszystkim, rzeczywiście było lepiej. Łatwiej, przyjemniej, przyjaźniej.
Ale jak to osiągnąć? Przecież za pasem wybory do parlamentu europejskiego, przygotowania do wyborów prezydenckich i kolejnych parlamentarnych. Czy czeka nas kolejny rok nienawiści? Politycy zapewne wyciągną armaty, aby do siebie strzelać. Obiecując przy okazji złote góry wyborcom. Zapominając o przyrzeczeniach z poprzednich wyborów… Obym się myliła.
Potrzebujemy Polski zwartej i silnej. Także na międzynarodowej arenie, na której powinniśmy prezentować jednolite stanowisko. Tylko wówczas będziemy się w Europie liczyć, tylko wówczas możemy w niej odegrać czołową rolę należną szóstemu państwu naszego kontynentu. Nasza pozycja w świecie i w Europie to przecież także korzyści płynące dla płocko - ciechanowskiego regionu, dla mieszkańców Żuromina, Drobina, Przasnysza, Płońska, Sochaczewa… To pomoc dla władz samorządowych.
Za oknem prószy śnieg. Zimowa cisza nastraja do marzeń. Marzeń o roku bez kłopotów, spokoju, wzajemnej życzliwości, spełnienia życzeń. Udanej, pełnej sukcesów pracy i zadowolenia z niej. Czy jednak taki rok jest w ogóle możliwy?
Wiele zależy od nas, nie tylko od pogody naszego ducha, od chęci bycia lepszym, ale od włączenia się do wspólnego myślenia o przyszłości swej rodziny, regionu, kraju.
Jeśli znajdziemy podczas świąt wolną chwilę, zastanówmy się nad tym. Przyszły rok, mimo wszystko, może być przecież dla nas bardziej pomyślny.
Czego nie tylko swoim wyborcom, ale wszystkim mieszkańcom Ziemi Mazowieckiej - z całego serca życzę.
Jolanta Szymanek-Deresz
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie