Reklama

Życie i śmierć

27/03/2009 02:13
W najbliższym czasie do Sejmu trafi kilka projektów ustawy o in vitro. Jak dotychczas najgłośniej mówi się o tej, przygotowywanej przez Platformę Obywatelską, a ściślej mówiąc  przez zespół kierowany Jarosławem Gowinem. Szumowi medialnemu związanemu z tym projektem towarzyszy szturm kobiet na kliniki leczące bezpłodność.

        Jak podał „Dziennik” zainteresowanie zabiegami in vitro wzrosło nawet o 30 procent, pary, które nie mogą mieć dziecka, a bardzo by tego chciały, robią wszystko, by przeprowadzić zabieg przed wejściem gowinowskich regulacji.

      Krytycy tych regulacji nie pozostawiają na Gowinie suchej nitki, począwszy od kryteriów członkostwa w zespole ( brak jest w nim lekarzy zajmujących się procedurą in vitro, są natomiast przedstawiciele strony duchownej), skończywszy na kryterium dostępności, a więc pytaniu: kto ma płacić za zastosowanie metody, państwo czy para, chcąca mieć dziecko. Gdyby przyjąć do pierwsze rozwiązanie, in vitro mogłoby uszczęśliwić także najbiedniejsze osoby marzące o dziecku, gdyby drugie – to tylko te bogatsze. Zwolennicy, a stanowią także potężna grupę, odwołują się do nauki kościoła.

       Dyskusja nadal trwa, ja uważam, że jej podstawowym kryterium powinno być wyraźne powiedzenie: do stosowania metody in vitro, nikt nikogo nie namawia, a tym bardziej nie zmusza.  Jeśli ktoś jest głęboko wierzącym katolikiem, to  z takiej metody nie skorzysta, jeśli istnieją osoby, które w stosowaniu tej metody nie widzą problemu, pozostawmy im wolną rękę. To od nas samych zależy jak chcemy postąpić.

   Podobne kryterium dotyczy kolejnej sprawy związanej z życiem, ale – tym razem – w kontekście śmierci. Niedawna tragedia  39-letniej Włoszki, która od 17 lat tkwiła w głębokiej śpiączce, zwróciła uwagę na – moim zdaniem – dobry pomysł – związany z tak zwanym testamentem życia.

    O najważniejszych sprawach dotyczących nas samych powinniśmy decydować także sami. Czy chcemy, znalazłszy się w stanie podobnym do Eluany nadal tak żyć, czy też – pisząc testament życia – poprosimy lekarzy , o skrócenie naszej wegetacji? I znowu, kto chce, niech dokona, w pełni świadomości, wyboru. Wczesnego, aby nie musieli za nas decydować inni. Kto nie chce - nie musi.

         Mam nadzieję, że i jedni drudzy spotkają się kiedyś w tym lepszym świecie.

Jolanta Szymanek-Deresz

Aplikacja eprzasnysz.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ePrzasnysz.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do