Owocem debat Spring Day w przasnyskim Gimnazjum Publicznym było zaproszenie przez europosła grupy młodzieży do Parlamentu Europejskiego w Brukseli. Dziś w ePrzasnysz.pl relacja jednej z uczestniczek tej dalekiej podróży...
Pierwszy etap naszej wycieczki do Brukseli rozpoczął się w środę, 15 października, już o godzinie 4.00, kiedy to zaspani zjawiliśmy się przed budynkiem Publicznego Gimnazjum. Około pięciu godzin później czekał nas przelot z warszawskiego Okęcia do Brukseli. Stanowił on niejako pierwszą atrakcję, gdyż dla wielu z nas był to pierwszy lot samolotem. Mimo licznych wizji katastrofy lotniczej, snutych przez nas w busie, dolecieliśmy szczęśliwie do Brukseli.
Prosto z lotniska wsiedliśmy do autobusu i rozpoczęło się zwiedzanie. Przez okno jadącego pojazdu mieliśmy między innymi okazję zobaczyć Pałac Królewski, Plac La Cinquantenaire czy też Atomium, czyli model wielkiego atomu żelaza. Z powodu napiętego planu mogliśmy jedynie na chwilę przyjrzeć się bliżej owym ciekawym okazom architektury, zrobić zdjęcia i dalej w drogę.
Zabytkowa Bruksela Po zakwaterowaniu się w hotelu Van Belle ruszyliśmy na spacer po Starym Mieście. Muszę przyznać, że ta część Brukseli wywarła na mnie ogromne wrażenie, szczególnie nocą. Przepiękny ratusz i kamieniczki, misternie zdobione, rozświetlane okna, tajemniczy półmrok? Aby poczuć tą niezwykłą atmosferę, trzeba po prostu to zobaczyć! Prócz oglądania takich zabytków jak Katedra św. Michała czy też słynnego Mannekin Pis, mieliśmy także okazję zakupić pyszne pralinki belgijskie, na które część z nas wydała całkiem sporą część przeznaczonych na zakupy euro. Wreszcie, zmęczeni po dniu pełnym wrażeń, wróciliśmy do hotelu. Na nic się zdały planowane przez nas "nocne posiedzenia", wszyscy od razu zasnęliśmy kamiennym snem.
Bruksela od środka Następnego dnia po śniadaniu, ubrani w garnitury i marynarki, ruszyliśmy do Parlamentu Europejskiego. Tym razem Bruksela ukazała nam się z zupełnie innej strony - już nie jako zabytkowe miasto z piękną architekturą, ale jako stolica Unii Europejskiej, z nowoczesnymi, przeszklonymi budynkami, będącymi siedzibami owej organizacji. W jednym z nich mieliśmy okazję dowiedzieć się wiele o funkcjonowaniu Parlamentu, spotkać z posłem Czarneckim, sponsorem naszej wycieczki, a także obejrzeć Salę Plenarną, gdzie posłowie ze wszystkich krajów Unii spotykają się na sesjach plenarnych.
Do następnego razu? Ten dzień wydał się nam zdecydowanie krótszy od poprzedniego. Niedługo po obiedzie, zjedzonym na stołówce w Parlamencie, znaleźliśmy się z powrotem na lotnisku, czekając na samolot do Warszawy. Nasza wycieczka dobiegała końca. Zgodnie stwierdziliśmy, że najchętniej zostalibyśmy przynajmniej jeszcze jeden dzień w tym pięknym mieście. Być może jeszcze kiedyś będziemy mieli okazję przespacerować się uliczkami Starego Miasta, zjeść obiad w brukselskiej restauracji, czy też zobaczyć jeszcze raz Parlament Europejski, być może już nie tylko jako zwiedzający?
Magdalena Modzelewska
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
sami swoi
sami swoi
A kto był w tej Brukseli?