Jak podaje dzisiejsza Gazeta Wyborcza Płock - - Neonatolog z płockiego szpitala Świętej Trójcy błędnie ocenił, że urodzony trzy miesiące przed terminem wcześniak, nie ma szans na przeżycie. I nie zrobił nic, by go uratować - co uznała prokuratura. Tuż po porodzie małej Nikoli rodzice nie analizowali, czy ich dziecko miało właściwą opiekę. Bo - jak wynika z ich relacji - personel szpitala sugerował wręcz, że dziecko nie żyje...
- Ktoś zapytał, czy chcemy je ochrzcić - wspomina ojciec dziewczynki Radosław K. - Ktoś nam pokazał Nikolę. Była maleńka i się nie ruszała. Bez słowa ją wynieśli. Położna zaczęła nam mówić, że tak chciała natura, że jesteśmy jeszcze młodzi. Usłyszałem pytanie, czy chcemy pochować córkę. Chciałem zapytać wprost, co z nią, czy naprawdę umarła?. Ale te słowa stanęły mi w gardle. Wszyscy widzieli, jak płaczemy z żoną. I nikt nie powiedział nam, że jest jakakolwiek szansa.
Dopiero na drugi dzień poinformowano rodziców, że dziecko żyje i że jest w inkubatorze. Dopiero wtedy je zobaczyli.
I pojawiły się pytania o właściwą opiekę...
Śledczy ocenili ostatecznie, że szpital nie powinien sprawdzać, "czy dziecko rwie się do życia" (jak tłumaczył personel) i czekać, aż da znak, że "chce". Tylko ratować wcześniaka od razu.
- Postawiliśmy zarzuty lekarzowi, który pełnił wtedy dyżur na neonatologii - dodaje rzecznik prokuratury. - Błędnie ocenił, że dziecko nie jest zdolne do życia. I odstąpił od jakichkolwiek czynności ratujących życie.
Cały artykuł ukazał się w dzisiejszej Gazecie Wyborczej Płock.
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
dziecko przeżyło, ale tych rutyniarzy wszystkich to szlag by trafi! że też im nie wstyd tak wydziwiac! ludzkie życie jak zabawka- jak sie popsuje to wypierdzielic do śmieci. że też ich te wszystkie przypadki nie prześladują!
odpowiedz
Zgłoś wpis
fan - niezalogowany
2010-12-31 11:15:03
czego ci ludzie szukają ? ... rozwój dziecka przebiega prawidłowo
odpowiedz
Zgłoś wpis
Cadet - niezalogowany
2010-12-30 12:56:11
Dziękuję pani Basi za odpowiedź: merytorycznie i na temat.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Basia - niezalogowany
2010-12-29 21:19:10
Dziecko przeżyło, w tym momencie Nikola ma już ok. 1 roczku. Dzięki Bogu rozwój dziecka przebiega prawidłowo, ale rodzice martwią się, czy dziecko - wcześniak, pozostawione na tyle godzin bez opieki lekarskiej nie będzie miało problemów w dalszym życiu. Oglądałam kilka reportaży na ten temat w telewizji, stąd moja odpowiedź...
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2010-12-29 09:16:51
w Przasnyszu ,wiele lat temu też był podobny wypadek
odpowiedz
Zgłoś wpis
fan - niezalogowany
2010-12-29 08:14:41
za wszytko trzeba płacić. Przeglądam akurat Felieton JKM, że to Ministerstwo Zdrowia, czyli Polityka Przyjazne Państwo nakręca 6krotnie ceny leków. Całe szczęście, że nie ma Ministerstwa Komputerów, dlatego tanieją. Dobrze, ze nie ma już Ministerstwa Handlu Wewnętrznego i Usług, to mamy wszytko w sklepach
odpowiedz
Zgłoś wpis
~~ - niezalogowany
2010-12-29 07:39:38
I po co nam ta PUBLICZNA służba zdrowia!!! skoro i tak za wszystko trzeba zapłacić!!! Niech oddadzą nasze składki i każdy wybierze sobie szpital, lekarza i z pewnością będzie zadowolony.
odpowiedz
Zgłoś wpis
bb - niezalogowany
2010-12-29 07:12:20
Tak to smutne ale w naszej służbie zdrowia jak nie dasz to umieraj.A jakby co to i tak odpowiada ten co dał łapówkę,a lekarz się wykręci.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Paweł R. - niezalogowany
2010-12-28 21:41:43
ŁAPÓWKI NIE DALI
odpowiedz
Zgłoś wpis
Paweł R. - niezalogowany
2010-12-28 21:41:21
KTO NIE PŁACI NIECH UMIERA
odpowiedz
Zgłoś wpis
trefl - niezalogowany
2010-12-28 16:00:22
a to z Przaśni ci ludzie??
odpowiedz
Zgłoś wpis
Aga - niezalogowany
2010-12-28 15:03:57
A te dziecko przeżyło??
odpowiedz
Zgłoś wpis
fan - niezalogowany
2010-12-28 12:19:19
najlepiej być zdrowym. Ileż to lat i wizyt z dziećmi u lekarzy, które uratowały wszystkie moje dzieci. Parodniowa córka zachorowała i byłem u Pediatry B. Na drugi dzień rano o godz. 8, a było mroźno jak dziś Doktorka przychodzi w fartuchu, przejrzała dziecko, czy wszytko w porządku. Chciałem jej dać parę złotych, bo przecież Pani specjalnie przyjechała. Nie, mówi Doktórka B. jak tak okazyjnie, bo akurat tędy przejeżdżałam
odpowiedz
Zgłoś wpis
Cadet - niezalogowany
2010-12-28 11:51:15
No dobrze, ale nikt nie wyjaśnia, czy dziecko przeżyło, czy też zmarło.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
dziecko przeżyło, ale tych rutyniarzy wszystkich to szlag by trafi! że też im nie wstyd tak wydziwiac! ludzkie życie jak zabawka- jak sie popsuje to wypierdzielic do śmieci. że też ich te wszystkie przypadki nie prześladują!
czego ci ludzie szukają ? ... rozwój dziecka przebiega prawidłowo
Dziękuję pani Basi za odpowiedź: merytorycznie i na temat.
Dziecko przeżyło, w tym momencie Nikola ma już ok. 1 roczku. Dzięki Bogu rozwój dziecka przebiega prawidłowo, ale rodzice martwią się, czy dziecko - wcześniak, pozostawione na tyle godzin bez opieki lekarskiej nie będzie miało problemów w dalszym życiu. Oglądałam kilka reportaży na ten temat w telewizji, stąd moja odpowiedź...
w Przasnyszu ,wiele lat temu też był podobny wypadek
za wszytko trzeba płacić. Przeglądam akurat Felieton JKM, że to Ministerstwo Zdrowia, czyli Polityka Przyjazne Państwo nakręca 6krotnie ceny leków. Całe szczęście, że nie ma Ministerstwa Komputerów, dlatego tanieją. Dobrze, ze nie ma już Ministerstwa Handlu Wewnętrznego i Usług, to mamy wszytko w sklepach
I po co nam ta PUBLICZNA służba zdrowia!!! skoro i tak za wszystko trzeba zapłacić!!! Niech oddadzą nasze składki i każdy wybierze sobie szpital, lekarza i z pewnością będzie zadowolony.
Tak to smutne ale w naszej służbie zdrowia jak nie dasz to umieraj.A jakby co to i tak odpowiada ten co dał łapówkę,a lekarz się wykręci.
ŁAPÓWKI NIE DALI
KTO NIE PŁACI NIECH UMIERA
a to z Przaśni ci ludzie??
A te dziecko przeżyło??
najlepiej być zdrowym. Ileż to lat i wizyt z dziećmi u lekarzy, które uratowały wszystkie moje dzieci. Parodniowa córka zachorowała i byłem u Pediatry B. Na drugi dzień rano o godz. 8, a było mroźno jak dziś Doktorka przychodzi w fartuchu, przejrzała dziecko, czy wszytko w porządku. Chciałem jej dać parę złotych, bo przecież Pani specjalnie przyjechała. Nie, mówi Doktórka B. jak tak okazyjnie, bo akurat tędy przejeżdżałam
No dobrze, ale nikt nie wyjaśnia, czy dziecko przeżyło, czy też zmarło.