Reklama

Wielkoczwartkowa rozprawa nad Kapłaństwem

29/03/2013 01:06

Wielki Czwartek to w Kościele Katolickim dzień wspomnienia Ostatniej Wieczerzy a także ustanowienia dwóch sakramentów – Kapłaństwa i Eucharystii. O ile sama Eucharystia nie jest tematem codziennych rozmów, o tyle nie można tego powiedzieć o Kapłaństwie.

Zauważyć można dwie skrajne tendencje wśród osób deklarujących się jako katolicy: pierwsza to „wyolbrzymianie” kapłanów i bezkrytyczne stawianie ich jako wzór wszelkich cnót, druga zaś to ciągła krytyka kleru i uogólnianie – „jeśli jeden kapłan źle postąpił, to zapewne wszyscy są źli” – a nawet odrzucanie osoby kapłana i ironiczne stwierdzenie, iż „wierzę w Boga a nie w księdza”. O ile to pierwsze spojrzenie – spotykane zazwyczaj na wsi wśród starszych osób – nie jest aż tak bardzo rażące, o tyle to drugie może doprowadzić do irytacji.

Takie zapatrzenie na stan duchowny może mieć różne źródła. Po pierwsze w dzisiejszym świecie, gdzie królują media, wciąż goni się za sensacją. A cóż może być ciekawszego niż kapłan oskarżony o związek homoseksualny lub pedofilię? Media co chwila karmią nas takimi „newsami”, które często są znacznie przerysowane, a opisane zdarzenia niekiedy nawet wcale nie miały miejsca. Ludzie jednak często podchodzą do mediów w sposób bezkrytyczny i z jak największym zaufaniem, co oczywiście wpływa na zyski mediów i stąd też ciągły pościg za ciekawszą i bardziej kontrowersyjną a niekoniecznie prawdziwą informacją.

Po drugie przyczynę krytyki kleru upatrywać można w niewiedzy i niezrozumieniu sakramentu kapłaństwa. Ludzie bardzo często zapominają, iż kapłan to nie anioł i tak samo jak każdy człowiek musi zmagać się z pokusami i słabościami, a zdobywanie przez niego świętości jest równie trudne, jak zdobywanie jej przez osobę świecką. Nie rozumieją, iż kapłan też może popełnić błąd i że Bóg się na to godzi, tak jak zgodził się na trzykrotne zaparcie się Piotra, czy zdradę Judasza. A w końcu to byli pierwsi kapłani, pierwsi biskupi. Ludzie bowiem zapominają o taktyce zła: po co ma ono łamać dziesięć tysięcy gałązek, każdą z osobna, jeśli może uderzyć w konar i odciąć od razu dziesięć tysięcy gałązek połączonych pniem przez ten konar? Nie chcą zrozumieć, iż powinni przychodzić do Chrystusa, który jest w słabych, grzesznych rękach kapłana, a nie do samych rąk. Jeśli więc te ręce gorszą, trzeba zobaczyć skarb ukryty w tych rękach, bo powinno nam zależeć na Chrystusie a nie na rękach.

Po trzecie napiętnowanie kapłanów i wyolbrzymianie ich słabości może posłużyć niektórym  jako skuteczne usprawiedliwienie bądź uciszenie sumienia. Często z ust takich osób można usłyszeć, że „ksiądz też tak robi”. Zapominają, iż każdy człowiek pracuje na własne konto i powinien postępować według własnego sumienia. Już Jezus mając na uwadze kapłanów wyraźnie powiedział: Zachowujcie wszystko, co wam mówią, a uczynków ich nie naśladujcie. Bo właśnie za swoje czyny, za prawdziwą wiarę i stosunek do bliźnich – także kapłanów, naśladowców Chrystusa – odpowiemy kiedyś przed Bogiem. Tylko czemu tak trudno to zrozumieć?      

Aplikacja eprzasnysz.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ePrzasnysz.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do