Ślisko, ciemno, niebezpiecznie. Tak najkrócej można scharakteryzować jesienno-zimowe warunki drogowe. Grupą szczególnie narażoną na udział w wypadkach drogowych są piesi i rowerzyści. Często zupełnie niewidoczni. Piesi w ciemnych ubraniach, bez odblasków, a rowerzyści bez oświetlenia poruszający się po nieoświetlonych drogach.
Warto pamiętać, że poruszając się drogą po ciemku bez elementów odblaskowych jesteśmy widoczni w światłach mijania z odległości 20 – 30 metrów. Samochód jadący z prędkością 90 km/h (prędkość dopuszczalna poza obszarem zabudowanym) pokonuje 25 metrów w ciągu 1 sekundy. Kierujący zatem nie ma żadnych szans na jakąkolwiek reakcję. Jeśli pieszy wyposażony jest w element odblaskowy, wówczas kierowca zauważy go już z odległości 130 -150 metrów, czyli ok. 5 razy szybciej. Dlatego tak ważne jest aby „niechronieni uczestnicy ruchu drogowego” dla własnego dobra, korzystając z drogi po zmierzchu, mieli na sobie widoczne dla innych uczestników ruchu elementy odblaskowe. Prawidłowo noszone odblaski powinny być zauważalne dla kierujących nadjeżdżających z obu kierunków i umieszczone w takim miejscu, aby znalazły się w polu działania świateł samochodowych. Pieszy jest tzw. niechronionym uczestnikiem ruchu drogowego, ponieważ w trakcie "zderzenia" z pojazdem nie chroni go nic. To grupa najbardziej narażona na udział i tragiczne konsekwencje wypadków drogowych. Wydaje się, więc, że to właśnie piesi i rowerzyści powinni być najbardziej zainteresowani poprawą swojego bezpieczeństwa na drodze. Niestety, zupełnie nie przejmują się zaleceniami dotyczącymi używania elementów odblaskowych.
Apelujemy do kierowców o zachowanie ostrożności, szczególnie w pobliżu przejść dla pieszych, a poza miastem o baczniejsze zwracanie uwagi na pobocza. W strugach deszczu czy we mgle, piesi i rowerzyści są po prostu niewidoczni i na reakcję kierowcy bywa czasem za późno. Policjanci będą nakładać mandaty karne na wszystkich pieszych, którzy m.in. przechodzą przez jezdnię w miejscach niedozwolonych oraz kierowców, którzy stwarzają zagrożenie na przejściach dla pieszych.
Osoby, które chcą przemieścić się na drugą stronę ulicy powinny zawsze pamiętać, że nawet na przejściu dla pieszych istnieją zagrożenia i zawsze trzeba się upewnić czy kierowca nas widzi i zdąży zareagować. Jeśli nie ma takiej pewności, lepiej nie wchodzić na pasy. Podczas samego przechodzenia też trzeba zwracać uwagę na zachowanie kierujących. Nie wszyscy cierpliwie czekają aż pieszy wejdzie na chodnik. Prewencyjna obecność patroli ruchu drogowego nie przyniesie jednak rezultatów jeśli nie będziemy sami pamiętali o przestrzeganiu zasad ruchu drogowego i nie zadbamy o własne bezpieczeństwo.
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
To jest wielki problem masz rację zarówno w mieście jak i na wsi i osoby odpowiedzialne za to nic nie robią a ludzi nieodpowiedzialnych jest dużo. Projekt "dowalenia" bardzo wysokiego podatku za niekastrowane psy (poza profesjonalnymi hodowlami) to dla mnie bardzo dobry pomysł. Gmina miała by pieniądze na wyłapanie wszystkich bezpańskich lub pozornie bezpańskich psów którymi opiekun nie potrafi się zająć. Bezpańskie psy stanowią zagrożenie nie tylko w ruchu drogowym aut ale również dla przechodniów, rowerzystów, cyklistów, zwierząt gospodarskich wypasanych na pastwiskach i dzikich. Trzeba zgłaszać i mieć nadzieję, że odpowiedzialni znajdą sposób.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Mieszkaniec - niezalogowany
2013-10-06 18:02:26
A czy zajmie się ktoś bezpańskimi psami, które są również dużym zagrożeniem?
odpowiedz
Zgłoś wpis
Maxx - niezalogowany
2013-10-06 17:12:13
Może nie wypaczajmy rzeczywistości. Pieszy ma na pasach pierwszeństwo, jak już na nich jest, to znaczy, że kiedy pieszy już jest na pasach, auto nie może na nie wjechać, ale są pewne warunki które muszą być spełnione, żeby na nie wejść i na pewno niezgodne z prawem jest wchodzenie na pasy tuż przed nadjeżdżającym autem, bez rozejrzenia się, bo wtedy jest wtargnięcie i w razie kolizji z autem, to pieszy będzie winny. Warto to wziąć pod uwagę ze względu na własne życie - to przede wszystkim, na wzajemny szacunek, respektowanie praw pieszych przez kierowców jak i kierowców przez pieszych, oraz na to, że coraz więcej aut wyposażonych jest w rejestratory wszystkiego, co się przed nimi a czasem też za nimi dzieje. Jeśli szanujemy własne życie, to naganne jest chodzenie czy jeżdżenie rowerem po zmroku skrajem drogi bez odblasku lub światłą. Nie każdy kierowca i nie zawsze widzi takiego delikwenta. Wystarczy, że ktoś mu zaświeci w oczy i zobaczy dopiero na masce. Ja wiem, że pasy z wyspą po środku to jest nowość, ale trzeba wiedzieć że one służą do tego żeby przejść przez jedną jezdnię kiedy jest wolna i poczekać na środku drogi, aż zwolni się druga jezdnia, jeśli jest zajęta. Można narzekać na kierowców, ale jak im się wchodzi z głową w chmurach tuż przed maskę, to nie niech wina. Kiedy na pasach czeka dużo ludzi a za mną jedzie długi sznur aut, to przepuszczam pieszych. W zamian oczekuję, że nie "wleziesz" mi na chama tuż pod koła. Podobnie (przepuszczać) powinniśmy osoby wyjeżdżające z bocznych ulic (nie wszystkie wystarczy jedną, następny przepuści kolejną). Tak samo powinniśmy ułatwiać jazdę ludziom którzy są u nas gościnnie, mają rejestracje z daleka i Elkom. Wiem jakie mają opory i lęki kiedy są przepuszczani, ale trzeba bardzo dużo cierpliwości. To, że dotrzemy gdzieś 5 minut później to nie koniec świata, nikt nas nie zabije. Jeśli będziemy nadrabiać te 5 minut na drodze, to możemy wcale nie dojechać, ranić lub zabić siebie i innych użytkowników drogi. Szacunek do innych, nawet jeśli akurat nie mają pierwszeństwa, to świadectwo o nas, o naszej kulturze osobistej. Nie mieszkamy w jakiejś metropolii, nie jesteśmy anonimowi, prawie każdy każdego zna. Z szacunkiem do siebie, życia swojego i innych, z szacunkiem do prawa a będzie się nam na drogach i przejściach w naszej małej społeczności żyło lepiej. Lepsze życie nie zależy tylko od Tuska :).
odpowiedz
Zgłoś wpis
J.G. - niezalogowany
2013-10-06 12:19:32
Jestem pieszym jak i kierowcą, moim zdaniem jedni i drudzy powinniśmy przyjąć do siebie tak zwaną " Zasadę ograniczonego zaufania" . Ponieważ piesi wiedząc że na pasach dla pieszych mają pierwszeństwo, to już nie muszą się zatrzymać i rozejrzeć a przecież pojazdem kieruje też "Człowiek", który ma za zadanie obserwować nie tylko pieszych ale także innych uczestników ruchu na drodze. Natomiast kierowcy aut siedzący bezpiecznie w metalowym pudełku ( przeważnie w czasie złych warunków atmosferycznych) powinni zwracać szczególną ostrożność na pieszych jak i rowerzystów, ponieważ Oni też są tylko "Ludźmi", czasami zmarznięci lub przemoczeni. Prośbę swoją kieruje do kierowców aut, by zachowywali bezpieczną odległość (1,5 m) przy wyprzedzaniu rowerzystów i szczególną ostrożność przy przejeżdżaniu przez rogi rowerowe (ścieżki). Ostatnio byłem świadkiem, gdzie z ledwością wyhamował (z piskiem) przed jadącą drogą rowerową rowerzystkę.Zastanówmy się najpierw jakie tego byłyby konsekwencje. Pozdrawiam
odpowiedz
Zgłoś wpis
tty - niezalogowany
2013-10-06 02:07:42
Można uważać na siebie nie wiem jak bardzo a nadjedzie taki pijany lub na jarany co w przasnyszu dużo takich jeźdź i po robocie, nic nie poradzisz. Powinna Policja bardziej kontrolować kierowców którzy jeżdżą po mieście, poza miastem nic nie daje. ci co jeżdżą po mieście mają w dupie wożenie dokumentów, jeżdżą pijani i na jarani. Stnąć w rynku i widać kto w jakim stanie, lub stanąć przy dworcu i łąpać po kolei , o stanach technicznych nie wspomnę, że o tym nasza policja zapomniała aby sprawdzać.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Ja - niezalogowany
2013-10-06 01:25:09
No to niech piesi bardziej bez kontaktu "wzrokowego" wchodzą pod koła !!
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To jest wielki problem masz rację zarówno w mieście jak i na wsi i osoby odpowiedzialne za to nic nie robią a ludzi nieodpowiedzialnych jest dużo. Projekt "dowalenia" bardzo wysokiego podatku za niekastrowane psy (poza profesjonalnymi hodowlami) to dla mnie bardzo dobry pomysł. Gmina miała by pieniądze na wyłapanie wszystkich bezpańskich lub pozornie bezpańskich psów którymi opiekun nie potrafi się zająć. Bezpańskie psy stanowią zagrożenie nie tylko w ruchu drogowym aut ale również dla przechodniów, rowerzystów, cyklistów, zwierząt gospodarskich wypasanych na pastwiskach i dzikich. Trzeba zgłaszać i mieć nadzieję, że odpowiedzialni znajdą sposób.
A czy zajmie się ktoś bezpańskimi psami, które są również dużym zagrożeniem?
Może nie wypaczajmy rzeczywistości. Pieszy ma na pasach pierwszeństwo, jak już na nich jest, to znaczy, że kiedy pieszy już jest na pasach, auto nie może na nie wjechać, ale są pewne warunki które muszą być spełnione, żeby na nie wejść i na pewno niezgodne z prawem jest wchodzenie na pasy tuż przed nadjeżdżającym autem, bez rozejrzenia się, bo wtedy jest wtargnięcie i w razie kolizji z autem, to pieszy będzie winny. Warto to wziąć pod uwagę ze względu na własne życie - to przede wszystkim, na wzajemny szacunek, respektowanie praw pieszych przez kierowców jak i kierowców przez pieszych, oraz na to, że coraz więcej aut wyposażonych jest w rejestratory wszystkiego, co się przed nimi a czasem też za nimi dzieje. Jeśli szanujemy własne życie, to naganne jest chodzenie czy jeżdżenie rowerem po zmroku skrajem drogi bez odblasku lub światłą. Nie każdy kierowca i nie zawsze widzi takiego delikwenta. Wystarczy, że ktoś mu zaświeci w oczy i zobaczy dopiero na masce. Ja wiem, że pasy z wyspą po środku to jest nowość, ale trzeba wiedzieć że one służą do tego żeby przejść przez jedną jezdnię kiedy jest wolna i poczekać na środku drogi, aż zwolni się druga jezdnia, jeśli jest zajęta. Można narzekać na kierowców, ale jak im się wchodzi z głową w chmurach tuż przed maskę, to nie niech wina. Kiedy na pasach czeka dużo ludzi a za mną jedzie długi sznur aut, to przepuszczam pieszych. W zamian oczekuję, że nie "wleziesz" mi na chama tuż pod koła. Podobnie (przepuszczać) powinniśmy osoby wyjeżdżające z bocznych ulic (nie wszystkie wystarczy jedną, następny przepuści kolejną). Tak samo powinniśmy ułatwiać jazdę ludziom którzy są u nas gościnnie, mają rejestracje z daleka i Elkom. Wiem jakie mają opory i lęki kiedy są przepuszczani, ale trzeba bardzo dużo cierpliwości. To, że dotrzemy gdzieś 5 minut później to nie koniec świata, nikt nas nie zabije. Jeśli będziemy nadrabiać te 5 minut na drodze, to możemy wcale nie dojechać, ranić lub zabić siebie i innych użytkowników drogi. Szacunek do innych, nawet jeśli akurat nie mają pierwszeństwa, to świadectwo o nas, o naszej kulturze osobistej. Nie mieszkamy w jakiejś metropolii, nie jesteśmy anonimowi, prawie każdy każdego zna. Z szacunkiem do siebie, życia swojego i innych, z szacunkiem do prawa a będzie się nam na drogach i przejściach w naszej małej społeczności żyło lepiej. Lepsze życie nie zależy tylko od Tuska :).
Jestem pieszym jak i kierowcą, moim zdaniem jedni i drudzy powinniśmy przyjąć do siebie tak zwaną " Zasadę ograniczonego zaufania" . Ponieważ piesi wiedząc że na pasach dla pieszych mają pierwszeństwo, to już nie muszą się zatrzymać i rozejrzeć a przecież pojazdem kieruje też "Człowiek", który ma za zadanie obserwować nie tylko pieszych ale także innych uczestników ruchu na drodze. Natomiast kierowcy aut siedzący bezpiecznie w metalowym pudełku ( przeważnie w czasie złych warunków atmosferycznych) powinni zwracać szczególną ostrożność na pieszych jak i rowerzystów, ponieważ Oni też są tylko "Ludźmi", czasami zmarznięci lub przemoczeni. Prośbę swoją kieruje do kierowców aut, by zachowywali bezpieczną odległość (1,5 m) przy wyprzedzaniu rowerzystów i szczególną ostrożność przy przejeżdżaniu przez rogi rowerowe (ścieżki). Ostatnio byłem świadkiem, gdzie z ledwością wyhamował (z piskiem) przed jadącą drogą rowerową rowerzystkę.Zastanówmy się najpierw jakie tego byłyby konsekwencje. Pozdrawiam
Można uważać na siebie nie wiem jak bardzo a nadjedzie taki pijany lub na jarany co w przasnyszu dużo takich jeźdź i po robocie, nic nie poradzisz. Powinna Policja bardziej kontrolować kierowców którzy jeżdżą po mieście, poza miastem nic nie daje. ci co jeżdżą po mieście mają w dupie wożenie dokumentów, jeżdżą pijani i na jarani. Stnąć w rynku i widać kto w jakim stanie, lub stanąć przy dworcu i łąpać po kolei , o stanach technicznych nie wspomnę, że o tym nasza policja zapomniała aby sprawdzać.
No to niech piesi bardziej bez kontaktu "wzrokowego" wchodzą pod koła !!