Historia jest świadkiem czasów, światłem prawdy, życiem pamięci, nauczycielką życia. Cyceron
Choć Mateusz Zieliński z III i planuje w przyszłości zgłębiać tajniki informatyki i pokrewnych jej nauk ścisłych, nie przeszkadza mu to jednak rozwijać się w innych kierunkach.
Zachęcony przez swojego polonistę i p. Piotra Kaszubowskiego z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Przasnyskiej zaangażował się w odkrywanie tajemnic lokalnej historii. Efektem jego działań jest artykuł, który znaleźć będzie można w kolejnym tomie „Rocznika przasnyskiego” (ma się on ukazać na przełomie czerwca i lipca).
Gratulujemy pierwszej poważnej publikacji (zamieszczamy jej treść) i życzymy powodzenia!
Tajemnice klasztoru
Jestem pewny, iż wiele osób myśli, że w tak znanym obiekcie jak kościół i klasztor oo. pasjonistów w Przasnyszu nie kryją się żadne sekrety. Ciekawość zaprowadziła mnie tam, gdy szukałem interesujących materiałów, by wywiązać się z zadania w ramach projektu Muzeum Historycznego. Początkowo uważałem, że nie dowiem się niczego nowego, a tym bardziej fascynującego. Jak się okazało, byłem w błędzie.
Po ogólnych oględzinach świątyni zostałem zaprowadzony przez o. Jakuba w miejsca mniej znane, tj. do podziemi. Znajduje się tam zasypana część przejścia za ogrodzenie. Krążą legendy o rzekomych tunelach między klasztorem (wtedy jeszcze zamieszkałym przez bernardynów) a zakonem bernardynek oraz związkach duchownych. Wspomina się też o podziemnym połączeniu między kościołami św. Jakuba i Anny i św. Wojciecha.
Następnie udaliśmy się do katakumb, które najprawdopodobniej służyły Niemcom w czasie wojny jako prowizoryczne więzienie. W niektórych miejscach ze sklepień wystają haki przypominające te znajdujące w rzeźniach. Niektórzy z zakonników twierdzą, że podczas okupacji niemieccy żołnierze w celu tortur wieszali na nich więźniów, w tym mnichów. W innej części piwnic zobaczyłem na ścianie ślad bliższej nam historii – obrazek z logo „Solidarności”. Co sugeruje, że mogły się w tym miejscu odbywać tajne spotkania tej właśnie organizacji. Dalej napotkaliśmy schody, ale okazało się, że ze względu na ich słaby stan techniczny, nie można z nich skorzystać. Wśród zakonników mówi się, że prowadzą one do miejsc pochówku, w których prawdopodobnie wciąż znajdują się ludzkie szczątki.
Następnie zostałem oprowadzony po zamieszkałej części klasztoru. Podczas niedawnej renowacji kilku pomieszczeń na ścianach odkryto pojedyncze litery oraz herby. Trudno jednak stwierdzić, co oznaczają i z czym są związane. Kilku zakonników, z którymi miałem okazję rozmawiać, zasugerowało, że mogą to być inicjały fundatorów lub przeorów wraz z ich rodzinnymi znakami.
Później wraz z moim przewodnikiem udaliśmy się na chór (emporę), gdzie za starymi drzwiami znajdował się dawny składzik. Obok poniszczonych ławek zauważyłem dwie wiekowe rzeźby. Jedna z nich przedstawiała męczennicę, a druga biskupa. Niestety ze względu na stopień zniszczeń zakonnicy nie byli w stanie rozpoznać osób na nich ukazanych. Również niedaleko organów, które niedawno przeszły renowację, znajdują się schody prowadzące na poddasze. Na strychu zobaczyłem nagryzione zębem czasu elementy starego ołtarza, kolejne rzeźby i obrazy oraz pokryte kurzem taśmy filmowe. Gdy przyglądałem się imponującej konstrukcji belek, poinformowano mnie, że kilka lat temu badacz specjalizujący się w określaniu wieku drewna stwierdził, że część bali pełniących rolę więźby dachowej pochodzi z przełomu XVI i XVII wieku.
Jestem wdzięczny o. Jakubowi za to, że poświęcił mi czas i podzielił się wiedzą. Wszystkie poznane podczas tej wyjątkowej wizyty w kościele i klasztorze oo. pasjonistów obiekty świadczą o tym, że każde miejsce, nawet to na pozór znane, skrywa jakieś tajemnice, które warto zgłębiać.
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie