W Słowniku wyrazów obcych Władysława Kopalińskiego, słowo "kompromis" tłumaczone jest tak: ugoda, polubowne załatwienie sporu, osiągnięte w drodze wzajemnych ustępstw, odstępstwo od zasad dla praktycznych korzyści.
Przed 20 laty, kiedy to przy Okrągłym Stole zasiedli przedstawiciele antykomunistycznej opozycji i strony rządowej, a także jako obserwatorzy przedstawiciele strony kościelnej, wszyscy mówili o kompromisie, wszyscy jednak chcieli uszczknąć coś więcej dla siebie. To zrozumiałe, bo przecież przy Okrągłym Stole ważyły się dalsze losy Polski. Ale w końcu kompromis osiągnięto.
Przez 20 lat wydawało się, że efekty trwających prawie 3 miesiące rozmów to sukces i jednej i drugiej strony. Ale dziś, po dwu dekadach od tamtych wydarzeń, które przynosząc zgodę, wstrząsnęły nie tylko Polską, ale całą Europą, słowo: kompromis zostaje zastępowane, przede wszystkim przez część prawicy, Â innymi, takimi jak zdrada, porażka, klęska.
Znowu zaczynamy się kłócić, znowu Europa, która tak wiele zawdzięcza Okrągłemu Stołowi patrzy na nas ze zdumieniem graniczącym z zażenowaniem. Polacy, przede wszystkim ci prowadzący politykę kraju, nie potrafią docenić jednego z najważniejszych wydarzeń w swojej historii. Nie potrafią uszanować pamięci o trudnych przemianach z roku 1989. Niemcy będą zgodnie obchodzić i świętować obalenie Muru Berlińskiego, Czesi swojej aksamitnej rewolucji. Ale bez naszego Stołu mogłoby tych wydarzeń nie było.
My musimy się stale kłócić, o wszystko, a przypomina mi się znane powiedzenie: dwaj Polacy, trzy zdania.
Na wydarzenia sprzed 20 lat patrzymy dziś oczyma roku 2009. Czy słusznie? Czy nie powinniśmy raczej, zastanawiając się nad Okrągłym Stołem, przypominać sobie ówczesne skomplikowane dni, ówczesne uwarunkowania i wspólnie uczcić osiągnięty z takim trudem kompromis?
Sejm podjął wprawdzie jednomyślną uchwałę dotyczącą wydarzeń sprzed 20 lat, ale oczekiwałabym czegoś więcej. Zorganizowania przez pana prezydenta, przez parlament, przez rząd uroczystości z udziałem wszystkich uczestników Okrągłego stołu oraz znaczących gości z zagranicy.
Warto przypomnieć światu i Europie, kto w roku 1989 dawał wzór Europie jak, w pokojowy sposób, walczyć o demokrację, kto w Europie "rozdawał wówczas karty", kto właściwie rozumiał słowo: kompromis.
Na szczęście, jak wynika z badania opinii publicznej, aż 67 procent Polaków uznało, że porozumienie przy Okrągłym Stole było kompromisem zawartym dla dobra Polski. To co myśli zdecydowana większość Polaków powinno jak najszybciej dotrzeć do pałacu prezydenckiego, pana premiera oraz marszałka Sejmu.
Okrągły Stół był czasem zgody, w historii Polski nieczęsta sprawa. Trzeba więc to, zamiast się kłócić, godnie i w zgodzie uczcić. Może 4 czerwca, w rocznicę wyborów do parlamentu?
Jolanta Szymanek-Deresz
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
A kiedy w Polsce komuna była, kolego? Socjalizm to i owszem.
A może za dużo? Mi się wydaje że takie dogadywanie sie z komuchami tylko opóźniło przemiany i wszystko do tej pory pozostaje mdłe
Zgadzam się całkowicie. Za mało cenimy ten sukces jakim był okrągły stół