Reklama

Totalitarna tolerancja

02/01/2009 11:39
Ministerstwo Pracy ujawniło szczegóły opracowywanego projektu o zakazie dyskryminacji. Prace nad tym projektem zostały podjęte jeszcze przez poprzedni rząd dążący do uwiarygodnienia się w strukturach unijnych. Pomimo faktu, iż polskie ustawodawstwo nie zawiera zapisów dyskryminacyjnych jakąkolwiek grupę społeczną, to nie znaczy ,że nie występują przypadki dyskryminacji. Na przykład powszechnym zjawiskiem jest zwalnianie z pracy matek wracających z urlopów macierzyńskich i wychowawczych. Ale nie o taki typ dyskryminacji tu chodzi, bowiem zarówno poprzednia, jak i obecna partia rządząca głosowały  w poprzedniej kadencji przeciwko projektowi ustawy wprowadzającej ochronę prawa do pracy tej grupy kobiet.

Proponowany projekt ustawy, jak też unijne wytyczne dotyczą czegoś innego. Pod szlachetnie brzmiącymi hasłami przeciwdziałania dyskryminacji kryją się zupełnie inne treści i zamiary. Bowiem kluczem nowych propozycji są przede wszystkim  zapisy dotyczące zakazu „dyskryminacji” ze względu na tzw „orientację seksualną”, czy raczej należałoby powiedzieć ze względu na dezorientacje  w tej dziedzinie ludzkiego życia.Projekt przewiduje także zakaz  „dyskryminacji” ze względu na „poglądy polityczne”. .Autorzy projektu proponują, podobnie jak to ma miejsce już w wielu ustawodawstwach zachodnich, aby ciężar dowodu niedyskryminacji spoczywał na osobie , bądź instytucji o dyskryminację oskarżanej. A zatem nie osoba oskarżająca ma udowodnić winę oskarżonemu, ale oskarżony ma udowodnić swoją niewinność. Jest to przekreślenie fundamentu cywilizowanego ustawodawstwa ,  według którego oskarżonemu przysługuje status niewinności do momentu udowodnienia winy. W tej koncepcji wystarczy zwykłe pomówienie, bez żadnych dowodów   , aby narazić  na konieczność udowadniania swojej niewinności.Koncepcja domniemania przestępstwa jest  w istocie bardzo logiczna. Bowiem całą cywilizacjię stawia się  w stan oskarżenia. Podejrzani są wszyscy jej uczestnicy, oczywiście z wyjątkiem antychrześcijańskiej kontrkultury, od swojej cywilizacji się odcinający.

Projekt rozszerza zakaz „dyskryminacji” nie tylko na instytucje państwowe, ale także na organizacje społeczne i partie polityczne. Oznaczałoby to, że osoby publicznie obnoszące się ze swoją dezorientacją seksualną, lub wyznające skrajne poglądy polityczne, np. faszystowskie czy komunistyczne,  musiałyby być zatrudniane we wszystkich zakładach pracy, także placówkach edukacyjnych i wychowawczych, oraz musiałyby być przyjmowane  nawet do takich stowarzyszeń i partii politycznych, których cele i charakter są sprzeczne z ich zachowaniami. Co więcej członkowie tych partii , czy stowarzyszeń nie mieliby prawa dobierać sobie członków wedle własnego uznania.. Nie jest to tylko teoretyzowanie, bowiem w krajach w których wprowadzono ustawodawstwo „antydyskryminacyjne” na porządku dziennym są fakty zmuszania np. szkół czy innych instytucji  chrześcijańskich do zatrudniania osób obnoszących się ze swoją dezorientacją seksualną. Ostatnio jeden z angielskich biskupów został skazany na dragońską grzywnę za odmowę zatrudnienia zdeklarowanego homoseksualisty w ośrodku wychowawczym dla młodzieży. Także ostatnio w Hiszpanii  nałożono podobną drakońską grzywnę na katolicką stację radiową za zwolnienie dziennikarki ,która zawarła „ślub z  kobietą. Także katolickie ośrodki adopcyjne w Wielkiej Brytanii  zostały zmuszone do pozytywnego rozpatrywania wniosków adopcyjnych od par homoseksualnych.

Tego typu ustawodawstwo, wraz z ustawodawstwem kneblowym, które już w wielu krajach karze wyrokami sądowymi za nazywanie np. zabicie nienarodzonego dziecka morderstwem, czy nazwanie, jak w przypadku skazanego szwedzkiego pastora ,homoseksualizmu grzechem  , wprowadza w nasze życie publiczne  normy, które radykalnie ograniczają naszą wolność. Przygotowywana ustawa „antydyskryminacyjna” uderza bowiem nie tyko w tradycyjne europejskie wartości, ale także w wolności chronione konstytucyjnie w naszym kraju. Uderza przede wszystkim w prawo rodziców do wychowania własnych dzieci zgodnie z własnymi wartościami i zasadami oraz uderza w prawo obywateli do zgromadzeń.

Nakaz  bowiem zatrudniania w szkołach i innych placówkach wychowawczo-edukacyjnych osób bez względu na „orientację seksualną” radykalnie ogranicza prawa wychowawcze rodziców. Oznacza bowiem przymus ich wychowania często według zasad i kryteriów sprzecznych z poglądami rodziców i ich  wartościami wychowawczymi. Jest to  zagrożenie demoralizacją dzieci i  zagrożenie  ukształtowania ich osobowości według wrogich czy obcych kryteriów wychowawczych. Ten zakaz „dyskryminacji” radykalnie ogranicza, nie tylko prawo rodziców do wychowania własnych dzieci, ale jest także pogwałceniem ich wolności religijnej. Rodzice bowiem mają prawo do kształtowania także religijnego kształtowania swoich dzieci, a przymus zatrudniania w szkolnictwie osób o skrajnych poglądach, bądź demonstrujących lekceważenie dla norm religijnego dziedzictwa jest właśnie ograniczeniem wolności religijnej.

Także zakaz „dyskryminacji” ze względu na poglądy polityczne w przyjmowaniu do organizacji społecznych, czy politycznych  oznacza zniesienie wolności zrzeszeń. Bowiem każda grupa ludzi ma prawo kształtować zarówno cele, jak i charakter organizacji, które powołała do życia i w których uczestniczy. Organizacje społeczne i polityczne mają prawo nie dopuszczać do swych szeregów osób, które swymi poglądami, bądź zachowaniem nie dają rękojmi zachowania charakteru tych organizacji. Także ten zakaz podważa bardzo istotny warunek funkcjonowania organizacji, jakim jest ludzkie zaufanie, bez którego  nie jest możliwe życie społeczne.  Prawny nakaz przyjmowania każdego, kto sobie tego zażyczy oznacza zniszczenie tego fundamentu ludzkiego zaangażowania na rzecz dobra wspólnego. I przypadki takich  zachowań mają miejsce, np. zmuszono organizacje skautowskie na Zachodzie do przyjmowania w swoje szeregi instruktorów obnoszących się ze swoją dezorientacją seksualną. Organizacje te w świetle „antydyskryminacyjnego” prawa nie były w stanie uchronić się od nieporządnych członków.

Ustawodawstwo „antydyskryminacyjne”, podobnie jak i „prawa” kneblowe ograniczające wolność słowa , coraz szerzej zaczynają kształtować społeczną, kulturową i polityczną rzeczywistość wielu państw Zachodu. Także powoli zaczynają wkraczać w nasze życie.  Jednak te projekty są sprzeczne nie tylko z kulturowo-moralnym dziedzictwem cywilizacji europejskiej, ale także z polską konstytucją, która jest nadrzędna wobec wymogów unijnych. Unia Europejska nie może od nas wymagać naruszenia wolności konstytucyjnych i naszych praw zagwarantowanych w traktacie akcesyjnym obwarowanym deklaracją o nadrzędności polskiego ustawodawstwa w sprawach moralnych i rodzinnych. A zatem możliwości prawne Unii interwencji w tych sprawach są mocno ograniczone. Dlatego tym bardziej dziwi skrajność tego projektu. Jest on bowiem próbą zaaplikowania w naszym kraju ideologicznych rozwiązań, które na początku lat 90-tych Marek Jurek określił mianem totalitarnej tolerancji. tz radykalnego ograniczenia naszych wolności pod pretekstem pozornie szlachetnych rozwiązań ustawodawczych.  W rzeczywistości  te „szlachetne” pobudki, podobnie jak obrona biednych przez komunistów, czy obrona godności narodowej przez faszystów prowadzą do  ubezwłasnowolniania  społeczeństwa i pozbawiania go wolności decydowania o swoim życiu w imię konstrukcji ideologizowanego i antychrześcijańskiego  państwa. Zaś hasło „tolerancji” w istocie oznacza nie tylko brak sprzeciwu, ale  akceptacje  różnorodnego zła w życiu społecznym. .Ustawodawstwo „antydyskryminacyjne”, podobnie jak i ustawy kneblowe są wyrazem pełzającego totalitaryzmu wyrażającego się w systematycznym ograniczaniu ludzkiej wolności,poprzez odrzucenie wartości wyższych, norm moralnych i obyczajowych.. To o takim zatruwającym naszą rzeczywistość trendzie   mówił Jan PawełII .i dlatego należy odsłaniać totalitarne rysy tego typu ustawodawstwa i współczesnej mentalności. Ten typ ochrony przed „dyskryminacją” jest bowiem niebezpiecznym zagrożeniem i naszej wolności i naszej podmiotowości w życiu społecznym.  I dlatego temu projektowi ustawodawczemu trzeba postawić zdecydowaną tamę.

Marian Piłka

Aplikacja eprzasnysz.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ePrzasnysz.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do