Od ubiegłego tygodnia wiadomości dotyczące ostatnich wydarzeń w Tunezji są w czołówce news-ów chyba wszystkich światowych mediów. Kraj ten – nie tylko ze względu na niezaprzeczalne turystyczne walory, ale także z uwagi na fakt, iż wśród innych państw arabskich stanowił dotąd oazę spokoju – był zawsze mocnym punktem podstawowej oferty większości biur podróży. Jak mi wiadomo – odwiedziło go w ostatnich latach również wielu mieszkańców naszego powiatu, a niektórzy nawet są z nim związani rodzinnie.
W 2006 roku miałem okazję trochę włóczyć się po Tunezji. Porównując z innymi krajami muzułmańskimi, jakie odwiedzałem – Marokiem, Egiptem, Jordanią, czy Syrią – zdecydowanie twierdzę, że był to najbezpieczniejszy kraj arabski, pełen pogodnych ludzi, otwartych i gościnnych. Pisząc to, mam na myśli takich zwykłych, których spotykałem też z dala od tłocznych kurortów, bo tych nastawionych na turystyczny biznes można by oczywiście posądzać jedynie o udawaną powierzchowność.
(fot. Tomasz Ulatowski)Tunezja – to nie tylko gorące plaże i hotele Dżerby, Susy, Monastiru, czy Hammametu. To także ruiny starożytnych świątyń z czasów Imperium Rzymskiego w Dugdze, malowniczy przylądek Cap Bon i urokliwe Sidi Bu Said, Kartagina, koloseum w El Dżem, Matmata z jej księżycowym krajobrazem i ksarami w okolicach. To wreszcie bezdroża Wielkiego Ergu Wschodniego, przy granicy algierskiej, z wyschniętymi latem nieckami wielkich słonych jezior. To bezkresna Sahara z oazami Tamerza i Szebika... Cieniste gaje palmowe Nefty.
Faktem jest, że mimo wszystko – kraj ten swymi walorami ustępuje jednak zdecydowanie pozostałym arabskim. W niespełna tydzień z powodzeniem można zwiedzić niemal cały. Być może właśnie wspomniana wcześniej otwartość ludzi i dotychczasowy spokój, zdecydowały o jego fenomenie, plasując wysoko na światowej turystycznej liście. Ogarnia mnie smutek, gdy oglądając teraz doniesienia telewizyjne – widzę czołgi stojące na głównej, reprezentacyjnej alei w Tunisie – Avenue Habib Bourgiba, po której kiedyś spacerowałem z przyjaciółmi.
To co mnie wówczas raziło – to narzucony kult jednostki, przejawiający się dużą liczbą bilbordów przy ulicach miast, przy szosach w głębi kraju – z podobizną prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego – ... „dobrego ojca narodu”. Były też jego podobizny na plakatach, obrazki w ramkach na wystawach sklepowych. Pamiętam przygotowania w nadmorskim Sousse do jego oficjalnej wizyty – w pośpiechu malowano wszystkie krawężniki, w nocy na jeden dzień sadzono duże kwitnące krzewy przy ulicach – niemal malowano trawę na zielono. Coś podobnego widziałem kiedyś w Maroku, ale tam rządzi król.
Wydawało mi się na początku, że ludzie w Tunezji raczej byli obok tego kultu tzn. „jest, bo jest”. Woleli o tym nie rozmawiać. Dopiero potem zorientowałem się, że Ben Ali to wręcz satrapa na kształt naszego sąsiada – Łukaszenki. W 1987 r. odsunął od władzy swego poprzednika – Habiba Bourgibę, początkowo szanowanego i postrzeganego jako wyzwoliciel spod francuskiej hegemonii, potem niestety znienawidzonego jako paranoik, wszędzie wietrzący spisek. Ben Ali – szef Zgromadzenia Demokratyczno-Konstytucyjnego i premier, miał być tym, który jako nowy prezydent, zapewni Tunezji „oddech demokratyzacji”. Niestety już wkrótce poszedł ścieżką poprzednika. Zwłaszcza pod pozorem ochrony państwa przed islamskim ekstremizmem, eliminował konkurencję polityczną, „ustawiał” kolejne wybory, rozszerzał cenzurę (nawet o internet) i wreszcie – coraz bardziej koncesjonował działalność gospodarczą. Co ciekawe – nie chodziło o obronę jakiejś idei lub programu społecznego, ale o... utrzymanie stołka jednego człowieka (!). Przy tych ograniczeniach kwitły jednocześnie nepotyzm jego „kacyków” i korupcja.
Tunezja tylko z pozoru wydawała się beztroskim i bogatym ośrodkiem światowej turystyki – do takiego statusu aspirowały miasta z wybrzeża. Żeby otworzyć oczy, wystarczyło pojechać w głąb państwa, bliżej Algierii lub Libii. Rosnąca nędza, bezrobocie (14%) i ograniczenia z jednej strony a prywata i buta ze strony otoczenia Ben Alego – stały się beczką z prochem. Iskrą zaś – samospalenie niejakiego Mohammeda Bouaziziego, dokonane na dodatek wprost pod wielkim wizerunkiem tyrana. Bouazizi był jednym z setek bezrobotnych absolwentów uczelni, któremu odmówiono już nawet prowadzenia straganu z zieleniną.
(fot. Tomasz Ulatowski)Jak wiemy z mediów – teraz trwa w Tunezji dosłowna... rewolucja. Dodatkową trudnością w przywróceniu spokoju i normalności, będzie niemożność wyłonienia niezależnego rządu, a to ze względu na niemal całkowity brak prawdziwej opozycji, wyciętej w pień przez aparatczyków prezydenta. Przedłużanie się tego stanu może spowodować rozlanie rewolty na inne kraje arabskie o podobnym – niestety – stylu rządzenia.
Jak dramatyczny jest przebieg toczących się w Tunezji wydarzeń, niech świadczy fragment mojej rozmowy ze znajomą – Polką – zamieszkałą w Sousse. Rozmowę prowadziłem wieczorem i w nocy z minionego piątku na sobotę za pośrednictwem GG. Ze względu na jej zrozumiałą chaotyczność, nietypowe przerwy w dostępie oraz (dziwne) zniekształcenie liter, pozwalam sobie przedstawić ją po dokonaniu drobnych adiustacji: (...) Ja 19:56:00 Pani Karolino, ale od czego się zaczęło? Karola 19:57:16 poszło o to, że ludzie niby nie mają pracy Karola 19:58:22 To prawda, że wielu jej rzeczywiście nie ma, ale ogólnie zawsze jakaś praca jest, tylko – trzeba przyznać – że też nie wszystkim się chce pracować. Karola 19:58:45 Dokładnie zaczęło się od tego, że zakazano oficjalnie sprzedawać warzywa jednemu panu, czy coś takiego i się w proteście podpalił Ja 19:58:56 Pani Karolino, straszny skrót Karola 19:59:52 Ludzie się boją, wszystkich to przeraziło, zaczęły się walki na ulicach i manifestacje Karola 20:01:05 jest teraz stan wyjątkowy Karola 20:01:09 Strajkują na ulicach Ja 20:01:15 Jak to wygląda w Sousse?... Karola 20:01:26 jest masa ludzi , którzy demolują Tunezję jak się da Karola 20:01:32 w Sousse jest godzina policyjna 17:00-7:00 Ja 20:01:50 Uuu... Ja 20:02:12 A jak to tam przyjmują ludzie, w Sousse, czy także są zamieszki? Karola 20:04:26 Dzisiaj były strajki generalne wszędzie, szkoda... to taki piękny kraj Karola 20:04:32 Ale w Sousse prawie spokojnie Karola 20:05:37 natomiast w Monastirze, ponoć podpalili stację benzynową i spalili hotel „Sahara Beach”. Ale to są domysły, to akurat nie jest potwierdzone... Ja 20:06:11 na czym konkretnie polegały te strajki? Jak wyglądają te protesty? Karola 20:09:14 Szli ulicami i krzyczeli, że nie chcą prezydenta. Strajk trwa w zasadzie od grudnia, to media na świecie dopiero teraz się zainteresowały. Najpierw były wiece, wszędzie. Teraz w ogóle nie przychodzą do pracy. Tylko problem jest w tym, że ci, co strajkują to ok., ale są inni, którzy demolują państwo. Na przykład kradną wszystko z „magazin general” (magazin general – sieć sklepów państwowych, przyp. aut) Podpalają stacje beznynowe. Ja 20:10:27 Widziałem w polskiej TV, w Tunisie przy Av. Bourgiba "nawalanki" z policją Karola 20:10:51 niestety ja nie mogę za dużo mówić-pisać, bo wszystko jest kontrolowane (połączenie przerwane...) Karola 20:20:39 strasznie było Ja 20:20:49 w Tunisie? Ja 20:21:20 proszę pisać - oni nie znają polskiego Ja 20:24:21 ojej, taka cisza... Czy oni coś Pani zrobili?...;) Karola 20:49:20 I tak „podsłuchują” itp. problem jest z internetem, „nie działa” jak powinien. Nawet mój telefon jest podsłuchiwany. Ja 20:49:33 Pewnie coś pogrzebali przy serwerach... Czy Pani jest teraz w Sousse? Karola 20:49:37 Tak Ja 20:49:45 Bezpieczna? Karola 20:49:59 tak (połączenie przerwane...) Karola 21:22:31 Prezydent uciekł z kraju, chyba do Arabii Saudyjskiej. Oni go tutaj nie chcą – krzyczą otwarcie, że mają go dość. Ja 21:22:59 No tak, jak byłem w Tunezji, to odniosłem wrażenie, że Ben Ali to taki tunezyjski Łukaszenka... Karola 21:23:30 Gorzej. On jest jak Stalin. Ja 21:24:00 Mordował? Karola21:28:50 Odpowiem tak: był jeden redaktor tv, jak było coś w programie o nim – Ben Alim źle, to redaktor zniknął. Mówi się teraz, że zginęło tak co najmniej kilkadziesiąt osób. Youtube zablokowali, bo był nieprzychylny film o prezydencie Dopiero od dzisiaj rana youtube jakoś odblokowane. Ja 21:32:00 Czy te zamieszki, o których Pani napisała przed chwilą, to nie jest też częściowo prowokacja jednej ekipy przeciwko drugiej, że to specjalne służby nakręcają – takie chwyty dla większego zagrożenia, podyktowane chęcią przyśpieszenia przy zmianie władzy? Karola 21:35:55 Nie prowokacja, niestety wielu Tunezyjczyków, to także wandale, którzy po prostu lubią rozrabiać – taki temperament. Ja21:36:31 Czy w mniejszych od Tunisu miastach np. w Sousse też widać wojsko na ulicach? Karolina 21:37: 04 niestety nie mogę mówić wprost. Karolina 21:39:12 Ja sama nie widziałam, staramy się mało wychodzić z domu. Najwyżej po chleb, bułki. Ludzie teraz biją się o bułki. Jest teraz ciężko z żywnością. Ale koło mediny (stare miasto – przyp. aut.) podobno było wojsko, bo bali się, że zdemolują... koło poczty też... Tak to w Soussie ich dużo nie ma, pomimo godziny policyjnej. Karolina 21:42: 34 niestety chyba nie mogę już mówić wprost. Ja 21: 43: 14 Spokojnie - ja trochę znam te realia z czasów stanu wojennego w Polsce - oni tak naprawdę nie są w stanie podsłuchiwać każdego - tylko tak straszą... Karola 21: 45: 48 Jednak podsłuchują sporo od dawna, wiedzą na mój temat wszystko. Miałam okazję się przekonać na lotnisku... Karola 21: 47: 12 Strzelają gdzieś obok słyszę... Właśnie strzelają koło mojego domu, chyba na postrach na kogoś, ale nie wiem. (połączenie przerwane...)
(Na szczęście dramatyczne wydarzenia nieopodal domu mojej rozmówczyni zakończyły się dla niej szczęśliwie, rozmowa po przerwie była kontynuowana.)
Tomasz Ulatowski www.zmojejstrony.info
(Ps. Poszukuję kontaktu z osobami, które pamiętają pobyt grupy młodych Tunezyjczyków – uczniów – w Przasnyszu na początku lat 70-tych – okoliczności tego pobytu, jakieś zdarzenia, osobiste wspomnienia.)
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Dziekuje za ciekawy i pouczajacy artykul. Wspaniale napisany i wiele nowych szczegolow odnosnie tego kraju poznalam dzieki niemu. Mieszkajac wiele lat poza granicami Polski mialam mozliwosc poznania kilku osob z Tunezji i potwierdzam wypowiedz pani Karoli : "niestety wielu Tunezyjczyków, to także wandale, którzy po prostu lubią rozrabiać – taki temperament." Dodam jeszcze , ze sa leniuchami i wiekszosc z nich zyje z zasilkow i "rodzinnego" , gdyz sa rodzinami wielodzietnymi :) Czesto zdarzaja sie przypadki , ze ten sam Mahomed rejestruje sie w kilku dzielnicach, by pobierac wiecej zasilkow ;) Stad rasizm wzrosl i swoich postepowaniem i zachowaniem sami to wywolali. Nie chca adoptowac naszych europejskich zwyczajow i woalka , jelaba i babusze stale widac na ulicach krajow np. Beneluxu. Dziewczeta na lekcjach w szkolach nie zgadzaja sie na zdjecie chustek z glow , itd. Zyja w "swoich" dzielnicach , w swoim srodowisku , ze swoja "kultura" ! herbata mietowa ;) Szkoda tylko , ze chwilowo turystyka jest u nich zagrozona , ale zyczmy im, by jak najszybciej spokoj wrocil w Tunezji . Czekam na kolejne interesujace artykuly pana Tomasza . Pozdrawiam ...
odpowiedz
Zgłoś wpis
RBQ - niezalogowany
2011-01-21 00:10:51
Dla kraju w którym olbrzymie zyski przynosi turystyka, a takim bez wątpienia jest Tunezja, rewolucja nie jest dobrym rozwiązaniem. Jednak jest to jedyna i konieczna forma obalenia rządów dyktatora. Myślę że ten piękny kraj długo będzie odczuwał skutki tej rewolty, lecz społeczeństwo kiedyś odżyje i będzie gotowe do przyjmowania gości z Europy.
odpowiedz
Zgłoś wpis
pik - niezalogowany
2011-01-20 14:49:50
pachnie mi to jakąś sciemą
odpowiedz
Zgłoś wpis
złośliwiec - niezalogowany
2011-01-20 12:04:14
U nas też dziennikarze znikają z TVP, co krytycznie piszą i mówią o rządzie - najpierw Sakiewicz, potem Gargas, później Wildstein, Ziemkiewicz, teraz Pospieszalski, Cejrowski. Nieciekawie jest...
odpowiedz
Zgłoś wpis
Ja - niezalogowany
2011-01-20 08:59:02
do "A", ale dziewczynę na swoją żonę, czy czyjąś żonę na swoją dziewczynę?... :))
odpowiedz
Zgłoś wpis
"PAN STEFAN" - niezalogowany
2011-01-20 08:33:58
Uuu... No faktycznie oazą spokoju to już nie jest... Godziny policyjne, podsłuchy, strzelanie dla zastraszania i ogólny bałagan... No i z tego co widać w treści dialogu - służby kontrolujące treści zamieszczane na portalach internetowych i kontrolujących rozmowy telefoniczne... Nieciekawie :/
odpowiedz
Zgłoś wpis
A - niezalogowany
2011-01-20 08:25:00
Tomku. Jeden z tych Tunezyjczyków wywiózł nawet żonę Grażynę z Przasnysza z ul. Makowskiej.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dziekuje za ciekawy i pouczajacy artykul. Wspaniale napisany i wiele nowych szczegolow odnosnie tego kraju poznalam dzieki niemu. Mieszkajac wiele lat poza granicami Polski mialam mozliwosc poznania kilku osob z Tunezji i potwierdzam wypowiedz pani Karoli : "niestety wielu Tunezyjczyków, to także wandale, którzy po prostu lubią rozrabiać – taki temperament." Dodam jeszcze , ze sa leniuchami i wiekszosc z nich zyje z zasilkow i "rodzinnego" , gdyz sa rodzinami wielodzietnymi :) Czesto zdarzaja sie przypadki , ze ten sam Mahomed rejestruje sie w kilku dzielnicach, by pobierac wiecej zasilkow ;) Stad rasizm wzrosl i swoich postepowaniem i zachowaniem sami to wywolali. Nie chca adoptowac naszych europejskich zwyczajow i woalka , jelaba i babusze stale widac na ulicach krajow np. Beneluxu. Dziewczeta na lekcjach w szkolach nie zgadzaja sie na zdjecie chustek z glow , itd. Zyja w "swoich" dzielnicach , w swoim srodowisku , ze swoja "kultura" ! herbata mietowa ;) Szkoda tylko , ze chwilowo turystyka jest u nich zagrozona , ale zyczmy im, by jak najszybciej spokoj wrocil w Tunezji . Czekam na kolejne interesujace artykuly pana Tomasza . Pozdrawiam ...
Dla kraju w którym olbrzymie zyski przynosi turystyka, a takim bez wątpienia jest Tunezja, rewolucja nie jest dobrym rozwiązaniem. Jednak jest to jedyna i konieczna forma obalenia rządów dyktatora. Myślę że ten piękny kraj długo będzie odczuwał skutki tej rewolty, lecz społeczeństwo kiedyś odżyje i będzie gotowe do przyjmowania gości z Europy.
pachnie mi to jakąś sciemą
U nas też dziennikarze znikają z TVP, co krytycznie piszą i mówią o rządzie - najpierw Sakiewicz, potem Gargas, później Wildstein, Ziemkiewicz, teraz Pospieszalski, Cejrowski. Nieciekawie jest...
do "A", ale dziewczynę na swoją żonę, czy czyjąś żonę na swoją dziewczynę?... :))
Uuu... No faktycznie oazą spokoju to już nie jest... Godziny policyjne, podsłuchy, strzelanie dla zastraszania i ogólny bałagan... No i z tego co widać w treści dialogu - służby kontrolujące treści zamieszczane na portalach internetowych i kontrolujących rozmowy telefoniczne... Nieciekawie :/
Tomku. Jeden z tych Tunezyjczyków wywiózł nawet żonę Grażynę z Przasnysza z ul. Makowskiej.