We wtorek, 17 maja w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Przasnyszu odbyło się długo wyczekiwane spotkanie z autorką „Dziuni” Anną Marią Nowakowską. Zostało one zorganizowane w ramach spotkań z cyklu „Podróże sentymentalne”, z projektu "Biblioteczna Strefa Podróży Małych i Dużych" w partnerstwie z Fundacją SCALAM i zostało dofinansowane ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Anna Maria Nowakowska jest polską pisarką i felietonistką, a także publicystką. Przez pięć lat pracowała w Ogólnopolskim Pogotowiu dla Ofiar Przemocy w Rodzinie, które działało przy Instytucie Psychologii Zdrowia Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Prowadziła terapię indywidualną i grupową, a także spotykała się ze sprawcami przemocy domowej. Szkoliła policję, służby socjalne, pedagogów, radnych, nauczycieli, kuratorów oraz psychologów. Publikowała na temat problemów przemocy i uzależnień oraz wypalenia zawodowego. Zasłynęła w 1997 roku, kiedy to napisała poradnik dla uzależnionych kobiet pod tytułem „Kobieta na szlaku”.
Od 1999 roku do 2005 publikowała felietony, poradniki i reportaże na łamach miesięcznika „Zwierciadło”. W marcu 2009 roku udało się jej ukończyć pisanie powieści „Dziunia”, która była głównym tematem spotkania w przasnyskiej bibliotece.
Pisarka na początku spotkania była bardzo onieśmielona. Można było zauważyć, że jest to bardzo skromna osoba, która peszy się, gdy ktoś czyta jej życiorys, który jest bardzo bogaty, bo dużo udało jej się w życiu osiągnąć.
– Naprawdę czułam się, jakbym umarła i była na własnym pogrzebie. To straszne słuchać o sobie, zrobiła to, zrobiła tamto, to napisała, zwłaszcza o takich momentach, o których wolałabym zapomnieć. Zwłaszcza o szkoleniach dla policji, gdzie zamiast uśmiechniętych twarzy miałam panów, którym musiałam wytłumaczyć, dlaczego nie można zapytać kobiety czym sobie zasłużyła za te podbite oko. Chcę o tym zapomnieć, wypaliło mnie to aż do kręgosłupa. Jakbym miała powiedzieć coś o sobie, powiedziałabym, że pisze książki i to daje mi wolność. Coś trzeba w życiu wybrać, jakbym chciała pieniądze, to układałabym hasła reklamowe w dużych korporacjach o innowacyjnych kredytach na spłatę innych kredytów. Ale nie, wybrałam pisanie powieści, wybrałam życie w „dziuniości” – mówiła o sobie Nowakowska.
Autorka postanowiła powiedzieć coś o swojej powieści, co ją inspirowało do jej napisania. Mówiła o własnym wypaleniu, o krzywdzie ludzkiej, z jaką spotykała się na co dzień.
- Pierwsza powieść, to właściwie nie była powieść, to były reportaże literackie, które były podsumowaniem mojej wieloletniej pracy z ofiarami przemocy. To było o takiej szczególnej grupie, o grupie dziewczynek, z których wyrosły dorosłe kobiety, próbujące normalnie żyć. Wiemy, co to znaczy normalnie żyć, co znaczy skończyć szkołę, wyjść za mąż, założyć rodzinę, urodzić dziecko, pracować, wyjeżdżać na wakacje, kupować sobie buty i torebki. Żadna z tych kobiet, nie mogła tego osiągnąć. Każda z nich niosła tak ogromną klątwę, niemalże na czole. Dla mnie to było widoczne, bo gdy do mnie przychodziły, zdejmowały tą maskę, którą normalnie zakłada się w pracy, na ulicy. Gdy zdejmowały tą maskę było widać tą pieczęć na czole. Same siebie uważały za przeklęte. Ja po napisaniu tej książki zakończyłam swoją pracę z kobietami molestowanymi seksualnie, z kazirodztwem w rodzinie. Jest pewna granica, której chyba żaden wrażliwy człowiek nie jest w stanie przekroczyć. Ona jest gdzieś w przestrzeni i czasie, w pewnym momencie ludzkie cierpienie przestaje być odróżniane od własnego, zaczyna się zlewać. To jest znak, że trzeba po prostu zmieniać zawód, zmieniać rytm życia. Trochę z tego wzięła się moja emigracja. Wszystko zaczęło się kruszyć w moim życiu – dodała.
Czy tytuł „Dziunia” jest to trafiony tytuł, czy też nie? Z czym się może kojarzyć tytułowa „Dziunia” patrząc na okładkę.
- Z głupią kretynką, która idzie przez świat. Taka troszkę słodka idiotka. Dziewczynka trochę pusta w środku. Jest to prowokacyjne – tak postrzegali sam tytuł obecni na spotkaniu.
Pisarka postanowiła zdradzić, dlaczego tak nazwała swoja główna bohaterkę.
- Powiem wam, dlaczego nadałam tej książce tytuł „Dziunia”, a nawet nazwałam swoją bohaterkę Dziunią, bo przecież ona nie ma tak naprawdę na imię, ale innego imienia tu nie znajdziecie, w żadnej części i nie będzie. Jeżeli ktoś jest traktowany, tak jak ona, jeżeli ktoś jest tak, jak ona pomijany, to jest to po prostu chodząca na nogach rzecz. Niewiele pewnie ma do powiedzenia, bo nie jest wymalowana, ale nawet gdyby się wymalowała, to i tak wyglądałaby ja pomiotło, to tak już po prostu jest. Nawet jak się wymaluje, to i tak za chwile potrze sobie oko w zamyśleniu i zrobi się jej limo. Nikt się nie zatrzymuje nad tym, jaka to osoba. Nie ma zwykłych ludzi na świecie – stwierdziła Nowakowska.
Było to jedno z najciekawszych spotkań zorganizowanych w przasnyskiej bibliotece, gdzie jest uczestnicy rozmawiali z autorem, jak z koleżanką, jak z przyjacielem.
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
"Kobiecinie"????? Troszkę pokory i umiejętności czytania ze zrozumieniem oraz umiejętności korzystania z wyszukiwarki " nternetowej źyczę. Poza tym zawsze można pójść na takie spotkanie i otrzymać wiadomości z pierwszej ręki. Zaproszenia na eprzasnysz są zwykłe publikowane.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Mieszkaniec - niezalogowany
2016-05-21 22:24:38
Ha ha. prawdziwe pytanie
odpowiedz
Zgłoś wpis
- niezalogowany
2016-05-21 16:51:45
więcej danych o tej kobiecinie,bo nie wiemy kto to jest, i skąd to się wzięło..
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Kobiecinie"????? Troszkę pokory i umiejętności czytania ze zrozumieniem oraz umiejętności korzystania z wyszukiwarki " nternetowej źyczę. Poza tym zawsze można pójść na takie spotkanie i otrzymać wiadomości z pierwszej ręki. Zaproszenia na eprzasnysz są zwykłe publikowane.
Ha ha. prawdziwe pytanie
więcej danych o tej kobiecinie,bo nie wiemy kto to jest, i skąd to się wzięło..