Polscy piłkarze dostali nieźle w skórę od Słowenii i pożegnali się z marzeniami o wyprawie do Republiki Południowej Afryki. Wkrótce usłyszymy zapewne słowo: przepraszam, zapewne w myśl zasady, że słowa nic nie kosztują. Czy usłyszymy je od piłkarzy, czy raczej osób odpowiedzialnych za polski sport? Odpowiedzialnych za sytuację w PZPN, za afery korupcyjne, za zatrudnienie złego trenera. Za obiecanki-cacanki, jak mawiają dzieci w szkole podstawowej.
Ale przecież – prawdę mówić – powinniśmy się już przyzwyczaić do obiecanek-cacanek. Mówiono nam i my w to uwierzyliśmy: Wprowadzimy szybko euro. Zlikwidujemy podatek Belki. Wprowadzimy podatek liniowy. Usprawnimy działalność służby zdrowia. Zreformujemy finanse. Nie będziemy się zadłużać. Nie ruszymy pieniędzy przeznaczonych dla ludzi starszych. Nie zlikwidujemy przemysłu stoczniowego. Zgrabnie przeprowadzimy prywatyzację. Będzie ustawa antykorupcyjna. Zdymisjonujemy tych, którzy są nieporadni. Naszą armię przekształcimy w silną - zawodową. Zreformujemy KRUS. Wprowadzimy powszechna refundacje metody in vitro. Wprowadzimy całkowity zakaz bicia dzieci. Otworzymy w pełni archiwa IPN. Naprawimy media publiczne. Komputer dla każdego ucznia.
O rety, w głowie się kręciło od tych wspaniałych obietnic. Łza się w oku kręci w wyniku powszechnego zawodu.
Zamiast realizacji przyrzeczeń , słyszymy tylko wyrażane przejmującym zatroskanym głosem : przepraszam. I karawana jedzie dalej.
Jak długo będziemy się nabierali na piękne słowa bez pokrycia? Przepraszanie ma oczywiście swój sens, bo przecież często ludzie są ufni, i to dobra cecha, , ale być może i naiwni, to już cecha gorsza, wierząc w puste słowa.
I premier Tusk sprytnie wykorzystuje naszą wiarę i naiwność.
Ale – wie to każdy - co za dużo, to nie zdrowo. Panie premierze, niech pan już nie przeprasza, tylko zmusi swoich ministrów do pracy. Kryzys nadal zagląda nam w oczy. Dziś żadne obiecanki-cacanki już nie wchodzą w rachubę. Podobnie jak posypywanie głowy popiołem, które jest wprawdzie bardzo widowiskowe, ale nam chodzi nie o widowisko. Ludzie potrzebują pewności jutra, stabilizacji, chleba. Wywiązywania się z przyrzeczeń.
Jolanta Szymanek-Deresz
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
przyganiał kocioł garnkowi a co pani i ta wasza klika zrobiła dobrego dla ludu nic idą wybory i się znowu szuka frajerów i obiecuje złote góry byle na stołek wstydu pani nie ma
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
przyganiał kocioł garnkowi a co pani i ta wasza klika zrobiła dobrego dla ludu nic idą wybory i się znowu szuka frajerów i obiecuje złote góry byle na stołek wstydu pani nie ma