
W niedzielę, 14 czerwca br., swoje 95 urodziny obchodziła Siostra Maria Magdalena Klaryska Kapucynka z Przasnysza, która w przasnyskim klasztorze spędziła 70 lat.
Powiedziała, że jest szczęśliwa, kocha Pana Jezusa, nieustannie za wszystkich się modli, w dzień i w nocy koronki odmawia, za świat, za cały nasz zakon, o powołania..., za Przasnysz szczególnie. DLA WSZYSTKICH... o błogosławieństwo Boże!
"9 kwietnia 1950 r. wstąpiłam do klasztoru. Był to wtorek. Urodziłam się też we wtorek (14 czerwca 1925 r.) i może umrę we wtorek. Nie wiem, Bóg wie.
Nie żałuję, że wstąpiłam do tego klasztoru. Dziękuję Bogu, że mnie powołał, że mnie trzyma w zakonie. Przez całe moje życie łaska Boża mnie wspomagała, gdy było trudno. Bardzo dobrze wspominam wszystkie siostry kapucynki: były ciche, skromne, pobożne, pracowite. One kochały Boga i swoje powołanie, dziękowały Bogu, że mogą żyć w tym klasztorze, modliły się gorąco za ludzi.
Gdybym jeszcze raz miała podjąć decyzję wstąpienia do tego klasztoru, uczyniłabym to samo. Jestem bardzo szczęśliwa, Bóg dał mi siłę wytrwać, pokonałam wszystkie trudności życiowe, jestem siostrą zewnętrzną. Chodziłam po zakupy, pracowałam w polu, załatwiałam sprawy, jeździłam po kweście, chodziłam z opłatkami przed Bożym Narodzeniem, służyłam Bogu i siostrom, jak potrafiłam. Szybko czas przeminął, jestem w klasztorze 62 lata, ale dla mnie… jakby to było wczoraj. Doznałam i doznaję nadal cudownej i szczególnej opieki Bożej w życiu zakonnym, w chorobie. Kto Boga kocha, to i ludzi kocha". (s. M. Magdalena - 2012 r.)
(Kapucynki Przasnysz/fb)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie