Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego pn. Północ III miał zostać „klepnięty” 30 sierpnia. Ostatecznie jednak nie trafił do porządku obrad. Szereg zastrzeżeń miał radny Jarosław Włodarczyk: - Nie ma melioracji, placów zabaw ani terenów rekreacyjnych, no i domy - być może, zaczną rosnąć w korytarzu lądowań – gardłował się radny
Celem sporządzenia planu były zmiany dotyczące szerokości ulic oraz zmian linii zabudowy wzdłuż ulicy Agrestowej.
Podczas całego ciągu wymaganych przy takim dokumencie procedur, które trwały blisko rok, nie było żadnych protestów, uwag ani wniosków do wprowadzenia. Gdy wydawało się, że wszystko zmierza do bezkolizyjnego finału, odezwał się radny Jarosław Włodarczyk. - Nie dopatrzyłem się na tych planach zbieraczy wody. O melioracji przecież mówię już od dawna, a tu znowu nic. Nie ma też placów zabaw ani terenów rekreacyjnych, a miałem nadzieję, że w tym planie znajdzie się jakiś plac zbaw, chociaż jeden. Chociaż w sumie przydałyby się co najmniej dwa place rekreacyjne dla mieszkańców, bo to bardzo duży teren. Zastanawiam się też, czy ten plan jest uzgodniony z lotnictwem, bo to korytarz lądowiska – mówił na ostatnim, sierpniowym posiedzeniu komisji Rady Miejskiej, radny Włodarczyk.
Zapytania te nieco zdenerwowały burmistrza Przasnysza Waldemara Trochimiuka: - Temat był dyskutowany, było wyłożenie planu, celebrowaliśmy ten temat rok, gdzie pan wtedy był? – głośno zastawiał się burmistrz. - A teraz, gdy plan jest gotowy, zaczyna pan mówić o placach zabaw i melioracji? Trzeba było przyjść wtedy, gdy były czas i pora. Mimo irytacji, sytuacja została radnemu Włodarczykowi szczegółowo objaśniona. W pierwszej kolejności pracownicy Wydziału Geodezji, Gospodarki Nieruchomościami i Planowania Przestrzennego wyjaśnili, że zostało wysłane zapytanie do urzędu lotnictwa cywilnego. W ciągu 30 dni odpowiedź nie przyszła, co w tym przypadku należy traktować jako brak sprzeciwu.
Melioracji już nie ma Waldemar Trochimiuk, burmistrz Przasnysza poinformował dodatkowo, że starostwo nie wniosło żadnych uwag do projektu planu. I przypomniał, że radny Włodarczyk mówi o melioracji już od lat 90- tych XX wieku. Wciąż bezskutecznie, bo to właśnie w latach 90-tych melioracja była niszczona na całym terenie osiedla Północ, i to właśnie wtedy należało interweniować. Teraz na wszelkie interwencje jest za późno, a instytucja, której w tej chwili podlega melioracja: Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, w ogóle nie reaguje na wnioski Miasta Przasnysz. - W latach 90-tych, wraz z uchwaleniem pierwszego planu dotyczącego podziału działek, a potem przez wydawanie pozwoleń na budowę przez starostwo, melioracja na osiedlu Północ została skutecznie zniszczona. Dziś mówienie o melioracji na tamtym terenie mija się z celem, bo niczego już tam nie naprawimy. A kanalizację deszczową robimy w ulicach, gdzie jest to zasadne. I robi się to na etapie projektowania ulic a nie w planach – tłumaczył burmistrz Przasnysza. Dla przypomnienia. W 1995 roku, na bazie obowiązującego wówczas miejscowego ogólnego planu zagospodarowania przestrzennego dla Miasta Przasnysza, za „cichym przyzwoleniem” poprzednich władz samorządowych, dokonywano podziału gruntów rolnych pod zabudowę w ramach tzw. strefy rolno-osadniczej. Strefę rolno-osadniczą należy rozumieć jako inwestycje związane bezpośrednio z produkcją rolniczą (roślinną i zwierzęcą) wespół z zabudową mieszkaniową dla prowadzącego działalność rolniczą, ale w Przasnyszu - na tak podzielonych działkach powstawały głownie budynki mieszkalne. Zapis o strefie rolno-osadniczej stał się „furtką” do realizacji typowej zabudowy mieszkaniowej na terenach rolnych. Stopniowa ekspansja budowlana na zmeliorowanych gruntach rolnych spowodowała zniszczenie urządzeń melioracyjnych.
Place zabaw przy blokach Jeśli chodzi o place zabaw, to burmistrz poinformował radnego, że w żadnym planie zagospodarowania przestrzennego, gdzie jest budownictwo jednorodzone, radni Miasta Przasnysz nigdy nie ustalali placów zabaw. A nawet gdyby takie praktyki się odbywały, to w przypadku tego obszaru, na publiczny plac zabaw zwyczajnie nie ma miejsca, bo 99 proc. to tereny prywatne. - Przy domkach jednorodzinnych nie planujemy placów zabaw. Ponadto, na osiedlu Północ działki są tak duże, że place zabaw można spokojnie wkomponowywać na własnych posesjach – wyjaśniał burmistrz. - Place zabaw robimy wszędzie, gdzie tylko możemy. W parku przy Rudzie też chcieliśmy, ale pan starosta nie wydał nam pozwolenia, odpisał, że tamto miejsce jest przeznaczone do innych celów. A tam plac zabaw jest jak najbardziej zasadny, bo w pobliżu jest blok gdzie mieszkają ludzie z dziećmi.
Uchwała spadła Inni radni uwag nie mieli, ale i tak projekt uchwały został zdjęty z porządku obrad sierpniowej sesji. Wprawdzie wiadomo na sto procent, że plan nie koliduje z lotami, ale władze miasta uznały, że dla bezpieczeństwa przebiegu procedur, lepiej mieć zgodę lotnictwa na piśmie.
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Skoro Pan radny Włodarczyk nie miał czasu na zgłoszenie swojej aluzji względem placów zabaw przez cały rok trwania prac komisji to znaczy ,ze przespał posiedzenia komisji i dieta którą brał przez ten okres nie należy się. Posiadając honor powinien zwrócić te pieniądze do kasy miasta . Wynagrodzenie należy się za pracę , a nie podpisanie listy obecności. Pamiętajcie przy urnach , zablokował rozwój miasta na kilka miesięcy.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Tur - niezalogowany
2018-09-09 09:27:03
Spoko Wlod odpada.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Bbs - niezalogowany
2018-09-08 21:33:39
Będziemy pamiętać przy urnach zapewniam. Żeby nasze małe Ojczyzny były dla prawdziwych Patriotów.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Krzysztof - niezalogowany
2018-09-08 21:28:45
Ten radny powinien kandydować gdzie mieszka. Uciekł od swoich mieszkańców. Skończ waść i wstydu oszczędź.
Radny Włodarczyk jak zwykle popada w nadaktywność tuż przed wyborami. Szkoda, że osiedle Północ, którego jest reprezentantem w Radzie Miejskiej nie interesowało go do tej pory, a jego zachowanie zrobiło więcej szkody niż pożytku. Gdyby radny Włodarczyk nie ograniczał swoich kontaktów z mieszkańcami osiedla Północ do wrzucenia ulotek wyborczych do skrzynek to może wiedziałby, że mieszkańcom bardziej potrzebny jest asfalt na drogach niż place zabaw. A skoro uchwała spadła dzięki naszemu radnemu, to plany dotyczące budowy dróg też spadły... Plany, o które zabiegali sami mieszkańcy osiedla pisząc podania do burmistrza, radny jakoś nie wykazał inicjatywy...
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Skoro Pan radny Włodarczyk nie miał czasu na zgłoszenie swojej aluzji względem placów zabaw przez cały rok trwania prac komisji to znaczy ,ze przespał posiedzenia komisji i dieta którą brał przez ten okres nie należy się. Posiadając honor powinien zwrócić te pieniądze do kasy miasta . Wynagrodzenie należy się za pracę , a nie podpisanie listy obecności. Pamiętajcie przy urnach , zablokował rozwój miasta na kilka miesięcy.
Spoko Wlod odpada.
Będziemy pamiętać przy urnach zapewniam. Żeby nasze małe Ojczyzny były dla prawdziwych Patriotów.
Ten radny powinien kandydować gdzie mieszka. Uciekł od swoich mieszkańców. Skończ waść i wstydu oszczędź.
Pamiętajcie przy urnach wyborczych 21.X.2018 r.
Radny Włodarczyk jak zwykle popada w nadaktywność tuż przed wyborami. Szkoda, że osiedle Północ, którego jest reprezentantem w Radzie Miejskiej nie interesowało go do tej pory, a jego zachowanie zrobiło więcej szkody niż pożytku. Gdyby radny Włodarczyk nie ograniczał swoich kontaktów z mieszkańcami osiedla Północ do wrzucenia ulotek wyborczych do skrzynek to może wiedziałby, że mieszkańcom bardziej potrzebny jest asfalt na drogach niż place zabaw. A skoro uchwała spadła dzięki naszemu radnemu, to plany dotyczące budowy dróg też spadły... Plany, o które zabiegali sami mieszkańcy osiedla pisząc podania do burmistrza, radny jakoś nie wykazał inicjatywy...