INAUGURACJA NA MINUS: 30 sierpnia br. drużyna trampkarzy MKS-u Przasnysz rozpoczęła rozgrywki w sezonie 2017/18 w I LO trampkarzy okręgu CO-OZPN. Niestety nie był to dobry start, ponieważ przegraliśmy wyjazdowy mecz z beniaminkiem rozgrywek – drużyną ALDO Bartnik Myszyniec. Dlaczego?
Powody są dwa: na mecz pojechaliśmy bez kilku podstawowych zawodników, zabrakło Bartka Biedrzyckiego, Jaśka Wiśniewskiego, Wojtka Grysztara, Sebastiana Czarzastego. Drugi powód to brak szczęścia, w pierwszej połowie mamy trzy 100% sytuacje do zdobycia bramki + rzut karny, którego nie wykorzystujemy. Stare powiedzenie mówi że nie wykorzystane karne się mszczą i tak było w tym meczu, tracimy bramkę z niczego i zaczyna się nerwówka. Na szczęście szybko odpowiadamy trafieniem i mamy wyrównanie, jednak nie potrafimy iść za ciosem a wręcz przeciwnie, tracimy drugą i trzecia bramkę. Mimo tego jedna z naszych akcji kończy się bramką to nie starczyło czasu by zdobyć ich więcej, mimo że nie brakowało sytuacji do tego. Podsumowując mecz mogę powiedzieć że straciliśmy punkty których nie powinniśmy stracić, jednak meczu powtórzyć się nie da i trzeba pogodzić się z porażką.
W drugim meczu sezonu 2017/18 trampkarze MKSu zmierzyli się z drużyną Błękitnych Raciąż. To że ciężko gra nam się przeciwko tej drużynie pokazał poprzedni sezon. W tym było podobnie, ponieważ przegrywaliśmy już dwa zero i wszystko wskazywało na to że nie damy rady pokonać przeciwnika. Mimo iż w pierwszej połowie mieliśmy swoje sytuacje do zdobycia bramki to ją przegraliśmy 1:0, po raz kolejny nie wykorzystując rzutu karnego. Wychodząc na drugą połowę chyba zapomnieliśmy że rywale nie będą stali na boisku i efektem tego była strata drugiej bramki. Co ciekawe od tego momentu zaczynamy grać w piłkę, zaczynamy walczyć, zaczynamy biegać i nie odpuszczać rywalom. Szybko wyrównującego gola zdobywa Dawid Prusik a w szeregi przeciwnika wkrada się chaos, zaczynają grać agresywnie, a jeden ze stałych fragmentów gry po faulu wykorzystuje Bartek Biedrzycki i mamy 2:2. Zdobyta bramka dodała nam wiary we własne umiejętności i zaczęliśmy stwarzać kolejne sytuacje do zdobycia bramki, a jedną z nich wykorzystał Jasiek Wiśniewski. Ostatecznie mecz wygraliśmy 3:2 i to jest najważniejsze.
Komentarze opinie