Pan Artur Górski był łaskaw Prawicy Rzeczpospolitej poświęcić prawie całą stronę swych rozważań. Wcześniej także na łamach Naszego Dziennika panowie Jerzy Robert Nowak i Zbigniew Girzyński także zaszczycili nas swoim zainteresowaniem.
Otóż wspólnym motywem tego zainteresowania jest upowszechnianie przekonania, iż odchodzenie PiSu od założeń katolickich w swojej polityce to wina Marka Jurka i grupy posłów, którzy wraz z nim opuścili to ugrupowanie, gdy Jarosławowi Kaczyńskiemu udało się storpedować konstytucyjne poprawki o ochronie życia.
Pan poseł Górski nie ukrywa, że Pis nie jest partią prawicową. Pisze bowiem wprost. ”Prawo i Sprawiedliwość nigdy nie było partią prawicową w klasycznym rozumieniu tego słowa”. Myślę, że ma rację, chociaż do roku 2007 starannie jego przywódca ten fakt ukrywał, o czym świadczą nie tylko broszury programowe „Katolicka Polska w chrześcijańskiej Europie” oraz „ Silna Polska w Europie”, ale także cały szereg działań podejmowanych przez posłów tego ugrupowania, skupionych wokół Marka Jurka, jak choćby deklaracja sejmowa w sprawie nadrzędności prawa polskiego nad unijnym w kwestiach rodziny i moralności. Ale wówczas Jarosław Kaczyński walczył o uzyskanie takiego poparcia społecznego, które umożliwiłoby mu rządzenie, a torpedowanie wówczas działań podejmowanych przez posłów skupionych wokół Marka Jurka mogłoby ten plan przekreślić. Jednak po dojściu do władzy prezes Pis poczuł się na tyle silny, że tym niemiłym dla niego działaniom postanowił położyć kres. I taka jest prawdziwa przyczyna storpedowania poprawek konstytucyjnych chroniących życie. Był to czas sprawdzania tej partii. Dobitnie się wówczas okazało, że PIS to nie tylko partia wodzowska, bowiem nikt wówczas nie kwestionował przywództwa Jarosława Kaczyńskiego, ale to partia prywatna w dosłownym tego słowa znaczeniu, w której w rzeczywistości nie ma miejsca na jakąkolwiek wielonurtowość, a różnice w prezentowaniu opinii są dozwolone tylko w takim zakresie, w jakim to służy wyborczym i marketingowym celom braci Kaczyńskich.
Dobitnie uwidoczniło się ten fakt po wyborach, gdy prezes Kaczyńskiego prostu wyrzucił swoich wiceprezesów jednym ruchem. W tej sytuacji mówienie o jakichkolwiek nurtach, a zwłaszcza ich podmiotowości wobec Kaczyńskiego jest po prostu zwykłą kpiną i pogardą wobec opinii publicznej. W takiej sytuacji środowisku skupionemu wokół Marka Jurka pozostawały do wyboru jedynie dwie opcje: Pierwsza, którą wybrali panowie Górski i Giżyński, to uwiarygodnianie polityki braci Kaczyńskich wobec opinii katolickiej i druga: podjęcie wysiłku samodzielnego definiowania katolickich postulatów społecznych i ich realizacji. Wbrew twierdzeniom naszych oponentów ta polityka nie jest bez szans. Pokazaliśmy np. w końcowym etapie poprzedniego Sejmu, że wbrew Jarosławowi Kaczyńskiemu potrafimy przeforsować dużą ulgę podatkową na dzieci, przeciwko której w Sejmie głosowali posłowie PiSu. Ale i dziś samobójcza polityka Jarosława Kaczyńskiego, niejako zmusza środowiska katolickie do budowy politycznej alternatywy. Tym bardziej, iż polityka legitymizowania działań braci Kaczyńskich coraz bardziej traci na wiarygodności .
Storpedowanie konstytucyjnych poprawek dotyczących ochrony życia dzieci nienarodzonych to nie jedyne działanie antykatolickie tej partii. Niedługo po storpedowaniu tych poprawek klub PIS w dyscyplinie głosował za odrzuceniem w uchwale sejmowej, zobowiązania prezydenta Lecha Kaczyńskiego do walki w trakcie negocjacji traktatu lizbońskiego o wartości chrześcijańskie i prezydent, jak potwierdziła to minister Fatyga nawet nie podjąl tej kluczowej przecież kwestii. Także klub Pis w dyscyplinie głosował za utrzymaniem pracy w handlu w niedzielę i żaden z obecnych posłów „nurtu Katolickiego” w PIS się temu nie przeciwstawił. W tej kadencji kwestia moratorium na mordowanie dzieci nienarodzonych była w PIS dopóki dyskutowana, dopóki nie zakończyły się wybory na Podkarpaciu. Co więcej pisowski kandydat nawet został zapisany do specjalnego zespołu poświęconego temu zagadnieniu, ale po wyborach sprawa zmarła śmiercią naturalną, bo już z punktu wyborczego przestała być potrzebna PISowi. Ten przykład najlepiej pokazuje instrumentalny stosunek do postulatów katolickich. O prawdziwym obliczu ideowym tej partii świadczy także fakt, iż we wniosku o wotum nieufności do minister Kopacz nie znalazła się najbardziej horrendalna decyzja pani minister, jakim było współudział w decyzji umożliwiającej zabicie dziecka Agaty. Po prostu ta sprawa dla tej partii jest zupełnie obca. Dziś w sprawie In vitro przewodniczący klubu panów Górskiego i Giżyńskiego zapowiada, iż PIS nie będzie wszczynał” wojny światopoglądowej”.
Podobnie jest w sprawie Traktatu Lizbońskiego. Główną troską braci Kaczyńskich nie jest przecież zablokowanie tego traktatu, tylko obawa, aby nie utracić elektoratu. To przecież Lech Kaczyński wynegocjował ten traktat, który w każdym swym wierszu jest sprzeczny z pisowskim programem w kwestii europejskiej zapisanym w broszurze ‘Silna Polska w Europie”. Prezydent nie tylko zgodził się na ten głęboko szkodliwy dla Polski traktat, ale jeszcze, ogłosił swą kapitulację zwycięstwem. Zas po referendum irlandzkim zamiast stwierdzić wygaśnięcie procesu ratyfikacyjnego zapowiada jego podpisanie po powtórnym referendum. Tym samym bierze udział w wywieraniu międzynarodowej presji na Irlandczyków w sprawie zmiany ich stanowiska. Co więcej klub PISu miał wystarczająca ilość głosów, aby zablokować parlamentarną ratyfikację ale nie zrobił tego. Wolał udać różnicę zdań, która ją umożliwiła, niż zablokować ten szkodliwy traktat. Dziś podobnie jest z wprowadzeniem euro. Pis ma wystarczającą ilość głosów w Sejmie, aby zablokować rezygnację z polskiej waluty. Ale nie oto chodzi Jarosławowi Kaczyńskiemu. Jemu tylko chodzi o przeprowadzenie referendum, które pozwoli spolaryzować scenę polityczną i odzyskać inicjatywę polityczną, a po przegranym referendum zapowiada bowiem zgodę na rezygnację z polskiej waluty.
Także ten przykład dobitnie pokazuje, że nie interes narodowy, nie obrona suwerenności gospodarczej, nie obrona katolickich wartości, ale naga władza jest celem polityki braci Kaczyńskich. Polityka wyzbyta wartości degraduje się do poziomu nihilizmu . I takiej właśnie polityki Marek Jurek i skupieni wokół niego posłowie nie chcieli firmować.
Prawica Rzeczpospolitej to próba przywrócenia nie tylko powagi polskiej polityce, to przede wszystkim próba przywrócenia jej aksjologicznego wymiaru i oparcia jej na wartościach. To próba przywróceni polskiej polityce katolickich postulatów społecznych jako zobowiązania, a nie wyborczych haseł oraz suwerenności nurtu katolicko konserwatywnego. PIS bowiem, wbrew powszechnemu przekonaniu nie jest partią prawicową, to partia radykalnego populizmu. Radykalizm i prawica to dwa całkiem różne podejścia do życia i do polityki. Polskiej polityce trzeba przywrócić prawice, jako remedium na PO-PISowy nihilizm. Bez tego będzie ona degradować, a nie wzmacniać narodowe aspirację Polaków.
Jarosław Kaczyński nie bałby się Prawicy Rzeczpospolitej, gdyby nasze ugrupowanie nie walczyło o realizację katolickich postulatów społecznych i gdyby nie oceniało PISu z punktu widzenia ich realizacji. Kaczyński boi się iż w sytuacji alternatywy prawicowej w parlamencie musiałaby jego partia popierać katolickie postulaty, bo inaczej by się rozpadła .I to jest prawdziwy powód lęku, jaki wydziera z enuncjacji posłów, których zadaniem jest uwiarygodnianie polityki PISu w opinii katolickiej. Ci posłowie są mu potrzebni, bowiem jak sam przyznał w wywiadzie w „Rzeczpospolitej” musi się trzymać „prawej strony ściany ”w nadziei odzyskania władzy w przyszłości. Ale ci posłowie mają znacznie mniej do powiedzenia niż byli wiceprezesi. Ci panowie są moralnie i politycznie odpowiedzialni za degradowanie katolicki postulatów w polityce polskiej i za uwiarygodnianie nihilistycznej polityki Kaczyńskiego. Gdyby ci panowie poważnie myśleli o nadaniu PISowi bardziej katolickiego i narodowego charakteru, to istnienie prawicy Rzeczpospolitej tylko by im pomagała, ale nie to jest ich celem i dlatego próbują nas zdyskredytować.
I wreszcie ostatni zarzut. Górski pisze:” czy oni nie zdają sobie sprawy, że są instrumentalnie traktowani przez stację TVN, która wykorzystuje ich negatywne emocje do szkalowania PIS”. Otóż jesteśmy zapraszani do różnych mediów, z wyjątkiem tych, które są kontrolowane przez PIS, także do prasy katolickiej, gdzie systematycznie publikujemy nasze teksty. Ale w tej wypowiedzi dostrzegam nie próbę poważnej debaty z naszym stanowiskiem, ale chęć zamknięcia nam ust, po to aby ludziom pokroju Górskiego nasze wypowiedzi nie zakłócały spokoju sumienia. Dostrzegam narastający lęk, że dłużej nie będzie można, bez konsekwencji wyborczych, mamić katolickiej opinii publicznej pustymi hasłami za którymi nie ma nic, prócz nihilizmu.
Marian Piłka
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Pisiory to trutnie społeczne jakie to nasze społeczeństwo jest głupie że tyle zgniłków dostało się do sejmu.
odpowiedz
Zgłoś wpis
na czasie - niezalogowany
2009-01-23 10:42:37
http://wiadomosci.onet.pl/1902643,11,item.html
odpowiedz
Zgłoś wpis
fan - niezalogowany
2009-01-15 08:54:33
Oczywiście PIS to nihilizm. Nawet Gierek miał jakaś wizję, zaplanował Elektrownie Jądrową w Żarnowcu, a Kaczyńskich i PIS stać tylko na wyścig zbrojeń, na 101 sposób na zniszczenie życia ma ziemi, czyli Tarcze Rakietowa do szachowania Rosji
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pisiory to trutnie społeczne jakie to nasze społeczeństwo jest głupie że tyle zgniłków dostało się do sejmu.
http://wiadomosci.onet.pl/1902643,11,item.html
Oczywiście PIS to nihilizm. Nawet Gierek miał jakaś wizję, zaplanował Elektrownie Jądrową w Żarnowcu, a Kaczyńskich i PIS stać tylko na wyścig zbrojeń, na 101 sposób na zniszczenie życia ma ziemi, czyli Tarcze Rakietowa do szachowania Rosji