Na mecz, wpierać drużynę pojechał z zawodnikami prawie cały Zarząd Klubu, sponsorzy i sympatycy. Byli też oczywiście wierni kibice, a także zawodnicy, którzy z różnych powodów nie mogą grać, tak jak pauzujący za czerwoną kartkę Jakub Wróblewski, czy wracający do zdrowia Łukasz Korotko. Solidarność z zespołem jest w momencie kiedy nie idzie tak, jak wszyscy by chcieli bardzo ważna. Nasi piłkarze odwdzięczyli się dobrą, ambitną grą i wywożąc z boiska wicelidera remis i 1 punkt udowodnili, że stać ich na bardzo dużo, a każdy słabszy czas trzeba przetrwać.
W 22 minucie z 18 metrów strzelał Bartosz Karczewski, minutę później po akcji Damiana Grędzińskiego na bramkę uderzał Paweł Olszewski, ale piłka wyszła na rzut różny. Po chwili, po akcji Olszewskiego z prawego skrzydła, z pierwszej piłki próbował Piotr Piasecki, ale piłka nieznacznie minęła słupek. W odpowiedzi miejscowi także próbowali strzelać z dystansu, ale bardzo dobrze spisywał się w bramce Błażej Kokosiński. W 28 minucie po indywidualnej akcji na uderzenie zdecydował się rozgrywający świetny mecz Grędziński, ale piłka minęła bramkę KS-u. W 50 minucie Kokosiński obronił groźny strzał napastnika gospodarzy, a 10 minut później przasnyszanie objęli prowadzenie. Po rzucie rożnym, piłkę na 16 metrze przejął Łukasz Wróblewski, mocno uderzył na bramkę, golkiper miejscowych wypuścił piłkę, a Jarosław Pełkowski wpakował ją z 4 metrów do bramki. W 80 minucie gospodarze mieli dobrą okazję do wyrównania, ale dośrodkowaną za plecy defensywy MKS-u piłkę, ponad bramką przeniósł strzałem z 10 metrów napastnik z Łomianek. W 88 minucie zakotłowało się po rożnym pod bramką Kokosińskiego, gospodarze kilkakrotnie strzelali w zamieszaniu podbramkowym, piłka trafiła w poprzeczkę, blokowali ją nasi obrońcy, a w końcu złapał ją bramkarz MKS-u. Kiedy wydawało się, że przasnyszanie zgarną komplet punktów, gospodarze szczęśliwie wyrównali w ostatniej akcji meczu, już w doliczonym czasie gry. Piłkę wrzuconą na 20 metr piętą odbił zawodnik z Łomianek, a jego kolega z ataku uderzył z pierwszej piłki z 18 metrów i umieścił futbolówkę przy słupku w bramce MKS-u. Podopieczni Krzysztofa Butryna rozegrali bardzo dobry mecz, nie odpuszczali żadnej piłki i ambitnie walczyli na całym boisku. Wszystkim należą się za ten mecz słowa uznania. Nasi zawodnicy schodzili z boiska zmęczeni i wściekli. Do pełni szczęścia zabrakło niewiele, ale remis należy uznać za sprawiedliwy wynik.
zarząd jechał autokarem
Jęzor w dupie prezesa to chyba trzyma Grzybek i koledzy z woja, bo połwowa tego zarządu jest normalna a połowa liczy tylko na profity w jednostce
CZOPEK znów robiłeś za kierowce ciekawe jak prowadziłeś samochód trzymając jęzor w dupie prezesa
wow to zarząd był na meczu, a ja myślałem że chodzi tylko w Przasnyszu bo ma za darmo wejścia.