Reklama

"Kocham ludzi, dzieci i młodzież"

31/10/2014 10:15

Publikujemy kolejny wywiad przeprowadzony z kolejnym kandydatem na urząd Burmistrza Przasnysza. Zgodnie z informacją umieszczoną w obwieszczeniu PKW Jolanta Kaczorek jest mieszkanką Przasnysza, ma 62 lata, wykształcenie średnie i reprezentuje Komitet Wyborczy PSL. Zapraszamy do lektury.

-Jest pani wieloletnią mieszkanką tego miasta. Wielu przasnyszan kojarzy panią z rodzinnym interesem, który prowadziła pani od lat z mężem, a teraz z synami. Dla niektórych jest pani synonimem ciężkiej pracy i konsekwencji. Dlaczego postanowiła pani z biznesu przejść do lokalnej polityki?
-Przasnyszanką jestem od zawsze. Wychodzę z założenia, ze mamy jedno życie i nie powinno się go poświęcić tylko biznesowi i realizacji celów prywatnych. Obecnie jest już komu pokierować za mnie naszą rodzinną firmą. Chcę więc zrobić coś dla ludzi, takim mottem kierowałam się całe życie. Jako rodowita przasnyszanka dostrzegam wiele szans dla naszego miasta, które nie są realizowane. Przez 8 lat czekałam na ich wykorzystanie. Te szanse nie są jednak wykorzystywane. Mieszkańcy nie czują się partnerami obecnych władz miasta. Współpracy w kierunku rewitalizacji miasta i miejskich budynków nie ma. Brakuje moim zdaniem dialogu. Obecne władze w sposób horrendalny i nieodpowiedzialny zadłużyły miasto. Zaciągnięte już długi miasta będą spłacane co najmniej przez 4 następne kadencje i staną się kulą u nogi następnych pokoleń. Obecnie są fundusze, z których miasto wraz z mieszkańcami mogą chociażby odnowić elewacje. Na każdym osiedlu powinny pojawić się publiczne miejsca rekreacji, place zabaw dla dzieci, miejsca dla młodzieży oraz wygodne miejsca odpoczynku dla ludzi starszych, przedszkola i żłobki. Naprawdę wiele szans umyka i ja to widzę i chcę to zmienić.

-W swoim programie krytykuje pani obecnego burmistrza i jego doradców. Wspomina pani o „braku porozumienia” obecnych władz miasta z powiatem, co, pani zdaniem, przyczynia się do stagnacji, a nie rozwoju miasta. Twierdzi pani, że Przasnysz bezpowrotnie stracił wiele szans. Jak by pani rozwinęła tę myśl?
-Śledzę inicjatywy dla rozwoju Przasnysza ze strony powiatu, takie jak obwodnica miasta, wyższa uczelnia, basen, lodowisko i to wszystko w Przasnyszu, rewitalizacja niektórych fragmentów miasta, gazyfikacja i wiele innych, jak choćby ułatwienie rozbudowy garnizonu Przasnysz. Inicjatywy te nigdy nie spotkały się z poparciem obecnych władz miasta, a wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że przeciwdziałanie w tak ważnych i strategicznych dla naszego miasta programach jest niekorzystne dla Przasnysza i dla przyszłych pokoleń. Jako rodowita przasnyszanka wstydzę się, kiedy władze miasta szerzą wirusa antagonizmu pomiędzy Przasnyszem i innymi gminami powiatu. W interesie Przasnysza, jako stolicy powiatu jest integracja wszystkich gmin wokół Przasnysza i jak najlepsza współpraca z nimi. Tylko wtedy Przasnysz ma szansę być trwałą i szanowaną stolica powiatu. A szerzenie antagonizmów niezależnie czy chodzi o antagonizmy narodowe, państwowe, czy lokalne, jak ma to miejsce w naszym przypadku jest czymś ohydnym i w historii zawsze prowadziło do strat i tragedii. Doceniam dorobek dotychczasowych władz, lecz jeśli porównuję korzyści i straty dochodzę do wniosku, że obecne władze więcej straciły i zaprzepaściły niż wniosły w rozwój Przasnysza. Najgorsze jest to, że władze naszego miasta również na przyszłość nie mają żadnych pożytecznych planów. Od 40 lat prowadzę w Przasnyszu własną firmę cukierniczą i wiem, że szanse należy dostrzegać i starać się każdą z nich uchwycić. Kto tego nie umie robić niechybnie doprowadzi do stagnacji i biedy. Burmistrz powinien zajmować się Przasnyszem i Jego rozwojem, a nie innymi samorządami. Nie należy zazdrościć sąsiadom zaradności, tylko samemu ciężko i rzetelnie pracować na rzecz Przasnysza. Manipulowanie opinii publicznej tematami zastępczymi zawsze ma na celu odwrócenie uwagi mieszkańców od niewykorzystanych szans i  własnej odpowiedzialności za brak wizji na przyszłość. Ja nie muszę tego robić. Mam konkretny program i plany jego wdrożenia.

-A jednak Przasnysz zmienił się przez ostatnie dwie kadencje. Wiele zmieniło się także za sprawą środków unijnych pozyskanych przez obecne władze choćby na rewitalizację ratusza, czy modernizację „targowicy”. Zmieniły się szkoły, placówki publiczne...
-Nie oszukujmy się. Główne inwestycje w Przasnyszu robione są za kredyty i drogie obligacje, które będą spłacać przyszłe pokolenia, nasze dzieci i wnuki. Środki unijne pozyskane przez miasto są porównywalne z wielkością odsetek, które miasto będzie musiało zapłacić, aby wykupić obligacje, czy spłacić kredyty. Pomimo tego, wiele prac zostało wykonanych w sposób powierzchowny. Przykładem może być brak kanalizacji deszczowej odprowadzającej wody opadowe z rynku. Lejąca się z rynien woda, to nie tylko oblodzenie chodników, ale też krótkotrwały żywot czerwonej kostki, która będzie podlegać kruszeniu pod wpływem przemarzania i wilgoci. To przykład jeden z wielu.

-Co pani zdaniem należy natychmiast „uzdrowić” w Przasnyszu?
-Wiele rzeczy. Kocham ludzi, dzieci i młodzież. To dla nich żyję. Natychmiast trzeba zrobić wszystko, aby uchronić dzieci i młodzież czyli naszą przyszłość od spustoszeń, jakie czyni w ich umysłach i psychice kwestia płatnych korepetycji u własnych nauczycieli. Pomimo ciszy panującej na ten temat, problem jest tak bardzo bulwersujący i tak bardzo negatywnie wpływający na psychikę dzieci i młodzieży, że trzeba zacząć o tym głośno krzyczeć. Nie mówiąc już obciążeniu budżetów domowych rodzin, których po prostu w wielu przypadkach nie stać na kupno podstawowych rzeczy szkolnych, książek, nie mówiąc już o korepetycjach. Jak czują się te dzieci??? Jak czują się ich rodzice??? Za moich czasów było nie do pomyślenia, aby dzieci były traktowane różnie w zależności od tego, czy ktoś przychodzi z pieniędzmi bo je ma, czy też nie.

-Pisze pani w swoim programie, że chce uwolnić miasto od nacisków, mobingu i zastraszeń. Co ma pani na myśli?
-Podam tylko przykład. Kiedy obecny burmistrz dowiedział się, ze zgodziłam się startować z listy PSL do Rady Powiatu natychmiast przeprowadził ze mną rozmowę „dyscyplinującą”, w której mnie – rodowitej przasnyszance, od tylu lat płacącej tu podatki i pensje pracownikom – zarzucił mi brak patriotyzmu i zdradę przasnyszan. Powiedzmy, że szerzej tego nie skomentuję, ale to ostatecznie przesądziło o moim kandydowaniu zarówno do rady powiatu, jak i właśnie na burmistrza i postawieniu tamy oskarżaniu najbardziej oddanych Przasnyszowi mieszkańców przez burmistrza, który taką tezą realizuje wyłącznie swój egoizm wyborczy. Nie patrząc, że ideologie napuszczania jednych mieszkańców powiatu na drugich pachną faszyzmem i zostały już definitywnie skompromitowane.

-Dlaczego zdecydowała się pani startować z listy PSL-u? Wiele punktów swojego programu opiera pani na strategii starostwa powiatowego i jego wizji rozwoju miasta. Nie chciała pani wypracować własnego, autorskiego programu? Można by pani zarzucić, że ten program wymyślił starosta, a nie pani.
-Programu nikt mi nie wymyślał, jest on zbiorem postulatów moich i wielu ludzi, którzy zachęcali mnie do kandydowania. Odpowiem tak. A czy powiat, który od kilkunastu lat niezmiennie pozostaje na I miejscu w Polsce w inwestycjach samorządowych i wykorzystaniu środków unijnych i to bez zadłużenia powinien być solą w oku??? A nie może być przykładem do naśladowania i współpracy tylko dla tego, że rządzi nim PSL??? To dla tego, że ktoś ma mniejsze sukcesy  i tego zazdrości, powinien z tym walczyć i niszczyć??? Odpowiadam – nie!!! Dla dobra Przasnysza należy współpracować. A własne ambicje schować do kieszeni.

-Czy jest pani otwarta na debatę i konfrontację z obecnym burmistrzem Waldemarem Trochimiukiem?
-Pan burmistrz lubi konfrontacje. Wiele już osób się o tym przekonało…Ja lubię ciężką pracę, rzetelną, partnerską rozmowę z mieszkańcami, sąsiadami, przyjaciółmi, którymi są dla mnie przasnyszanie. Ostatnia rozmowa z burmistrzem była dla mnie tak nieprzyjemna i poniżająca, że nie mam zamiaru po raz drugi wysłuchiwać śmiesznych i pogardliwych teorii o tym, że jestem złą przasnyszanką i chcę przenieść powiat do Chorzel. Nie pozwolę się po raz kolejny obrażać. Z zaszczytem spotkam się natomiast ze wszystkimi mieszkańcami Przasnysza 9 listopada o godzinie 14.00 w Miejskim Domu Kultury.
Jeszcze chciałabym coś powiedzieć, rok 2014 odczytuję jako okres pomyślny na tę zmianę. W tym roku, w styczniu minęła 100 rocznica urodzin mojego Taty Feliksa Zawadzkiego, a w marcu 100 rocznica urodzin Teścia Tadeusza Kaczorka. 40 lat poświęciłam na rozwijanie tradycji rodzinnej teścia. Obaj pracowali dla rozwoju Przasnysza. Ja tę tradycję będę kontynuowała.
Dziękuję za rozmowę.

Aplikacja eprzasnysz.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ePrzasnysz.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do