Tradycyjnym zwyczajem, zawsze z początkiem Nowego Roku, zastanawiamy się jaki on dla nas będzie. Nie chciałabym być złym prorokiem, nie chciałabym także krakać, dlatego też tylko opiszę swoje przypuszczenia, Czytelnikowi pozostawiając wyciagnięcie wniosków.
Z uwagi na wybory prezydenckie nadal będzie trwać wojna, jeszcze bardziej bezlitosna niż dotychczas, pomiędzy panami prezydentem a premierem. Spowoduje to zastój w rozwoju gospodarczym kraju, bowiem Donald Tusk nie wystąpi z nowymi ustawami uzdrawiającymi Polskę ( np. ratowaniem finansów publicznych) twierdząc, że Lech Kaczyński i tak je natychmiast odrzuci, a pan prezydent zacznie krytykować pana premiera za brak sensownej działalności.
Tego rodzaju sytuacja przyniesie niezadowolenie Polek i Polaków, którzy już dziś obawiają się , że jedyną receptą na poprawę sytuacji finansowej kraju będzie podniesienie podatków. Z czekających nas kolejnych plag wymienię wzrost bezrobocia, brak poprawy w działalności służby zdrowia i wzrost przestępczości. Tak wynika choćby z badania opinii publicznej przeprowadzonej przez Rzeczypospolitą, która to badanie kończy pozycją: nasilenie się protestów społecznych.
Gdyby powyższe prognozy się sprawdziły, będziemy świadkami spadku popularności Platformy Obywatelskiej, nad którą przecież jeszcze „wisi” afera hazardowa i ciąży, jak kula u nogi, sprawa stoczni. A przecież trzeba także pamiętać o polskim zaangażowaniu w Afganistanie, w wojnie, której, zdaniem specjalistów, nie można wygrać. Zaangażowanie to coraz mniej podoba się naszemu społeczeństwu.
Powstaje w tym miejscu pytanie: kto zyska na stratach poniesionych przez PO? Będziemy świadkami powszechnej mobilizacji w szeregach PiS. SLD i PSL. Trzeba mieć nadzieję, że doczekamy się walki nie na inwektywy, ale na programy.
W każdym bądź razie SLD taki program ma i wraz z kampanią prezydencką Jerzego Szmajdzińskiego będzie go szeroko propagować. Gdyby chcieć jak najkrócej tym programie coś powiedzieć, to proszę: po pierwsze – człowiek. Takie hasło, taka myśl przewodnia towarzyszy polskiej lewicy, a jestem pewna, że spotka się ona z uznaniem wyborców.
Walce wyborczej, prezydenckiej i parlamentarnej ( nie wiadomo, czy wybory do Sejmu i Senatu odbędą się jesienią 2010 czy wiosną 2011) towarzyszyć będzie baczna obserwacja prac sejmowych komisji śledczych, które mogą je , co stwierdzam z żalem, skompromitować. Zamiast odkrywać prawdę, komisje skupią się także na walce międzypartyjnej, personalnej.
A cała sytuacja w Polsce będzie bacznie obserwowana przez międzynarodową opinię publiczną. Bo przecież w roku 2011 naszemu krajowi przypadnie w udziale przewodnictwo Unii Europejskiej. Prezydencja stanie się więc szansą dla Polski, dla promocji naszego kraju, ale także- w przypadku niepowodzenia – możliwością kolejnego ośmieszenia.
Bo nasza polityka zagraniczna powinna być spójna, powinna jednoczyć wszystkie partie. Powinniśmy budować konsensus wokół europejskich spraw. Dziś, niestety, niewiele na to wskazuje.
Jolanta Szymanek-Deresz
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
uf , już po wszystkim
This is exactly what I was looking for. Thanks for wriitng!
A życie i Niebiosa piszą swój scenariusz,którego nie znamy-nie ma już z nami tej mądrej Kobiety