Reklama

Felieton: „TO” nadchodzi!

19/05/2012 14:24
Jako pierwsi zrobili „TO” Aztekowie… W średniowieczu pojawiło się „TO” w Wenecji. Stamtąd już w XV wieku, dotarło „TO” na wyspy brytyjskie. Tam, proceder ten, stał się tak powszechny, że burmistrzowie angielskich miast zakazywali go przez blisko dwa wieki!

Dopiero trzysta lat później pojawiły się pierwsze regulacje prawne, które ukróciły ten „dziki proces”. Z naszej perspektywy już widać, że nie były one skuteczne… „TO” – trwa nadal!

Czym jest „TO”?

PIŁKĄ NOŻNĄ!

Święto tej „bezproduktywnej gry” już niedługo w Polsce! Za niespełna miesiąc setki tysięcy zidiociałych kiboli wylegnie na ulice polskich miast. Warszawa przeobrazi się w prawdziwe Pandemonium! Krew, gwałt i pożoga! Tak będzie wyglądać Euro 2012… Powiem więcej – to najmniej drastyczny z możliwych scenariuszy! Myślicie, że będzie inaczej? Uważacie, że to fikcja? Otóż powiadam Wam – mylicie się! Wiem, to z pierwszej ręki! Sam będę brał w tym udział, bo jestem KIBOLEM!

Pewnie myślicie sobie teraz: kto to pisał? Może to ćpun? Żyd? Niemiec? Student? Cyklista? O co mu, do licha, najzwyczajniej w świecie chodzi!

Otóż drodzy Państwo chodzi mi o nazewnictwo. Słowa kształtują rzeczywistość, czy nam się to podoba, czy nie. A jeśli wszystko nazwiemy jak Pan Bóg przykazał – świat stanie się o wiele prostszy.
Żyjemy w kraju, w którym według pewnej gazety (niektórzy nazywają ją „wybiórczą”), wszystkiemu co w nim złe winni są niejacy „kibole”. „Kibolem” jest facet malujący po ścianach sprayem. „Kibolem” jest mężczyzna, który pierze się po gębie pod stadionem a także ten kto ogląda mecz z trybun. Proszę mi wierzyć – wedle tej logiki, „kibolami” są całe rodziny – mama, tata i dwoje dzieci, a nawet siwowłosi staruszkowie.

Sam do niedawna oburzałem się jeśli ktoś ośmielił się nazwać mnie kibolem. Jednak tylko krowa nie zmienia poglądów, stąd i ja to zrobiłem. A skoro każda wojna wymaga ofiar, dlatego poświęcam się dla dobra sprawy. Korzystając jednak z okazji pragnę poinformować kolegów po fachu ze wspomnianej gazety…

KIBIC to człowiek lubiący football, który nie poświęca się żadnej drużynie, mecze ogląda tylko w telewizji i nie pasjonuje się wynikami do nieprzytomności. KIBOL to pasjonat. Zakochany w piłce i swoim klubie, który na stadionie potrafi wypluć płuca, żeby tylko pomóc swoim zawodnikom. Ktoś kto jest chamem, dopuszcza się przemocy i aktów wandalizmu to zwykły chuligan, a trzymając się nazewnictwa sportowego – PSEUDOKIBIC!

Dzięki takim definicjom Euro, wbrew niektórym kręgom, może stać się radosnym czasem podziwiania piękna sportu na najwyższym światowym poziomie. Nie zastanawiajmy się, czy ono nam się opłaca, czy nie. Będzie i koniec! Dlatego proszę – nie dajmy się zwariować! To, że „człowiek człowiekowi wilkiem”, a „kiwi kiwi kiwi”, nie znaczy, że dla niektórych w tym kraju może być „kibic Polakowi zbrodniarzem”.

/GoodMan

Aplikacja eprzasnysz.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    tygryslongo - niezalogowany 2012-05-23 22:05:28

    http://zsoe.gliwice.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=121:historia-piki-nonej&catid=44:pika-nona&Itemid=89 Cytuje :POCZATKI PIŁKI NOŻNEJ NA ŚWIECIE Jeżeli chodzi o dzieje współczesnej piłki nożnej odpowiedź jest łatwa, bo historię jej stworzyli i spisali Anglicy. Natomiast gdy mowa o protoplastach, to życie przynosi coraz nowsze odkrycia i dzieje gry w piłkę odsuwają się wstecz. Zwolennicy piłki kopanej uważają, że jest stara jak świat i na poparcie swych twierdzeń przytaczają różne fakty. Badacze dziejów zamierzchłych utrzymują, że 3400 lat przed naszą erą istniała w Chinach gra, którą można uznać za prababkę futbolu. Bardziej konkretne dane pochodzą z roku 2697 przed naszą erą, kiedy to w Chinach żołnierze uprawiali grę zwaną tsuh-kun (w tłumaczeniu kopać piłkę nogą). Z rysunków wynika, że ćwiczenia odbywały się na prostokątnym placu i polegały na przerzucaniu kuli wypełnionej ptasim pierzem lub czymś podobnym nad bambusowymi kijami. Odkrycia archeologiczne w Tebach, w dolinie Nilu i malowidła w Beni Hassan są dowodem, że w Egipcie na wiele wieków przed naszą erą zabawiano się piłką. Starożytna Grecja też ma swój udział w rozwoju futbolu. Na wielkich widowiskach poetycko-dramatyczno-sportowych między innymi grano w piłkę przy czym stosowano cztery rodzaje zawodów uzależnione od rozmiarów piłek. Było to kilka wieków przed naszą erą. W piłkę grano w Japonii i Mongolii. U Azteków, Majów i Inków gra miała wiele cech kultu religijnego; wszak kulą było słońce, księżyc, a piłka czy to w formie zwierzęcego pęcherza wypełnionego powietrzem, czy skórzanej powłoki z pierzem lub włosami w środku przypominała latarnie dnia i nocy. Oczywiście ówczesnej, zabawie, czy ćwiczeniom daleko było do tego, co dziś oglądamy na stadionach świata. Musimy sobie uświadomić, że ta najstarsza gra w piłkę przypominała zarówno piłkę nożną, jak i ręczną. Na naszym kontynencie przede wszystkim Rzymianie przyczynili się do rozwoju gry w piłkę. Przejęli oni kulturę grecką razem z całym dobytkiem, a więc i ćwiczenia sportowe. Harpa-stum, jak nazywano grę, cieszyła się wielką popularnością w legionach, wśród żołnierzy. Podboje rzymskie rozprzestrzeniły, więc automatycznie gry z użyciem piłki w inne rejony Europy, na tereny całego imperium rzymskiego, a więc i na Wyspy Brytyjskie. W 217 roku naszej ery, jak podaje historyk brytyjski W.Hutton, po zdobyciu dzisiejszego miasta Little Chester przez rzymskie legiony zorganizowano grę, która polegała na kopaniu piłki do miejscowej bramy. Wiadomo, że już w V wieku gra była znana w dzisiejszej Francji. Późniejsze dane są bardziej konkretne. I tak, jeśli chodzi o tereny francuskie, to spotyka się zapiski z roku 1147, z których wynika, że jeden z władców przekazał siedem piłek kościołowi. W 1319 roku król Francji Filip V Wysoki zabronił poddanym gry w soule (tak nazywano grę w piłkę). W 1364 roku Kościół zakazał gry członkom kleru. Pięć lat później ukazuje się ustawa króla Francji Karola V przeciwko grze. W 1414 roku kolejny król, Henryk V, wydał następny edykt zabraniający zawodów z piłką. Jak więc widać gra była tak popularna, że nie pomagały żadne zakazy, bo nadal grano. We Włoszech w 1490 roku (notatka prasowa z Diario) grano w piłkę "calcio" na placach Florencji, a ten gracz, który 10 razy kopnął piłkę do bramki przeciwnika otrzymywał nagrodę w postaci 20 złotych dukatów. W roku 1569 lekarz z Padwy, Girolami Mercuriale wydał książkę, w której między innymi omówił grę calcio uprawianą przy pomocy "piłki wypełnionej powietrzem". W 1688 roku Alessandro Cecchini namalował obraz przedstawiający dawną grę w piłkę na placu św.Krzyża we Florencji. "Udaje się" teraz do Anglii. W 1175 roku William Fitzenstephen przedstawiając rozrywki Londynu opisuje grę w piłkę. W 1314 burmistrz Londynu zabrania gry w piłkę z zawodnikom grozi więzieniem. Już w dwunastym wieku na Wyspach Brytyjskich uprawiano camp-ball i ball-game, dwie odmiany tej samej gry. W czasie rozgrywek dochodziło jednak do gorszących incydentów i w wiekach późniejszych: trzynastym, czternastym i piętnastym wydano liczne edykty i zakazy zabraniające uprawiania sportu jednak, jak się okazało nieskuteczne. Nazwa "football" pojawiła się po raz pierwszy w 1486 roku. W dziesięć lat później król Henryk VII zezwala na grę w czasie świąt Bożego Narodzenia. W innych krajach gra w piłkę przeżywała okresy wzlotów i upadków, natomiast w Anglii konsekwentnie się rozwijała, obejmowała coraz to więcej młodzieży, trafiała do szkół i collegów, obrastała w zwyczaje, reguły, przepisy, z tym jednak, że każde miasto, rejon, szkoła miały na ogół inne przepisy. Systematycznie wzrastała powszechność gry. Na początku dziewiętnastego wieku futbol staje się coraz bardziej popularny w szkołach publicznych Anglii. W 1825 roku powstaje drużyna w szkole Aldenham. Grano jeszcze zarówno rękami jak i nogami zgodnie z zasadą "chwytaj i odbijaj piłkę jak ci wygodniej". Podstawę dzisiejszych przepisów dali studenci Uniwersytetu w Cambridge oraz przedstawiciele szkół w Eton, Harrow, Winchester, Shrewsbury i Rugby. W 1848 roku spisali oni "Cambridge Rules" - jedenaście punktów, według których miały się toczyć mecze. Środowisko uniwersytecko-szkolne w Anglii odegrało niebagatelną rolę w rozwoju futbolu. Doceniając wychowawcze znaczenie sportu wprowadzono go do zajęć szkolnych, a więc dano piłce prawo obywatelstwa na równi z innymi przedmiotami. Za przykładem Aldenham School poszły inne i zaczęły powstawać szkolne drużyny. Logiczną konsekwencją takiego działania było powstanie klubów piłkarskich. Przełomową datą jest 24 października 1857 - założenie pierwszego na świecie klubu piłkarskiego - Sheffield Club istniejącego do dziś. W 1862 powstaje Nottingham County FC, w rok później Stoke City FC, a w 1870 istniało już 41 klubów samodzielnych. Wcześniej jednak, bo 26 października 1863 roku w Londynie, przedstawiciele 11 szkół i klubów założyli pierwszy na świecie związek piłki nożnej "The Football Association". Piłka nożna w Anglii zaczęła obejmować szerokie kręgi społeczeństwa i różne warstwy. Na mecze zaczęły przychodzić tłumy. Okazało się, że futbol może być świetnym widowiskiem. W 1889 na mecze Pucharu Anglii zanotowano 22 tysiące widzów. Nic dziwnego, że wcześniej obrotni menadżerowie zaczęli płacić najlepszym zawodnikom, aby swą dobrą grą przyciągali na trybuny coraz więcej widzów. Działaczom sportowym nie pozostawało nic innego jak wprowadzić zawodowstwo, co zostało usankcjonowane w 1885 roku. Z obowiązku kronikarskiego odnotować jeszcze trzeba, że pierwszy Puchar Anglii rozegrano w sezonie 1871/72. Zdobył go Wanderers Londyn. Pierwsze zawody ligowe zanotowano w sezonie 1888/89. Mistrzem został Preston North End. Pierwszy mecz międzypaństwowy rozegrała Anglia 30 listopada 1872 roku w Glasgow remisując ze Szkocją 0:0. Uważam, że nie można mieć zastrzeżeń do tego, że ojczyzną współczesnego futbolu jest Anglia. Chociaż nie było takich sposobów przekazywania wiadomości i obrazów na odległość jak dzisiaj, chociaż podróże trwały tygodniami, wieści z jednego kraju do drugiego przenikały i futbol z Wysp Brytyjskich zaczął wędrować na kontynent, a że w historii pozostały ślady gry w piłkę, więc chętnie przyjmowano nowinki sportowe z Anglii. Ważne daty: 1866 - wprowadzenie przepisu o spalonym 1871 - zezwolenie bramkarzowi na grę rękami 1878 - zastosowania gwizdka przez sędziego 1883 - wprowadzenie bramkowej poprzeczki 1885 - ustalenie liczby graczy a podziałem na formacje 1890 - wprowadzenie przepisu o rzucie karnym 1891 - zastosowanie siatek na bramkach 1904 - utworzenie Międzynarodowej Federacji Związków Piłki Nożnej (FIFA) 1908 - wprowadzenie piłki nożnej do programu Igrzysk Olimpijskich Przy końcu XIX i na początku XX wieku jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać na świecie krajowe związki piłkarskie, które propagowały nowy sport i organizowały mecze. Pomyślano o wymianie międzynarodowej, która mogła przynieść zarówno korzyści propagandowe jak i szkoleniowe. Zapobiegliwi działacze myśleli o przyszłości. Marzyły im się mistrzostwa świata, porównanie sił różnych reprezentacji. FIFA zrzesza więcej krajów niż Organizacja Narodów Zjednoczonych, co jest najlepszym świadectwem zasięgu, popularności i siły futbolu na świecie. I tak na przykład do eliminacji następnych XVII mistrzostw świata w Korei i Japonii zgłosiło się 198 reprezentacji. FIFA zrzesza kilka federacji kontynentalnych. Europejska Unia Piłkarska (UEFA) założona została w 1954 roku w Bazylei. Najstarszą jest Federacja Piłkarska Południowej Ameryki (CONMEBOL) założona w 1916 roku w Buenos Aires.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    stokrotka - niezalogowany 2012-05-20 12:11:09

    autorowi chodzi o nazewnictwo, m.in. słowa którymi określany jest kibic...KIBOL w potocznym języku i w tym używanym przez media, ma jednak znaczenie pejoratywne, choć samo słowo ma podobno korzenie w gwarze poznańskiej i faktycznie oznacza jak zauzważył autor powyżej: fanatycznego kibica swojej drużyny...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    fan - niezalogowany 2012-05-20 08:13:22

    podobno dopłacamy wszyscy do Euro po 10 tys zl - do każdego biletu. A Maria Szarapowa świetnie sobie radzi bez dotacji państwowych i zarabia na korcie miliony, na reklamie też

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2012-05-20 01:32:26

    Według mnie felietonista chciał odczarować słowo kibol - sam się tak nazwał.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    - niezalogowany 2012-05-19 19:16:53

    Felietonisto,czemu ten felieton ma służyć? Nie rozumiem,jestem ciemniakiem uwielbiam piłkę nożną.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    WPZ1 - niezalogowany 2012-05-19 17:53:03

    Czyli ja też jestem kibolem!

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo ePrzasnysz.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do