Podczas listopadowego spotkania koneserów dobrej książki w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej toczyliśmy dyskusję na temat zbioru reportaży autorstwa Małgorzaty Rejmer „Bukareszt. Kurz i krew." To wyśmienity portret miasta, namalowany przez historię tego pięknego kraju. Nazywany niegdyś Paryżem Europy Wschodniej był świadkiem niejednego ważnego wydarzenia.
Nad tomem unosi się duch rumuńskiego fatalizmu i bezdennej rozpaczy, ale też trudno, by było inaczej, gdy pisze się o dyktatorskich rządach Ceaușescu, systemie, w którym "każdy jest ofiarą", tajnych służbach i terrorze, donosach i podsłuchach, biedzie i głodzie, przerażającym więzieniu Pitesti, w którym skazanych reedukowano przez tortury (Sołżenicyn nazwał ten eksperyment "najstraszniejszym barbarzyństwem współczesnego świata"), monumentalnym Domem Ludu, nielegalnych aborcjach, trzęsieniach ziemi czy watahach bezpańskich psów snujących się po mieście i od czasu do czasu atakujących mieszkańców (własną "przygodę" z rozwścieczonym stadem opisuje również sama Rejmer).
Autorka zapytała kiedyś przyjaciół, co jest pięknego w Bukareszcie. Odpowiedzieli: „Bukareszt jest jak ciastko kupowane w niedzielę, niby czekoladowe i słodkie, ale z gorzką polewą. Nie znajdzie się tu łatwego piękna. Bukareszt to realizm magiczny. Trzeba na siłę wymyślać, co jest w Bukareszcie pięknego, a po wyjeździe i tak się umiera z tęsknoty".
Następne spotkanie 10 grudnia omawiać będziemy książkę „Dom Augusty" Majgull Axelsson.
Zapraszamy.
Aplikacja eprzasnysz.pl
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Komentarze opinie