
W ostatnich dniach o Przasnyszu zrobiło się głośno. Wzmianki występują nawet w mediach ogólnopolskich. Wszystko za sprawą występu Don Vasyla na Dniach Przasnysza i Ziemi Przasnyskiej, a konkretnie aferze po wspomnianym koncercie.
Występ grupy przebiegł bardzo dobrze, jednak podczas gościny po koncercie doszło do incydentu, który odbija się Przasnyszowi czkawką. Na policję wpłynęło zgłoszenie od jednej z tancerek Don Vasyla, która twierdziła, że podczas pobytu w naszym mieście została wykorzystana seksualnie. Sprawa jest w toku, a zajmuje się nią przasnyska prokuratura.
Zdarzenie mogło mieć związek z podaniem tzw. pigułki gwałtu, czego jak na razie nie potwierdza Szef prokuratury. Do Sądu trafił również wniosek o przesłuchanie pokrzywdzonej.
Jak podaje Wirtualna Polska, manager zespołu Marian Kowalewski dowiedział się o całym zajściu dopiero z rozmowy z dziennikarzami WP.
To musi być nieporozumienie. Nic się nie stało. Jest Boże Ciało, więc tancerka jest już w domu. Nic mi nie wiadomo o całej sprawie - powiedział Don Vasyl w rozmowie z Oskarem Netkowskim.
Ktoś musiał mieć interes w tym, żeby pokrzyżować nam plany i zrobić antyreklamę. Takie bankiety, gdzie jest alkohol i tańce, to norma u nas, i nigdy coś takiego się nie wydarzyło - zapewniał w rozmowie z WP.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Prosimy o podawanie źródła, gdy używane są materiały pozyskane i opracowane przez inne media. Nakazuje to zarówno rzetelność dziennikarska, jak i polskie prawo.
Nie wiem, jak można było z tego gościa zrobić "gwiazdę imprezy". Naprawdę nie ogarniam tego.